----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

09 stycznia 2017

Udostępnij znajomym:

To nagranie wideo szokuje na całym świecie. Wyraz potępienia popłynęły z Białego Domu. Brutalne zdarzenie, do którego doszło na zachodzie Chicago, transmitowane było na żywo na Facebooku. Napastnicy są czarnoskórzy a torturowany przez nich mężczyzna biały.

Cała czwórka oprawców, dwóch osiemnastolatków i dwie siostry, została aresztowana i oskarżona w związku z wielogodzinnym torturowaniem 18-letniego niepełnosprawnego umysłowo mieszkańca północnych przedmieść Chicago. Prokuratura postawiła im także zarzuty przestępstwa dokonanego z nienawiści. Na nagraniu padają przekleństwa pod adresem „białych ludzi” i Donalda Trumpa.

Na filmie nagranym smartfonem, który zobaczyły miliony ludzi na całym świecie, widać jak młody mężczyzna, który jest związany i zakneblowany, jest bity, kopany, przypalany papierosem, zmuszany do picia wody z toalety. Napastnicy obcinają mu włosy i ranią nożem jego skalp. Torturowany upośledzony mężczyzna jest zakrwawiony. Przerażony krzyczy. Błaga o litość. “Dlaczego to robicie?”.

Oprawcy każą mu powtarzać: "Kocham czarnoskórych". Słychać jak jeden z 18-latków wykrzykuje przekleństwa pod adresem prezydenta elekta i białych: "F-Trump" i "F-white people".

Transmisja na żywo na Facebooku trwała 30 minut, ale 18-latek z Crystal Lake był torturowany przez około 6 godzin przez 18-letniego Jordana Hilla z Carpentersville i trójkę z Chicago: 18-letniego Tesfaye'a Coopera, 18-letnią Brittany Covington, 24-letnią Tanishię Covington. Wszyscy w piątek staną przed sądem.

Atak na 18-latka miał miejsce w domu sióstr Covington przy 3300 West Lexington na zachodzie Chicago. Jordan Hill znał torturowanego 18-latka ze szkoły w Aurorze na zachodnich przedmieściach. W sylwestra rodzice odwieźli go pod McDonald's w Streamwood, tam miał spotkać się z Hillem, który zaprosił go na nocleg do domu. 

Podjechał skradzionym vanem. Przez trzy kolejne dni Hill z osiemnastolatkiem odwiedzał jego znajomych. Późniejsza ofiara spała w samochodzie.

We wtorek przyjechali do domu sióstr Covington przy 3300 West Lexington na zachodzie Chicago. To właśnie w tym mieszkaniu doszło do tortur upośledzonego 18-latka. Związali go i zaciągnęli w róg mieszkania. Stąd przeprowadzana jest transmisja na żywo w internecie.

Jedną z sąsiadek zaniepokoiły dźwięki wydobywające się z mieszkania i zagroziła, że zadzwoni na policję. Wtedy siostry skopały jej drzwi i ukradły jakieś rzeczy. Policja pojawiła się na miejscu o godz. 5.15 po południu i aresztowała siostry. Ofiara ich tortur uciekła zanim przybili funkcjonariusze. 

Około godz.5.30 po południu we wtorek jeden z policjantów zauważył osiemnastolatka  przy 3400 West Lexington Street. Wyglądający na zagubionego mężczyzna był zakrwawiony i mimo mrozu miał na sobie tylko podkoszulek, szorty i klapki na nogach. Był wyraźnie zdezorientowany i w szoku. Odwieziono go do szpitala.

Wkrótce ustalono, że to poszukiwany nastolatek ze Streamwood. Rodzice zgłosili zaginięcie syna po tym, jak nie wrócił do domu. Niepokoiło ich to, że nie wziął lekarstw. Otrzymali też wiadomość tekstową od kogoś, kto twierdził, że przetrzymuje ich syna.

Cała czwórka sprawców przyznała się do winy. Na razie nie upubliczniono, czy powiedzieli, jakim kierowali się motywem.

Tylko 24-letnia Tanishia Covington miała w przeszłości problemy z prawem. Była aresztowana i stanęła przed sądem za kradzież w sklepie w 2005 r., pobicie w 2009 r. i przemoc domową w 2014. W kwietniu ub. roku dostała wyrok w zawieszeniu. 

Komendant Eddie Johnson mówił na konferencji prasowej ogłaszając aresztowanie sprawców, że nawet po ponad 20 latach służby w policji "robi mu się niedobrze jak ogląda takie nagrania, jak to z tortur 18-latka".  

"Zastanawiasz się, dlaczego ludzie robią takie rzeczy innym. Jestem policjantem od ponad 20 lat i widziałem rzeczy, których nie powinniście nigdy widzieć, nie powiem, że to mnie zaszokowało, ale na pewno robi się niedobrze" - mówił.

Nagranie szokuje, bulwersuje i przeraża. Wiele pytań pozostaje na razie bez odpowiedzi. Wyraz potępienia popłynęły z Białego Domu.

"Podły" - tak czyn czwórki czarnoskórych torturujących białego mężczyznę określił m.in. prezydent Barack Obama, który udzielił wywiadów wyjątkowo pięciu różnym stacjom telewizyjnym z Chicago.

W swoim komentarzu nawiązał do eskalacji przemocy w naszym mieście. Chicago jest dziwnym wyjątkiem w skali kraju, jeżeli chodzi o przestępczość - stwierdził. "Na ironię w miastach w całym kraju odnotowano historycznie niski wskaźnik przestępczości" - stwierdził w rozmowie udzielonej telewizji ABC7. Natomiast w wywiadzie ze stacją WGN powiedział, że jest sfrustrowany skalą przestępczości kryminalnej w Chicago. "Znam te społeczności i kocham, mieszka tam wielu dobrych ludzi" - dodał.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor