W ciągu ostatniego roku dramatycznie zwiększyła się liczba imigrantów przybywających do Stanów Zjednoczonych. A to pozytywnie wpływa na sektor zatrudnienia w USA. Tam jeszcze do niedawna odnotowywany był duży spadek, który rozpoczął się od ograniczeń nałożonych za czasów administracji Donalda Trumpa - i który następnie został spotęgowany przez pandemię. Prace, których podejmują się imigranci należą i tak do tych, których nie podejmują się Amerykanie. Chodzi przede wszystkim o „budowlankę”.
Co robi rząd?
Administracja Bidena przyspieszyła proces przetwarzanie wiz i wykorzystuje programy humanitarnego zwolnienia warunkowego dla migrantów uciekających przed wojną i niestabilnością gospodarczą – te programy obejmują niektóre kraje Ameryki Łacińskiej i m.in. Ukraińców. Te wysiłki napędzają odbicie – na co liczy Rezerwa Federalna, która obawiała się, że utrzymujący się brak pracowników może doprowadzić do kryzysu. Piątkowy raport o zatrudnieniu za styczeń pokazuje ogromny przyrost – 517,000 miejsc pracy. Gospodarka nadal potrzebuje więcej siły roboczej, czyli większej ilości pracowników. To wbrew opiniom ekspertów nie przełożyło się – jeszcze – na wyższe wynagrodzenia w sektorach pozarolniczych.
"Kiedy stopa bezrobocia spada, normalnie oczekiwałbyś, że inflacja płacowa pójdzie w górę, ale tak się nie dzieje" - powiedział Torsten Slok, główny ekonomista Apollo Global Management. Przeciętna stawka godzinowa we wrześniu wyniosła $33.03 i była o 0.3 proc. wyższa niż w grudniu. To co jest zauważalne, to duża liczba zatrudnionych imigrantów o niepotwierdzonym statusie imigracyjnym. Legalna imigracja pozostaje poniżej poziomu sprzed prezydentury Donalda Trumpa. Setki tysięcy ludzi czeka na rozmowy z urzędnikami konsularnymi USA, aby uzyskać wizy imigracyjne. Miliony spraw azylowych są w toku, a uzyskanie pozwolenia na pracę dla tych, którzy już są w USA, może trwać latami.
Sytuacji „winna” stopa bezrobocia
Stopa bezrobocia w USA spadła do najniższego poziomu od 1969 roku – wynika z danych rządowego Biura Statystyki Pracy. Dopiero w lipcu ubiegłego roku udało się odrobić straty w zatrudnieniu wywołane covidowym lockdownem z wiosny 2020 roku.
„Pół miliona nowych etatów i najniższa od 54 lat stopa bezrobocia właściwie nie pozostawiają wyboru Rezerwie Federalnej. Jeśli Powell i spółka faktycznie chcą zdławić podwyższoną inflację w sektorze usługowym, to muszą doprowadzić do istotnego schłodzenia rynku pracy. A do tego mogą być potrzebne stopy funduszy federalnych przekraczające 5%” – uważa jeden z branżowych portali. Schłodzić gospodarkę, a tym samym zahamować galopującą inflację można tylko i wyłącznie poprzez podwyższanie stóp procentowych. A to z kolei odbija się przede wszystkim na przeciętnych Amerykanach.
fk