----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

31 lipca 2017

Udostępnij znajomym:

Okręg (Beat) 1011 to obszar o powierzchni 0.45 mili kwadratowej w policyjnym dystrykcie Ogden uznany za najbardziej niebezpieczny pod względem strzelanin spośród 303 innych. Dane zebrane przez "Chicago Sun-Times" dotyczą okresu od stycznia do czerwca.

W ubiegłym roku ten niechlubny tytuł przypadł Beat 1133 w policyjnym dystrykcie Harrison. Oba okręgi oddziela od siebie Roosevelt Road.

W odpowiedzi policja użyła swoich najnowszych rozwiązań technologicznych mających pomóc w walce z przemocą na północ od Roosevelt Road. Są to m.in. czujniki ShotSpotter, które pozwalają analitykom z policji i z laboratorium kryminalistyki na University of Chicago przeglądać dane dotyczące broni palnej. Komenda policji na tej podstawie strategicznie rozmieszcza dodatkowych funkcjonariuszy.

Ale kiedy sytuacja poprawiała się w tym rejonie dystryktu Harrison (Beat 1133), strzelaniny przesunęły się na drugą stronę Roosevelt Road. Liczba incydentów z bronią palną dramatycznie wzrosła w dystrykcie Ogden (Beat 1011).

"To niekoniecznie te same osoby strzelają" - ocenił Andrew Papachristos, profesor Uniwersytetu Yale pochodzący z Chicago. Od 2012 roku przeprowadzał badania dotyczące policyjnej strategii. Doszedł do wniosku, iż jest prawdopodobne, że kiedy policja koncentruje się na obszarach o wysokiej aktywności przestępców, to prowadzi to do ich przesiedlenia i rozprzestrzeniania na obszarach bezpośrednio otaczających określone lokalizacje.

Komendant policji Eddie Johnson patrzy na to inaczej. "Jestem w pełni przekonany, że kiedy umieścimy całą technologię w okręgu Ogden wraz z personelem, zobaczymy również spadek strzelanin" - ocenił.

W ubiegłym roku w Chicago zginęło 780 osób, co sprawiło, że był to najgorszy pod względem strzelanin rok od połowy lat 90. XX wieku. 

W 2016 roku, od stycznia do czerwca, zastrzelono 329 osób. Miasto jest nieco powyżej tych statystyk tym roku. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2017 r. zastrzelono 333 osoby w całym Chicago.

W tym czasie odnotowano 10 strzelanin ze skutkiem śmiertelnym i 19 z rannymi w okręgu (Beat) 1011, który znajduje się na obszarze przy Roosevelt Road, 15th Street, Central Park Avenue i torami kolejowymi na zachód od Kilbourn Avenue.

To o dwa zabójstwa więcej i 12 strzelanin bez ofiar śmiertelnych w porównaniu do całego zeszłego roku. Nigdy wcześniej nie odnotowano w okręgu 1011 więcej niż siedem morderstw w jednym roku. W przypadku dwóch policja aresztowała ich sprawców.

Dla porównania, w okręgu 1133 odnotowano dwie śmiertelne ofiary strzelanin i 25 z rannymi w pierwszych sześciu miesiącach tego roku. To spadek z sześciu zabójstw i 25 strzelanin bez ofiar śmiertelnych, do których doszło między styczniem a czerwcem 2016 roku.

Jak podkreśla komendant Johnson, zasadnicza różnica pomiędzy dwoma policyjnymi okręgami polega na tym, że Beat 1011 nie jest jeszcze wyposażony w technologiczne narzędzia do walki z przestępczością, które zostały użyte w Beat 1133 i w pozostałych okręgach sąsiedniego dystryktu Harrison. Ale we wrześniu ma to się zmienić.

Do tej pory, obok Harrison, dzielnice Englewood i Austin zostały wyposażone w centra wsparcia ShotSpotter i Strategic Decision Support Centers - decydujące o wysyłaniu dodatkowych patroli. Podobnie jak w przypadku powiatu Ogden, który obejmuje Little Village, dzielnica Gresham po stronie południowej w najbliższych miesiącach otrzyma ShotSpotter i centra wsparcia.

Według analizy przeprowadzonej przez "Chicago Sun-Times" większość strzelanin w okręgu (Beat) 1011 miało miejsce w pobliżu skrzyżowań Roosevelt i Avers oraz 13th Street i Lawndale.

Kościół baptystyczny Greater Galilee Missionary znajduje się pomiędzy tymi dwoma skrzyżowaniami. Pastor Steve Spiller Sr. mieszka tam i świadczy posługę od 22 lat. "To niepokojące, smutne, obrzydliwe" - mówi Spiller o przemocy. "Jesteśmy tym zmęczeni.”

Departament policji poinformował w poniedziałek, że od początku roku zarekwirowano ponad pół tysiąca sztuk broni, która trafiła na ulice naszego miasta. O 30 procent wzrosła liczba aresztowań związanych z nielegalnym posiadaniem broni, a o 10 procent zatrzymań związanych z morderstwami. Z policyjnych statystyk wynika, że liczba strzelanin w pierwszych sześciu miesiącach spadła w całym mieście o 14 procent w porównaniu do tego samego okresu roku ubiegłego.

Komendant Johnson twierdzi, że wysiłki departamentu policji osiągnęły w ostatnich miesiącach obiecujące wyniki. Ale przyznaje, że policja musi zrobić jeszcze więcej, aby nawiązać partnerstwo w zamieszkałych przez czarnoskórych i Latynosów dzielnicach.

"Po prawie 30 latach w chicagowskiej policji wiem, że CPD nie może tego zrobić sama. Konieczne jest, aby społeczność była częścią walki o redukcję przestępczości. Musimy być partnerem ze społecznością. Musimy to zrobić, jeśli chcemy zmniejszenia tej przemocy" - podkreślił komendant Johnson.

Pastor Spiller nie spodziewa się dużej pomocy ze strony miasta. "Oni zaglądają tutaj tylko przy wyborach. Wtedy każdy chce pomóc" - dodaje. Jego zdaniem na obietnicach wyborczych się kończy.

Pastor winą obarcza także rodziców, którzy nie biorą odpowiedzialności za działania swoich dzieci.

"W domu nie ma odpowiedzialności. Nie ma dyscypliny. To poważny problem, ponieważ młodzi ludzie, z którymi mamy teraz do czynienia, nie chodzą do kościoła. Ale wołają o pomoc" - dodał pastor kościoła baptystycznego Greater Galilee Missionary. 

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor