7-letni chłopiec i 23-letni mężczyzna zostali zabici, a dwie kolejne osoby, w tym 13-letnia dziewczynka, ranne w niezależnych strzelaninach, które miały miejsce w Chicago w niedzielę po południu.
Chłopiec został śmiertelnie ranny w wyniku przypadkowego postrzelenia. Do zdarzenia doszło pod adresem 6700 South Aberdeen Street w dzielnicy Englewood, około godz. 3:50 pm - powiedział rzecznik policji, oficer Bari Lemmon. 7-latek został przewieziony do szpitala dziecięcego Comer, gdzie ogłoszono jego zgon.
Policja uważa, że chłopiec przypadkowo sam się postrzelił i wraz z członkami rodziny bada okoliczności zdarzenia. Krewni twierdzą, że dziecko musiało pomylić pistolet z pistoletem - zabawką, kiedy doszło do wystrzału. Chłopiec postrzelił się w pierś - powiedział Andrew Holmes, działacz z Chicago, który współpracuje z rodziną ofiary. "Prawdziwe pytanie brzmi: do kogo należy pistolet".
Śledczy wyjaśnią, czy doszło do samo-postrzelenia przeprowadzając test substacji pozostalych na rękach ofiary - powiedział Holmes.
Wcześniej w niedzielę, 23-letni mężczyzna został śmiertelnie ranny w strzelaninie w dzielnicy Albany Park. Postrzelony został także drugi, 26-letni mężczyzna - powiedział rzecznik policji, Kevin Quaid. Według wstępnych raportów, napastnik miał ciemną kurtkę i nosił czapkę z daszkiem, strzelił do obu mężczyzn, po czym uciekł na rowerze. Obie ofiary zostały postrzelone w brzuch i przewiezione do Advocate Illinois Masonic Medical Center.
Jedna z ofiar, której tożsamość nie została zidentyfikowana, zmarła o godz. 3:21 pm w szpitalu - podało biuro koronera.
W osobnym ataku, ok. godz. 4:30 pm 13-letnia dziewczynka została postrzelona w dzielnicy Lawndale, w zachodniej części miasta.
Do zdarzenia doszło przy 1300 South Karlov Avenue. Dziewczynka została postrzelona w pachę i w dobrym stanie zabrana do szpitala. Powiedziała później policji, że spacerowała po okolicy, gdy usłyszała strzały i nagle poczuła ból spowodowany raną postrzałową.
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.