----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

04 kwietnia 2023

Udostępnij znajomym:

Donald Trump nie przyznał się we wtorek do postawionych mu 34 zarzutów fałszerstwa dokumentacji biznesowej, związanych z jego rzekomą rolą w wypłaceniu w 2016 roku 130 tysięcy dolarów aktorce filmów porno, Stromy Daniels. Suma ta miała zmusić ją do milczenia na temat ich kontaktów seksualnych wiele lat wcześniej.

Akt oskarżenia został odpieczętowany podczas krótkiego postepowania przed sędzią Juanem Merchanem w sądzie karnym na Manhattanie. Gdy prokuratorzy przedstawiali sprawę przeciwko byłemu prezydentowi, był on otoczony przez swoich prawników. Jeśli zostanie skazany, grozi mu maksymalnie cztery lata więzienia.

Zapytany, czy przyznaje się do winy, Donald Trump odpowiedział: „Niewinny”.

Prokurator Chris Conroy powiedział przed sądem, że Trump zaangażował się w „nielegalny spisek”, aby wspomóc swoją kampanię polityczną i „podważyć wybory”.

Zestawienie faktów zebrane przez prokuratorów w związku z aktem oskarżenia mówi, że Trump „wielokrotnie i oszukańczo fałszował nowojorskie rejestry biznesowe, aby zatuszować zachowanie przestępcze, które z kolei służyło ukryciu szkodliwych informacji przed głosującymi podczas wyborów prezydenckich w 2016 roku”.

Łapówki dla trzech osób

W zestawieniu przedstawiono trzy osoby, które otrzymały potajemne płatności: gwiazdę filmów porno Stormy Daniels, modelkę Playboya Karen McDougal i byłego portiera w Trump Tower, który twierdził, że jest w posiadaniu informacji o nieślubnym dziecku Trumpa.

Daniels otrzymała 130 000 dolarów od byłego prawnika Trumpa, Michaela Cohena, podczas gdy McDougal i portier otrzymali odpowiednio 150 000 i 30 000 dolarów od AMI, wydawcy National Enquirer.

The Enquirer doszedł później do wniosku, że historia portiera nie była prawdziwa i chciał zwolnić portiera z zawartej umowy, ale na prośbę prawnika Trumpa, Michaela Cohena, wstrzymał się z tym do czasu po wyborach – poinformowali prokuratorzy. W aktach sądowych stwierdzono, że Trump podziękował dyrektorowi generalnemu AMI Davidowi Peckerowi za pomoc, zapraszając go na kolację do Białego Domu latem 2017 roku.

W akcie oskarżenia stwierdzono też, że sfałszowane dokumenty, które Trump podpisał, zostały sporządzone w 2017 r., kiedy był już prezydentem. Prokurator okręgowy Manhattanu, Alvin Bragg, powiedział dziennikarzom, że fałszywe zeznania zostały „złożone w celu zatuszowania innych przestępstw”, w tym naruszeń nowojorskiego prawa wyborczego i federalnych limitów finansowania kampanii.

Zaprzeczam

Trump zaprzeczył jakimkolwiek wykroczeniom, po raz kolejny nazywając dochodzenie prowadzone przez biuro Bragga „polowaniem na czarownice” i oskarżając prokuratora okręgowego o bycie „rasistą”.

Trump napisał w poniedziałek w Truth Social, że nie wierzy, że uda mu się uzyskać sprawiedliwy proces na Manhattanie, gdzie mieszkał przez dziesięciolecia i wyrobił sobie markę, zanim przeniósł się na Florydę.

„Skorumpowany prokurator okręgowy nie ma żadnej sprawy” — napisał. „To, co ma, to miejsce rozprawy, w którym NIEMOŻLIWE będzie dla mnie uzyskanie uczciwego procesu (musi zostać zmienione!)”

Wezwał również do wyznaczenia nowego sędziego w sprawie, mówiąc, że wierzy, że Merchan „nienawidzi Trumpa ”. „Trzeba go zmienić!” — napisał Trump na swojej stronie internetowej i dodał, iż sędzia Merchan – który przewodniczył zeszłorocznemu procesowi przeciwko Organizacji Trumpa i jej byłemu dyrektorowi finansowemu - został „wybrany osobiście” przez Bragga.

We wspomnianym procesie prokurator Bragg osiągnął już wyrok skazujący przeciwko rodzinnej firmie Trumpa, skutecznie ścigając Trump Organization w sprawie oszustw podatkowych i powiązanych z tym zarzutów podczas procesu w Sądzie Najwyższym stanu Nowy Jork. W tym postępowaniu długoletni dyrektor Trump Organization, Allen Weisselberg, na podstawie ugody, w ramach której w zamian za jedynie 5 miesięcy więzienia, zgodził się zeznawać przeciwko firmie rodziny Trumpów. Groziło mu do 15 lat za uniknięcie płacenia podatków od dochodu w wysokości 1,7 miliona dolarów.

W wyniku grudniowego wyroku Trump Organization została zobowiązana do zapłacenia grzywny w wysokości 1,6 miliona dolarów, co jest najwyższą kwotą dozwoloną przez prawo Nowego Jorku. Donald Trump nie był oskarżony w tej sprawie.

Urzędnicy sądowi poinformowali, że sędzia Merchan został losowo przydzielony do nadzorowania dochodzenia wielkiej ławy przysięgłych i że sędziowie, którzy otrzymują taki nadzór zazwyczaj rozpatrują wszystkie sprawy, które są z tym związane.

Obawy

W czasie wstępnej rozprawy prokurator Chris Conroy powiedział również sędziemu, że jest „bardzo zaniepokojony” podżegającymi wpisami byłego prezydenta w mediach społecznościowych na temat Bragga, innych prokuratorów i sędziego, mówiąc, że mogą one mieć wpływ na przysięgłych i świadków.

Adwokat Trumpa, Todd Blanche, powiedział sędziemu, że jego klient jest „zdenerwowany” i po prostu korzystał ze swoich praw wynikających z Pierwszej Poprawki. Sędzia ostrzegł obie strony przed eskalacją retoryki, ale nie wydał żadnego zakazu dotyczącego wypowiedzi.

„Proszę powstrzymać się od wygłaszania oświadczeń, które podżegałyby do przemocy lub niepokojów społecznych” – powiedział Merchan.

Trump przybył do sądu przy 100 Center St. na dolnym Manhattanie w konwoju w stylu prezydenckim z Trump Tower w centrum miasta, gdzie nocował. Na miejscu został poinformowany, że jest aresztowany, pobrano mu odciski palców i rozpoczęto typowe działania przed postawieniem w stan oskarżenia.

„Wydaje się to takie SURREALNE – WOW, zamierzają mnie ARESZTOWAĆ. Nie mogę uwierzyć, że to dzieje się w Ameryce” – napisał Trump w poście na swojej platformie społecznościowej Truth Social, który został opublikowany, gdy przybył do sądu.

„Równi wobec prawa”, to słowa prokuratora Bragga, który powiedział, że „trop pieniędzy i kłamstw ujawnia wzorzec, który narusza jedno z podstawowych i fundamentalnych praw biznesowych Nowego Jorku. „Jak wielokrotnie buro nasze robiło to w przeszłości, dzisiaj podtrzymujemy naszą odpowiedzialność za zapewnienie, że wszyscy są wobec prawa”.

Blanche, adwokat byłego prezydenta, nazwała zarzuty „naprawdę rozczarowującymi”.

„To smutne i będziemy z tym usilnie walczyć” - powiedział, dodając, że były prezydent jest „zdenerwowany, sfrustrowany, rozczarowany i wściekły, na to co się stało”.

Nowojorska policja oszacowała, że w pobliżu sądu było około 300 demonstrantów popierających Trumpa i 150 protestujących przeciwko niemu. Jednak tuż przed południem liczba protestujących wciąż była mniejsza, niż liczba przedstawicieli mediów z USA i wielu innych krajów świata, którzy pojawili się na terenie wokół gmachu sądu.

Zgodnie z prawem stanu Nowy Jork z 2019 r., które Trump będąc prezydentem skrytykował jako zbyt łagodne w stosunku do przestępstw, postawione mu zarzuty nie kwalifikują się do zatrzymania, ponieważ są przestępstwami bez użycia przemocy. Eksperci prawni stwierdzili, że sędzia może ograniczyć podróże Trumpa, ale jest mało prawdopodobne, aby to zrobił, ponieważ kandyduje on na stanowisko prezydenta i jest wysoce nieprawdopodobne, by planował ucieczkę z kraju.

Postawienie w stan oskarżenia to dopiero początek długiego procesu prawnego w sprawie, której rozwiązanie może zająć lata. Sprawa ma trafić do sądu dopiero w przyszłym roku.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor