Od 2019 roku w Chicago złodzieje ukradli ponad 17,000 katalizatorów, a liczba ta jest z pewnością zaniżona, bo nie każdy właściciel z różnych powodów zgłasza kradzież części układu wydechowego organom ścigania. Tylko 34 złodziei zostało aresztowanych. Od lat 70. ubiegłego wieku katalizatory są fabrycznie montowane w Stanach Zjednoczonych we wszystkich samochodach z silnikami spalinowymi na mocy federalnej ustawy o czystym powietrzu. Samochody elektryczne ich nie posiadają, ponieważ nie emitują spalin.
Z jakich samochodów i po co?
Aby wyciąć katalizator złodzieje kładą się pod autami, dlatego teoretycznie najbardziej narażonymi na kradzież są wyższe samochody – SUV-y i crossovery. Złodzieje wycinają katalizatory elektrycznymi brzeszczotami, co zajmuje im kilka minut i jest zdecydowanie mniej słyszalne niż np. tradycyjna szlifierka. Katalizator jest to część układu wydechowego, która wychwytuje i neutralizuje szkodliwe związki zawarte w spalinach. Metalowe puszki są cenne, ponieważ zawierają metale szlachetne, które można wydobyć i odsprzedać nawet za 50 dolarów za gram. Chodzi o pallad i rod. Katalizatory w skupach osiągają ceny nawet 1,500 dolarów, a jednymi z najdroższych są te z silników Hondy. Według portalu Carfax na Środkowym Zachodnie katalizatory były najczęściej wycinane z samochodów takich marek jak Ford F-series, Chevrolet Equinox, Honda CR-V czy Toyota Prius. Utrata katalizatora to dla właścicieli pojazdów duży wydatek.
„Naprawy samochodów mogą sięgać 5000 dolarów w przypadku wysokiej klasy pojazdów lub w przypadkach, gdy trzeba wymienić cały układ wydechowy i naprawić uszkodzoną elektronikę” - mówi Robert Passmore, wiceprezes American Property Casualty Insurance Association.
Gdzie kradną?
Złodzieje działają w tych dzielnicach miasta, w których liczba ludności jest największa - to m.in. West Town, Avalon Park, Irving Park, Logan Square, North Center, Lower West Side, Lincoln Square, Near West Side, Jefferson Park i Avondale. Złodzieje katalizatorów w Chicago, niegdyś działający głównie w nocy, stali się coraz bardziej bezczelni, działając w biały dzień i w miejscach o dużym natężeniu ruchu. Przydarzyło się to Tony'emu Riverze, emerytowanemu policjantowi. Pewnego piątkowego poranka pod koniec kwietnia udał się do swojego osiedlowego sklepu Jewel w pobliżu alei Ashland i Wellington w Lake View. Dziesięć minut później, kiedy wrócił do swojej Acury TL z 2000 roku z zakupami i uruchomił ją, usłyszał ryk brakującego katalizatora. Organy ścigania i eksperci branżowi twierdzą, że złodzieje wiedzą, których modeli szukają, a czasami szukają samochodów, które są regularnie parkowane w tym samym miejscu. Jest też teoria mówiąca o tym, że nieważne, z jakiej marki pochodzi katalizator, ważne, żeby samochód był zaparkowany w dogodnej dla złodziei lokalizacji.
Zmiany w prawie mało dają
Zgromadzenie Ogólne stanu Illinois uchwaliło ustawę, która miała zakończyć proceder wycinania katalizatorów. Dokument wszedł w życie 27 maja ubiegłego roku i w teorii miał nakładać na sprzedawców metali obowiązek prowadzenia elektronicznej ewidencji wszystkich transakcji dotyczących katalizatorów i tym samym zakazać sprzedaży katalizatorów droższych niż 99 dolarów za gotówkę. W lipcu 2022 r., czyli dwa miesiące po wejściu w życie ustawy, liczba zgłoszeń kradzieży katalizatorów w Chicago gwałtownie wzrosła do najwyższego poziomu w historii - wyniosła 913 w tym konkretnym miesiącu, czyli - o 314% w porównaniu z 291 w poprzednim roku. Liczba ta utrzymywała się na wysokim poziomie przez całe ubiegłoroczne lato i jesień - znacznie powyżej poziomu sprzed roku - i zaczęła nieznacznie spadać dopiero wiosną tego roku. Eksperci branżowi uważają, że tylko wybicie numeru seryjnego na każdym katalizatorze - podobnie jak w przypadku numeru VIN, może zniechęcić złodziei do ich wycinania.
Złodzieje są bezkarni
Według dziennikarzy Chicago Sun-Times, w Chicago tylko około 0,2% zgłoszeń na policję dotyczących kradzieży katalizatorów zakończyło się aresztowaniem złodziei. Niewiele, podobnie jak w innych amerykańskich miastach. Policja dokonała aresztowań w przypadkach, w których zatrzymała złodziei na gorącym uczynku, czyli m.in. podczas wycinania katalizatora pod samochodem. Kary i tak nie są dotkliwe – w ubiegłym roku złodziej, który został oskarżony o wymachiwanie piłą i zranienie świadka, który próbował powstrzymać go przed kradzieżą puszki w południowo-wschodniej części miasta, został skazany na 60 dni więzienia. W sprawie z 2020 roku policja zatrzymała trzech mężczyzn, którzy posiadali 10 katalizatorów i piłę elektryczną. Wszyscy zostali oskarżeni o wykroczenia i otrzymali wyroki kilku dni więzienia. Złodziejskie ekipy składają się zwykle grup trzech lub czterech młodych mężczyzn, często w skradzionych pojazdach, często uzbrojonych. Filmy przedstawiające te przestępstwa zazwyczaj pokazują kogoś stojącego na straży, podczas gdy inny wczołguje się pod samochód z elektrycznym brzeszczotem. Cała operacja zajmuje kilkadziesiąt sekund.
Na kradzieże skarżą się Polacy, którzy kupują używane auta
Polacy i Ukraińcy, którzy kupują używane i uszkodzone samochody z amerykańskich ubezpieczalni skarżą się, że z ich powypadkowych aut wylicytowanych na aukcjach są wycinane katalizatory. To proceder, do którego nie dochodziło nigdy wcześniej. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że orientują się dopiero, gdy samochody przypłyną w kontenerach do Niemiec czy Holandii. Oznacza to, że katalizatory są wycinane jeszcze na etapie ładowania do kontenerów w USA. To rodzi też kolejny problem, bo po transporcie często trwającym trzy miesiące trudno jest ustalić sprawców na terenie Stanów Zjednoczonych.
Czy można się zabezpieczyć przez kradzieżą?
Jako środek zapobiegawczy Departament Policji w Nowym Jorku stworzył system, w którym właściciele samochodów mogą wygrawerować kod seryjny na swoich katalizatorach i wprowadzić go do internetowej bazy danych. W Chicago poszczególne warsztaty oferowały usługi malowania katalizatorów na jaskrawe kolory. Z kolei firma z Toledo stworzyła dobrze prosperujący biznes dzięki drucianej klatce, którą mocuje się do układu wydechowego. Cena urządzenia zaczyna się od 181 dolarów. Kate Brueggemeier, dyrektor generalny CatClamp, powiedziała, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy firma sprzedała 50,000 sztuk swoich zabezpieczeń. Przed pandemią roczna sprzedaż była kilkadziesiąt razy mniejsza.
fk