Kilkanaście samochód zostało zniszczonych w czasie pożaru w sobotę po południu, do którego doszło w garażu parkingowym w centrum miasta.
Około godz. 12:40 po południu strażacy zostali wezwani pod adres 17 East Adams Street. Nad centrum miasta unosiła się chmura czarnego dymu. Pożar udało się ugasić około godz. 1:30.
Sześć samochodów spłonęło doszczętnie, a sześć kolejnych zostało poważnie uszkodzonych. Pięć osób ewakuowano z budynku, ale nikt nie został ranny - poinformował oficer straży pożarnej.
Pożar rozpoczął się w samochodzie Nissan Armada rocznik 2012, który należał do mieszkańca Chicacgo, Briana Fostera. Mężczyzna zaparkował swoje SUV na parkingu, aby udać się do pracy jako menadżer sklepu.
Foster odczuwał dziwne wibracje w samochodzie podczas jazdy i postanowił zajrzeć pod maskę. Wtedy zobaczył, że jego samochód się pali.
"Ogień dosłownie wybuchł spod maski" - powiedział. Trochę wstrząśnięty tym, co się stało, mężczyzna udał się windą do biura, aby zadzwonić po pomoc. Pracownicy garażu zadzwonili pod 911.
Brian Foster docenia, że podczas wybuchu ognia stracił tylko telefon komórkowy, największa strata to kilka cennych zdjęć syna.
"Cieszę się, że żyję. Najważniejsze jest to, że żyję" - powiedział.
Monitor