Gubernator Teksasu Greg Abbott zapowiedział wysłanie kolejnych transportów migrantów z południowej granicy Stanów Zjednoczonych do dużych metropolii rządzonych przez demokratycznych polityków. Będzie to więc kontynuacja kontrowersyjnej akcji prowadzonej przez konserwatywnych gubernatorów od ubiegłego roku. Wiadomo już, że jednym z punktów docelowych ma być Chicago. Burmistrz Lori Lightfoot wysłała specjalny list do gubernatora Abbotta. Ostrzega go, że kolejne fale migrantów doprowadzą do kryzysu humanitarnego w mieście.
Padają mocne słowa
Nazywając jego działania niehumanitarnymi i niebezpiecznymi, ustępująca z urzędu burmistrz Lightfoot wzywa Abbotta do wstrzymania swojej akcji, która ma się rozpocząć w tym tygodniu. Chicago przyjęło od sierpnia ponad 8 tys. migrantów. Niektórzy przylatywali samolotami, ale większość była dowożona autobusami, przez co dojeżdżali do miasta skrajnie wycieńczeni psychicznie i fizycznie. Lori Lightfoot ostrzega, że każda kolejna fala migrantów, każdy kolejny autobus przybliża miasta do kryzysu humanitarnego, jakiego nie było nigdy wcześniej.
"Po prostu nie mamy więcej schronisk, przestrzeni ani zasobów, aby przyjąć większą liczbę osób na tym poziomie" - napisała w liście upublicznionym w niedzielę. "Wiem po twoich działaniach, że albo nie widzisz, albo nie obchodzi cię trauma, z jaką ci migranci już się zmierzyli i nadal cierpią w ramach tego kryzysu humanitarnego, który stworzyłeś". Napływ migrantów tej jesieni doprowadził do tego, że miejskie schroniska były przepełnione, a miasto zaadaptowało zamknięte szkoły i inne obiekty na tymczasowe mieszkania. Niektórzy migranci spali na komisariatach policji. Inni nie mając innego wyboru pozostali na lotnisku O'Hare po tym, jak otrzymali darmowe bilety lotnicze w Teksasie. Wiosną kryzys wydawał się nieco ustępować - do czasu, gdy w ostatnich tygodniach zaczęli napływać nowi imigranci, a transporty z kolejnymi przyjadą w ciągu najbliższych dni.
O co chodzi w transporcie migrantów?
Do tej pory gubernator Teksasu Greg Abbott i gubernator Arizony Doug Ducey wysłali do Waszyngtonu grubo ponad 10 tysięcy nielegalnych migrantów, z czego przynajmniej cztery autobusy pod dom wiceprezydent Kamali Harris. Kolejne kilka tysięcy osób trafiło do Nowego Jorku czy Chicago. Problem po pierwsze ma podłoże polityczne – konserwatyści z południowych stanów oskarżają rząd o słabe przygotowanie reform imigracyjnych, dlatego imigrantów wywożą do miast rządzonych przez demokratów. Administracja rządowa od miesięcy po cichu przerzuca tysiące imigrantów z granicy w inne części kraju, po części po to, by połączyć nieletnich bez opieki z członkami rodziny lub sponsorami. Ale strategia GOP zmusiła cały kraj do ponownego przyjrzenia się problemowi. Działania republikańskich gubernatorów spotkały się z krytyką demokratów. Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre powiedziała pod koniec ubiegłego roku, że republikańscy gubernatorzy używają migrantów jako "politycznych pionków".
"Historia nie patrzy łaskawie na przywódców, którzy traktują istoty ludzkie jak ładunek. Wysyłają ich tysiące mil dalej, nie mówiąc im nawet o miejscu, do którego jadą" – skomentował demokrata z Massachusetts, członek Izby Reprezentantów USA Bill Keating.
Będzie jeszcze gorzej
W związku ze zbliżającym się wygaśnięciem przepisów zarządzenia znanego jako Title42, który dawał służbom granicznym prawo do odsyłania ludzi z terminalni z powodu ograniczeń covidowych, Lori Lightfoot poinformowała, że miasto spodziewa się jeszcze większej liczby nowych uchodźców trafiających do Chicago. Burmistrz w ubiegłym tygodniu wysłała do Rady Miasta list w, w którym zaapelowała o zwiększenie funduszy federalnych na pomoc w znalezieniu budynków, które można przekształcić w kolejne schroniska. Chodzi o kwotę 53 milionów dolarów z nadwyżki budżetowej.
fk