Dlaczego w USA zaczęto najpierw strzelać, potem zadawać pytania
Seria trudnych do wytłumaczenia strzelanin w całych Stanach Zjednoczonych pokazała społeczeństwo na krawędzi, w którym najpierw się strzela, a później zadaje pytania, co stało się dla niektórych akceptowalne.
Incydenty dotyczą ludzi, w tym dzieci, do których w ostatnich tygodniach strzelano za pozornie błahe czyny lub błędy: zadzwonienie do drzwi niewłaściwego domu, wjechanie na nie ten co trzeba podjazd, gonienie za piłką po podwórzu sąsiada.
Jednocześnie znoszone są przepisy i wymagania dotyczące noszenia broni, prawny obowiązek wycofania się z niebezpiecznej sytuacji zastępowany jest standardem „nieustępowania na swoim terenie”, rośnie arsenał krótkiej broni i karabinów o dużej mocy w rękach publicznych. To wszystko tylko zwiększa ryzyko wystąpienia tragicznych wydarzeń tego typu.
„To, co obserwujemy, to uchylanie się od odpowiedzialności względem opinii publicznej – nie martwimy się o naszych bliźnich” – mówi Kenneth Nunn, ekspert w dziedzinie prawa samoobrony w USA i emerytowany profesor prawa na University of Florida.
„Myślę, że istnieje przekonanie, że jeśli jesteś właścicielem domu i masz broń, to jesteś w zasadzie odizolowany od wszelkich zarzutów karnych, jeśli jej używasz… że nie ma zasady ograniczającej przemoc ze strony samozwańczego stróża prawa. I niektórym to odpowiada” – dodaje Nunn.
Oczywiście w większości przypadków, o których w ostatnich tygodniach pisano na pierwszych stronach gazet, dokonano aresztowań. Ale jednocześnie szara strefa w szybko zmieniającym się krajobrazie prawnym może utrudniać pełne poznanie i zrozumienie cywilnych zasad użycia śmiercionośnej siły. Różnią się one w niewielkim, ale istotnym stopniu od tych, które mają zastosowanie do funkcjonariuszy policji.
Wszyscy są na krawędzi
Sytuację potęguje fakt, że około dwudziestu stanów pozbyło się ostatnio wymogu zezwolenia na noszenie ukrytej broni. Ponieważ takie pozwolenia obejmują element szkoleniowy, rezultatem jest mniej szkoleń dla nowych właścicieli broni.
Ponadto Sąd Najwyższy orzekł w zeszłym roku, że władze nie mogą arbitralnie odmawiać Amerykanom prawa do noszenia broni. I chociaż prawo do noszenia broni jest zapisane w Konstytucji, to prawa regulujące jej użycie stanową skomplikowaną mozaikę i zbiór często sprzecznych przepisów dotyczących tego śmiercionośnego narzędzia.
Wszystko to dzieje się na tle niepokojów naładowanych politycznie.
Około 88% posiadaczy broni twierdzi, że samoobrona – a nie polowanie czy strzelectwo sportowe – jest głównym powodem chęci posiadania broni. Ten trend jest rosnący.
„Kiedy pytam, dlaczego przyszedłeś na szkolenie (z obsługi broni), odpowiedź zwykle brzmi: boję się” — mówi instruktor użycia broni palnej z Georgii, Rodney Smith. „Wszyscy są na krawędzi. Ktoś podchodzi do ciebie i myślisz: „Och, idzie tu, żeby mnie obrabować”. Wszyscy są nadgorliwi w swoich reakcjach”.
Chociaż większość kupujących broń to ci, którzy powiększają swoje kolekcje, w ciągu ostatnich dwóch dekad nastąpiła również ekspansja posiadaczy w innych grupach. Dane z Northeastern University i Harvardu wykazały, że w latach 2019-2021 to kobiety, a także osoby czarnoskóre i pochodzenia latynoskiego stanowiły znaczną część kupujących broń po raz pierwszy.
Dane są jednoznaczne
Chęć poczucia bezpieczeństwa jest zrozumiała, ale badania wykazały jednoznacznie, że więcej broni i łagodniejsze przepisy jej dotyczące nie zmniejszyły przestępczości, a czasami wręcz zwiększyły przemoc.
Te ostatnie strzelaniny są tego przykładami, mówi Robert Spitzer, autor książki „The Gun Dilemma”.
„Bardzo często w takich przypadkach są to ludzie, którzy są amatorami i nie mają dużego wyszkolenia i doświadczenia oraz brakuje im rozsądku. Te problemy nasilają się, gdy włożysz im broń do ręki” – mówi dr Spitzer, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Stanowym NY.
„Ludzie mówią, że uzbrojone społeczeństwo to grzeczne społeczeństwo. To nieprawda. Społeczeństwo uzbrojone to społeczeństwo przerażone”
– dodaje Spitzer.
Najpierw atak
Dwie dekady temu prawo nakazywało większości Amerykanów w pierwszej kolejności wycofać się przed niebezpieczeństwem. Od tego czasu już 38 stanów przeszło na standard „nieustępowania na swoim terenie” (stand your ground), który nie wymaga, aby osoby odczuwające zagrożenie próbowały uniknąć konfliktu, na przykład poprzez wycofanie się, a jednocześnie od razu śmiertelnie odpowiedziały na zagrożenie. W przepisie tym nie można jednak zainicjować konfrontacji, a potem twierdzić, że strzelało się w samoobronie.
Ale twierdzenia dotyczące samoobrony są szczególnie trudne do przeanalizowania, w dużej mierze dlatego, że znamy opinię tylko jednej strony zdarzenia po śmierci tej drugiej – dla sądu pozostaje tylko oświadczenie strzelca, który twierdzi, że obawiał się o swoje życie. Często bezpodstawnie.
Wszystko dozwolone
„Nie mam problemu z tym, że ludzie używają siły, nawet śmiercionośnej, do obrony swoich domów. Problem społeczny związany z takimi wydarzeniami jest bardziej endemiczny niż problem prawny” — mówi Nunn, ekspert od prawa samoobrony. Według niego problem polega na tym, że „niezależnie, co mówi prawo, opinia publiczna i policja oraz spora liczba prokuratorów wydają się wierzyć, że nie musisz robić tych rzeczy, które są konieczne, aby wystąpić z samoobroną”. Według niego tak tworzy się przekonanie, że tak długo, jak jesteś białą osobą używającą broni, możesz robić, co chcesz”.
Badanie danych FBI z 2013 r. wykazało, że rasa to istotny czynnik w tak zwanych uzasadnionych orzeczeniach w sprawie zabójstw w wyniku samoobrony i że jest to bardziej widoczne w stanach, w których obowiązują prawa „nieustępowania na swoim terenie”.
W pewnym sensie niedawne strzelaniny stanowią dla stanów okazję do zaostrzenia wymagań szkoleniowych, mówi Smith, instruktor użycia broni.
Choć większość posiadaczy broni jest zaniepokojona tym, że władze myślą o ograniczeniu jej legalnego posiadania, jednocześnie większość z nich popiera konieczność intensywnego szkolenia - wynika z sondaży.
„Muszą razem wystąpić możliwość i okazja do zrobienia krzywdy i samo zagrożenie, zanim będzie można użyć śmiercionośnej siły” — mówi Smith, założyciel Georgia Firearms and Security Training Academy.
„Ta sprawa w Kansas City, gdzie chłopak zapukał do drzwi. Czy była możliwość skrzywdzenia właściciela domu? Nie. Czy była okazja? Nie. Przecież między nimi były drzwi. Czy życie mężczyzny było zagrożone? Do diabła, nie. Wszystkie te rzeczy muszą wystąpić, by móc użyć śmiercionośnej siły” – tłumaczy Smith.
Kiedyś było inaczej
Historycznie rzecz biorąc, broń była w Stanach Zjednoczonych ściśle regulowana. „Ludzie w XVIII i XIX wieku oraz na początku XX wieku dobrze rozumieli, że im więcej zwykłych osób ma broń i nosi ją ze sobą, przynosi to złe skutki” – mówi dr Spitzer.
„Ale wydaje się, że utraciliśmy świadomość tego w ciągu ostatnich kilku dekad” – dodaje.
na podst. csmonitor, bloomberg, gallup
rj