Z takim pytaniem chce zwrócić się do mieszkańców radny Anthony Beale z 9. okręgu miejskiego. Referendum w tej sprawie miałoby się odbyć w marcu przy okazji prawyborów.
“W tej chwili mamy do czynienia z ogromną katastrofą w Chicago i musimy sobie z nią poradzić. Nikt nigdy nie zapytał wyborców, ludzi, którzy faktycznie głosują i płacą podatki w Chicago, czy chcą pozostać miastem-sanktuarium” – powiedział polityk nawiązując do nazwy nadawanej miastom przyjmującym przepisy chroniące nieudokumentowanych imigrantów. Beale musi najpierw zebrać w tej sprawie poparcie 26 radnych. Nie będzie to łatwe w radzie kontrolowanej przez sojuszników najbardziej progresywnego burmistrza w historii Chicago.
Nazywając kryzys migracyjny „studnią bez dna”, radny z 9. okręgu chce dać wyborcom pierwszą w historii możliwość wypowiedzenia się na temat przyszłości Chicago jako „miasta-sanktuarium”.
"Ludziom, którzy mieszkają tu przez całe życie, odmawia się podstawowych artykułów i usług. A jednocześnie jesteśmy w stanie znaleźć tak duże kwoty i roztrwonić je na ten cel. Ilość pieniędzy, które wydajemy, jest absurdalna" - dodał Beale.
Według urzędników, Illinois i samo Chicago wydały już 350 milionów dolarów na walkę z kryzysem migracyjnym. Rząd federalny zapewnił zaledwie 38 milionów zwrotu kosztów.
Opinie są podzielone
W sondażu Chicago Sun-Times/WBEZ/Telemundo Chicago/NBC5 przeprowadzonym w lutym, około 61% wyborców z Chicago uważało, że ratusz powinien zapewnić większą pomoc niedawno przybyłym uchodźcom, w przeciwieństwie do 33%, którzy mieli opinię przeciwną. Około 81% Latynosów uważa, że miasto powinno bardziej zaangażować się w pomoc, odsetek ten wśród Afroamerykanów wyniósł ok. 59%, a wśród białych mieszkańców 50%.
Radny ma jeszcze inne propozycje
Na środowym posiedzeniu Rady, Beale poinformował, że planuje również wprowadzić rozporządzenie towarzyszące, wymagające wcześniejszego (co najmniej 30-dniowego) powiadomienia lokalnego radnego zanim "schronisko lub obiekt mieszkalny dla więcej niż 12 osób" zostanie w danym okręgu utworzone. Jedynymi wyjątkami byłyby lokalizacje zatwierdzone przez radę miasta w pełnym składzie.
Migrantów przybywa każdego dnia
Do Chicago w ciągu ostatniego roku przybyło około 15 tysięcy osób ubiegających się o amerykański azyl – to dane oficjalne, bo nieoficjalnie mogło być ich dużo więcej. Po raz pierwszy wysłano migrantów z południa do Chicago w grudniu ubiegłego roku. Obecnie prawie 9 tysięcy przebywa w tymczasowych schroniskach, a blisko 2 tysiące koczuje między innymi na posterunkach policji i na lotniskach. Tylko w tym miesiącu do miasta przyjechało 60 wypełnionych autobusów. Ratusz podpisał kontrakt na 29 milionów dolarów z prywatną firmą na budowę specjalnych namiotów, które w praktycy tworzyłyby tymczasowe miasteczka.
fk