Cztery osoby zginęły, w tym 15-letnia dziewczyna, a co najmniej 45 zostało rannych w strzelaninach, do których doszło w całym Chicago. To krwawy bilans weekendu z okazji Memorial Day.
Do ostatniego zabójstwa doszło w sobotę wieczorem w okolicy Fuller Park na południowej stronie miasta.
Garvin Whitmore, lat 27, siedział w fotelu kierowcy samochodu, kiedy ktoś podszedł do pojazdu i strzelił mężczyźnie w głowę – podała policja i biuro koronera powiatu Cook. Mężczyzna zginął na miejscu.
Wcześniej w sobotę zginął również młody, 23-letni Polak. Do zdarzenia doszło w budynku przy 6300 West Montrose w Portage Park ok. godz. 5:15 rano. Damian Cionzynski wdał się w kłótnię z dwoma innymi mężczyznami i wtedy jeden z nich wyciągnął broń i strzelił Polakowi w głowę. Mężczyzna zginął na miejscu, a sprawcy zbiegli z miejsca zdarzenia. Cionzynski mieszkał przy 4400 North Nashville Avenue w Harwood Heights.
Kilka godzin wcześniej 15-letnia Veronica Lopez, która jechała samochodem razem z 28-letnim mężczyzną po Lake Shore Drive, zginęła od strzałów oddanych z czarnego Nissana. Dziewczyna zmarła w szpitalu.
Pierwsza śmiertelna strzelanina w długi weekend miała miejsce w piątek wieczorem, kiedy 25-letni mężczyzna został zastrzelony w dzielnicy Ashburn na południowo-wschodniej stronie miasta. Ok. 11 wieczorem Mark Lindsey siedział w samochodzie zaparkowanym niedaleko jego domu przy 3700 W. 75th Place, kiedy napastnik podszedł do niego i kilkukrotnie strzelił mu w klatkę piersiową i ciało. Lindsey próbował odjechać, ale zderzył się z innym samochodem. Zabrano go do szpitala Advocate Christ Medical Center w Oak Park, gdzie stwierdzono zgon.
Co najmniej 45 osób zostało rannych od godz. 9:25 w piątek wieczorem do poniedziałku rano.
W ciągu długiego weekendu w 2015 roku 55 osób zostało postrzelonych, w tym 12 ofiar śmiertelnych.
Monitor