Dwóch mężczyzn zginęło, a co najmniej 14 osób zostało rannych podczas strzelanin, do których doszło w Chicago pomiędzy piątkiem wieczorem, a niedzielą rano, przynosząc krwawy początek długiego weekendu związanego z obchodami święta Labor Day.
Od początku roku w naszym mieście zginęły co najmniej 433 osoby – zgodnie z danymi opracowanymi przez Chicago Sun-Times.
Według policji do ostatniego zabójstwa doszło w sobotę, około 5 nad ranem, kiedy znaleziono zastrzelonego mężczyznę w dzielnicy West Side Austin. Został znaleziony leżąc na ziemi, z raną postrzałową głowy. Nie podano jeszcze jego nazwiska, do czasu powiadomienia rodziny.
Około czterech godzin wcześniej mężczyzna został zastrzelony, a trzy inne osoby ranne w ataku w dzielnicy Gresham, na południowej stronie miasta. 26-letni James McChristian znajdował się z 2 kobietami i innym mężczyzną na werandzie domu przy South Hermitage, kiedy około godz. 1:20 nad ranem z białego samochodu zaparkowanego za domem wysiadło trzech mężczyzn, podeszło do nich i otworzyło ogień.
McChristian, który mieszkał w pobliżu, został postrzelony w klatkę piersiową i brzuch, zmarł w wyniku odniesionych ran. 23-latek postrzelony w ramię, w dobrym stanie został przyjęty do szpitala Christ Medical Center. 25-letnia kobieta odniosła obrażenia w ramię i brzuch, a druga 23-letnia została postrzelona w nogę.
W poprzedni weekend zginęło 7 osób i 25 zostało rannych.
Monitor