Jeszcze w poniedziałek był komendantem. We wtorek został zwolniony. Nadinspektor Garry McCarthy na prośbę burmistrza Rahma Emanuela złożył rezygnację. Jego ustąpienie ze stanowiska to pośrednio reakcja na protesty po upublicznieniu nagrania wideo z policyjnej interwencji zakończonej śmiercią 17-letniego Laquana McDonalda. 400 dni od tego zdarzenia, po opublikowaniu po wyroku sądu wideo zarejestrowanego kamerami z radiowozów, zarzuty morderstwa usłyszał policjant, który zastrzelił czarnoskórego nastolatka, a komendant McCarthy stracił stanowisko.
Garry McCarthy nie był problemem, ale burmistrz czuł, że zamieszanie związane z apelami o jego rezygnację nie skończy się szybko, dlatego musiał odejść – taki komentarz wyraziła felietonistka "Chicago Sun-Times" Michael Sneed. Jej zdaniem nawet sam McCarthy był w szoku.
Były już komendant przeciwników miał wcześniej, ale na pewno przybyło ich po nagłośnieniu sprawy zabójstwa Laquana McDonalda. Ten czarnoskóry siedemnastolatek został zastrzelony w październiku 2014 roku przez jednego z podwładnych McCarthy'ego, chicagowskiego policjanta, 37-letniego Jasona Van Dyke'a. Sprawa została upubliczniona dopiero 24 listopada, czyli 400 dni od zastrzelenia McDonalda. Miasto dostało nakaz sądowy, by opublikować wideo zarejestrowane kamerami z radiowozów.
Nagranie przedstawiające jak funkcjonariusz Van Dyke oddaje 16 strzałów w kierunku czarnoskórego siedemnastolatka, idącego środkiem ulicy i trzymającego w jednej ręce niewielki nóż; na którym widać, jak trafiony Laquan McDonald upada, a funkcjonariusz nie przerywa ognia, pojawiło się w serwisach informacyjnych i na portalach na całym świecie.
Siła drastycznego obrazu (takim ostrzeżeniem opatrzone jest też wideo) zadziałała na ludzi nie tylko w Chicago. Jeszcze tego samego dnia doszło do protestów. Wśród tych, którzy wyszli na ulice przeważali czarnoskórzy. Od samego początku wzywano do dymisji komendanta Garry'ego McCarthy’ego oraz prokurator stanowej w powiecie Cook Anity Alvarez. Zarzucano im krycie całej sprawy przed opinią publiczną i opieszałość w doprowadzeniu do oskarżenia policjanta. McCarthy i Alvarez odpierając te ataki wskazywali, że czekali na zakończenie federalnego śledztwa w tej sprawie. Zazwyczaj do upublicznienia takich spraw doprowadza rodzina, ale w przypadku Laquana MdDonalda było inaczej, bo doszło do ugody z miastem, na mocy której matka siedemnastolatka otrzymała $5 milionów odszkodowania. Zgodę na to wyrazili radni.
Ale jeszcze przed sprawą Laquana McDonalda zwolnienia komendanta domagało się 15 czarnoskórych radnych skupionych w klubie tzw. Black Caucus. Powoływali się wtedy na wrześniowe statystyki na temat przestępczości, z których wynikało, że wzrosła liczba morderstw.
Na początku października burmistrz Rahm Emanuel bronił komendanta. "Popieram go", "mam do niego pełne zaufanie" – mówił. Ale we wtorek, kiedy ogłaszał jego rezygnację, stwierdził: "Czas na świeże spojrzenie i nowe przywództwo".
Dlaczego McCarthy tak nagle stracił poparcie burmistrza? Na to pytanie Rahm Emanuel nie odpowiedział. Dał do zrozumienia, że łatwiej będzie uporać się z problemami dotyczącymi departamentu policji, czyli z nadużywanie siły i uprawnień przez funkcjonariuszy, kiedy na horyzoncie nie będzie już McCarthy'ego. Tego samego komendanta, którego sam sprowadził cztery lata temu ze Wschodniego Wybrzeża.
Nadinspektor Garry McCarthy miał już wtedy spore doświadczenie zdobyte w Nowym Jorku, gdzie zajmował stanowisko szefa operacji tamtejszego departamentu w czasie ataków z 11 września 2001 r., a później w Newark w stanie New Jersey, gdzie był też komendantem.
"Nikt nie jest bardziej ode mnie sfrustrowany przemocą w tym mieście" – tymi słowami McCarthy zapewniał radnych na początku października, tłumacząc się z działań swojego departamentu. Zaznaczał, że planuje pozostać na stanowisku tak długo, jak to będzie możliwe. We wtorek dowiedział się, że był to jego ostatni dzień w pracy.
407 dni – od strzelaniny do zwolnienia komendanta McCarthy’ego
20 października, 2014 r. funkcjonariusz Jason Van Dyke postrzelił 16 razy Laquana McDonalda niedaleko 41 Street i Pulaski Road. 17-latek miał przy sobie mały nóż, którym wcześniej poprzecinał opony w jednym z policyjnych samochodów. Jak wykazała autopsja, był pod wpływem narkotyków. Nie reagował na polecenia odrzucenia noża. W momencie interwencji funkcjonariusza Jasona Van Dyke'a nastolatek znajdował się w odległości od 10 do 15 stóp od niego. Policjant, jak ujawniła prokuratura, oddał strzały w kierunku nastolatka już 6 sekund po wyjściu z samochodu i w ciągu 14 sekund wystrzelił 16 kul. Ustalono także, że przeładowywał broń. Zgon siedemnastolatka został potwierdzony w szpitalu Mount Sinai.
4 kwietnia, 2015 r. federalni śledczy potwierdzili, że FBI prowadzi śledztwo kryminalne w sprawie funkcjonariusza Van Dyke'a przy współpracy z biurem prokurator stanowej Cook County i Police Review Authority, wewnętrznym wydziałem policji.
15 kwietnia (177 dni od śmierci McDonalda) Rada Miasta Chicago przez aklamację (47-0) podjęła decyzję w sprawie ugody z rodziną McDonalda i wypłacenia $5 mln odszkodowania.
26 maja (218 dni od śmierci McDonalda) niezależny dziennikarz Brandon Smith zwrócił się do chicagowskiego departamentu policji o udostępnienie nagrania wideo zarejestrowanego kamerami z radiowozów z policyjnej interwencji zakończonej zastrzeleniem McDonalda. Dziennikarz powoływał się na ustawę od dostępie do informacji – Freedom of Information Act.
8 sierpnia (288 dni od śmierci McDonalda) po trzech kolejnych podaniach, policja w dalszym ciągu odmawiała udostępnienia nagrania zasłaniając się prowadzony śledztwem.
5 sierpnia (289 dni od śmierci McDonalda) dziennikarz Brandon Smith złożył pozew przeciwko chicagowskiej policji w sprawie nieudostępniania nagrania z interwencji.
19 listopada (395 dni od śmierci McDonalda) sędzia powiatu Cook Franklin Valderrama orzekł, że miasto musi udostępnić wideo nagrane z kamerami w radiowozach do 24 listopada.
24 listopada (400 dni po śmierci McDonalda) funkcjonariusz Jason Van Dyke został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia (z premedytacją) 17-letniego Laquana McDonalda. Kilka godzin później miasto upubliczniło nagranie wideo, na którym widać, jak Van Dyke oddaje 16 strzałów w stronę McDonalda. Siedemnastolatek zginął. Tej samej nocy rozpoczęły się pierwsze protesty.
26 listopada (402 dni po śmierci McDonalda) miasto opublikowało cztery dodatkowe nagrania. Każde pozbawione dźwięku. Komendant McCarthy tłumaczył, że powodem były zaniedbania funkcjonariuszy, którzy w nieodpowiedni sposób włożyli baterie do kamer.
27 listopada (403 dni po śmierci McDonald) dochodzi do protestów na Michigan Avenue w Black Friday. Manifestanci zablokowali wejście do wielu sklepów w dniu największych wyprzedaży przedświątecznych.
28 listopada (404 dni od śmierci McDonalda) Jay Darshane, menedżer z restauracji Burger King, obok miejsca gdzie siedemnastolatek został zastrzelony, ujawnił „Chicago Tribune”, że zeznał przed wstępną ławą przysięgłych sądu federalnego (grand jury), że policjanci wymazali 86 minut z monitoringu – chodzi o fragment kiedy doszło do strzelaniny.
1 grudnia (407 dni od śmierci McDonalda) burmistrz Rahm Emanuel ogłosił na konferencji prasowej, że zwalnia komendanta Garry'ego McCarthy'ego.