Donald Trump znów został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych, co zapowiada duże zmiany na globalnej scenie politycznej. Podczas swojej pierwszej kadencji od 2017 do 2021 roku prowadził politykę protekcjonistyczną, która nierzadko doprowadzała do napięć w relacjach z partnerami. Jego obietnice na drugą kadencję, takie jak szybkie zakończenie wojny na Ukrainie czy plany nowych taryf celnych, już wywołują mieszane reakcje na całym świecie.
Strefy konfliktów z nadzieją na współpracę
Premier Izraela Benjamin Netanjahu jako jeden z pierwszych pogratulował Trumpowi, nazywając jego powrót „historycznym” i widząc w nim nową szansę na umocnienie relacji amerykańsko-izraelskich. Podczas pierwszej kadencji Trumpa, jego relacje z Izraelem były bardzo bliskie, czego symbolem było przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy. Teraz, w kontekście trwającego konfliktu w Gazie, Netanjahu liczy na dalsze wsparcie Stanów Zjednoczonych.
Natomiast reakcja strony palestyńskiej była znacznie bardziej stonowana. Przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas wyraził nadzieję, że USA będą wspierać dążenia Palestyńczyków, jednak Hamas zachował rezerwę, stwierdzając, że ich stosunek do nowej administracji USA będzie zależał od jej działań w kwestii palestyńskiej.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, mając nadzieję na dalsze wsparcie militarne USA, pogratulował Trumpowi, podkreślając swoje zaufanie do jego strategii „pokoju poprzez siłę”. Zełenski liczy, że ta zasada pomoże zakończyć trwającą od prawie trzech lat inwazję Rosji na Ukrainę.
Ostrożny optymizm w Europie
Wielu europejskich przywódców, w tym prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz premier Włoch Giorgia Meloni, złożyło gratulacje Trumpowi, deklarując chęć wzmocnienia relacji transatlantyckich. Jednakże, europejscy liderzy wyrażają ostrożność wobec planów taryfowych Trumpa. W ramach przygotowań do ewentualnych nowych ceł, Unia Europejska już rozważa wprowadzenie ceł odwetowych na produkty amerykańskie, co może wywołać napięcia w relacjach handlowych.
Milczenie ze strony Chin i Rosji
W odróżnieniu od europejskich sojuszników, przywódcy Rosji i Chin nie zareagowali publicznie na zwycięstwo Trumpa. Prezydent Rosji Władimir Putin, który w przeszłości był chwalony przez Trumpa, zachowuje dystans, a rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrożnie sugeruje, że trudno będzie o oficjalne gratulacje. Odnosi się to do zaangażowania USA w konflikt na Ukrainie.
Podobnie Chiny, które podczas pierwszej kadencji Trumpa doświadczyły wysokich ceł na swoje produkty, powstrzymały się od oficjalnej reakcji. Rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning podkreśliła, że Chiny będą nadal dążyć do relacji opartych na wzajemnym szacunku, ale nie skomentowała możliwości gratulacji dla Trumpa.
Zwycięstwo Trumpa wywołało różnorodne reakcje wśród światowych liderów, od entuzjazmu po chłodne milczenie. Jego powrót do Białego Domu stawia przed społecznością międzynarodową nowe wyzwania i pytania o przyszłość stosunków z USA.
rj