----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

06 lipca 2023

Udostępnij znajomym:

MAGICZNY WIMBLEDON 3-16 LIPCA, TO JUŻ 136. EDYCJA

Na trawiastych kortach w All England Lawn Tennis and Croquet Club w Londynie rozpoczął się najbardziej prestiżowy tenisowy turniej Wielkiego Szlema. Na uczestników czeka w tym roku rekordowa suma 44 milionów 700 tysięcy funtów do podziału.

Oczywiście na najwyższe czeki mogą liczyć zwycięzcy w turnieju singlistek i singlistów. Triumfatorzy wzbogacą się w tym roku o rekordowe 2 350 000 funtów. Finaliści dostaną połowę z tej sumy.

Obrońcami tytułów są wśród kobiet Kazaszka Elena Rybakina, natomiast wśród mężczyzn - Serb Novak Djokovic.

POLACY W PIERWSZEJ RUNDZIE

Do głównej drabinki turnieju zakwalifikowała się czwórka reprezentantów Polski. W zmaganiach pań występują: Iga Świątek, Magdalena Linette oraz Magdalena Fręch. Rodzynkiem w rywalizacji panów jest obecnie najlepszy polski tenisista, Hubert Hurkacz.

IGA ŚWIĄTEK

Nasza najlepsza obecnie tenisistka, rozstawiona z numerem pierwszym bardzo efektownie rozpoczęła turniej. Pokonała Chinkę Lin Zhu w dwóch setach (6-1, 6-3) i po trwającym niespełna 80 minut meczu zameldowała się w drugiej rundzie.

Chinka, która była jedną z najwyżej klasyfikowanych, nierozstawionych zawodniczek (WTA-34), zanotowała tylko jedno zwycięstwo w głównej drabince londyńskiej imprezy. Było to jednak przed dwoma laty. Poza tym trzykrotnie odpadała w pierwszej rundzie. I tym razem nie sprawiła sensacji i uległa Polce wyraźnie.

U Igi, dla której trawa nie jest ulubioną nawierzchnią, bardzo dobrze funkcjonował serwis i return. Te elementy mają tu bardzo duże znaczenie. W drugim secie Azjatka ustawiła Polce poprzeczkę trochę wyżej, ale nie na tyle, aby mogło to zaważyć na wyniku meczu.

Najlepszym wynikiem Igi Świątek w Wimbledonie było osiągnięcie 1/8 finału w roku 2021. W poprzedniej edycji odpadła w trzeciej rundzie. Była to pamiętna porażka z Francuską Cornet, która zakończyła wspaniałą serię Igi - 37. zwycięstw z rzędu.

MAGDALENA LINETTE

Magda Linette w swoim pierwszym meczu pokonała Szwajcarkę Jill Teichmann w dwóch setach bez historii 6-3 i 6-2. Obydwie zawodniczki nie należą do wielbicielek kortów trawiastych. Polka z rozegranych czterech meczów na trawie w 2023 roku wygrała tylko dwa. Natomiast Szwajcarka, która startowała do tej pory w Wimbledonie trzy razy, trzykrotnie kończyła przygodę na pierwszej rundzie.

Historia lubi się powtarzać, chciałoby się powiedzieć po tym, jak Magda odesłała Szwajcarkę do domu ponownie po pierwszym meczu. Kolejną rywalką Polki w drugiej rundzie będzie Czeszka Barbora Strycowa.

MAGDALENA FRĘCH

Nie miała zbyt dużo szczęścia w losowaniu Magda Fręch. Trafiła w pierwszej rundzie na Ons Jabeur. Rozstawiona z numerem szóstym Tunezyjka jest jedną z faworytek do wygrania turnieju, oprócz Igi Świątek, Aryny Sabalenki i Eleny Rybakiny.

Mimo tego, że Polka zostawiła dużo „serducha” na korcie, to nie była w stanie sprawić niespodzianki. Tego dnia tak grająca Jabeur była nie do pokonania.

Ubiegłoroczna finalistka wykorzystywała wszystkie swoje atuty, takie jak backhandowy slice czy regularny serwis i zasłużenie wygrała. Polka była często zaskakiwana zmianami rytmu gry przez reprezentantkę Afryki, co sprawiało jej wiele problemów. W efekcie Jabeur wygrała w dwóch setach (6-3, 6-3) i awansowała do drugiej rundy. Polce jednak za ambicję i wolę walki należą się duże brawa.

HUBERT HURKACZ

Polski „jedynak” w turnieju męskim Hubert Hurkacz, w odróżnieniu od naszych pań, bardzo lubi nawierzchnię trawiastą. To właśnie tutaj odnotował swój największy sukces wielkoszlemowy, dostając się do półfinału dwa lata temu. Wrocławianin, który jest jednym z najlepiej serwujących zawodników na świecie, wykorzystał ten atut i pokonał z łatwością swojego pierwszego rywala Hiszpana Alberta Ramosa Vinolasa w trzech setach (6-1, 6-4 i 6-4).

W pierwszym secie Polak zdominował rywala, przełamując go dwukrotnie, a przy swoim serwisie dał mu wygrać tylko dwie piłki. W drugim i trzecim secie gra się trochę wyrównała, ale to Hubert znalazł receptę na przełamanie rywala i wygranie obu setów w tych samych rozmiarach 6-4.

W kolejnej rundzie rywalem Polaka będzie tenisista o swojsko brzmiącym nazwisku Jan Choinski. Brytyjczyk z polskim rodowodem (ojciec-Polak), dostał się do turnieju z dziką kartą i pokonał w pierwszej rundzie dużo wyżej notowanego rywala, Serba Lajovica.

DRUGA RUNDA

ŚWIETNA GRA IGI ŚWIĄTEK I PEWNY AWANS DO TRZECIEJ RUNDY

Niewiele miała argumentów Hiszpanka Sara Sorribes Tormo, aby zatrzymać światową jedynkę, którą od kwietnia zeszłego roku jest Iga Świątek. Polka po kapitalnej i bardzo mądrej grze wygrała pewnie w dwóch setach 6-2 i 6-0.

Mimo tego, że w tym spotkaniu dochodziło często do długich wymian (co na trawie jest rzadkością), to większość akcji Polka kończyła „winnerami”, a Hiszpanka była po prostu bezradna.

Bardzo dobrze u Igi funkcjonował serwis, podobał się również mocny i pewny forhend. Widać gołym okiem, że Polka radzi sobie na trawiastej nawierzchni coraz lepiej. Zauważają to kibice, eksperci, a także sama zawodniczka.

Oto co powiedziała Iga Świątek po meczu z Hiszpanką: „To mój pierwszy mecz w tym roku na korcie centralnym. Cieszę się, że potrafiłam zagrać tak solidny mecz. Dobrze, że to, nad czym pracowałam na treningach, umiałam też przenieść na spotkanie. Czuję się całkiem pewnie i jestem zadowolona, co nie zdarzało się na Wimbledonie. To pierwszy rok, gdzie widzę, że dużo się nauczyłam i dostosowałam swoją grę do kortów trawiastych”.

Jeden z ekspertów „Eurosportu”, były świetny tenisista szwedzki Mats Willander dał Idze dobrą radę, aby wychodziła na kort w Wimbledonie tak, jak i na innych nawierzchniach, jako faworytka.

DESZCZ W LONDYNIE TORPEDUJE PLANY ORGANIZATORÓW

Padający często deszcz spędza sen z powiek organizatorom turnieju, którzy mają coraz większe problemy z przekładaniem meczów.

Z tego powodu też zostały przesunięte spotkania Polaków. Mecze drugiej rundy, zarówno Huberta Hurkacza jak i Magdy Linette, pierwotnie miały zostać rozegrane w środę, jednak ze względu na kapryśną aurę nie odbyły się. Z tego też powodu o spotkaniach naszych tenisistów napiszę w kolejnym numerze gazety.

 

SIATKÓWKA – LIGA NARODÓW: POLKI PROWADZĄ W TABELI

W ostatnim turnieju Ligi Narodów, który odbył się w południowokoreańskim Suwon, Polki zmierzyły się z zespołami USA, Niemiec, Bułgarii oraz z Koreankami.

Imprezę Polki rozpoczęły od starcia z Amerykankami. Po meczu stojącym na bardzo wysokim poziomie i kapitalnej walce nasze siatkarki uległy Amerykankom po tie-breaku 2-3. Po naszej porażce to mistrzynie olimpijskie z USA awansowały na pierwsze miejsce w tabeli spychając nasze zawodniczki na drugą lokatę.

Następnie Biało-Czerwone stoczyły, znów pięciosetową, batalię z Niemkami. Tym razem to podopieczne trenera Lavariniego były górą i wygrały 3-2.

W trzecim spotkaniu rywalkami naszych siatkarek były Bułgarki. Mimo przegrania pierwszego seta, Polki znalazły jednak receptę na zawodniczki z Bałkanów i wygrały trzy pozostałe partie i całe spotkanie 3-1.

Po dniu przerwy ostatni mecz nasze siatkarki rozegrały z gospodyniami turnieju – Koreankami. W tym jednostronnym meczu Polki nie dały Azjatkom żadnych szans i zwyciężyły pewnie 3–0. Była to zarazem dziesiąta już wygrana w tej edycji.

O tym, czy Polki zakończą fazę zasadniczą na pierwszym miejscu, zadecydował mecz między Chinkami i Amerykankami. Mimo że Azjatki przegrywały już 1-2 w setach, to potrafiły się jednak zmobilizować i wygrały ostatecznie 3-2. W ostatnim piątym secie zdominowały Amerykanki i wygrały pewnie 15-8. A to oznaczało, że nasze siatkarki utrzymały pierwsze miejsce po fazie grupowej.

28

W ćwierćfinałach, które odbędą się w Teksasie w dniach 12 i 13 lipca, zmierzą się:
POLSKA (1) – NIEMCY (8)
USA (2) - JAPONIA (7)
BRAZYLIA (4) - CHINY (5)
TURCJA (3) – WŁOCHY (6)

Półfinały zostaną rozegrane 15 lipca, a finał oraz mecz o trzecie miejsce 16 lipca. Wszystkie mecze odbędą się w teksańskim Arlington.

 

IGRZYSKA EUROPEJSKIE KRAKÓW - MAŁOPOLSKA 2023 ZAKOŃCZONE: PODSUMOWANIE

Prawie dwa tygodnie zmagań podczas igrzysk przyniosło bardzo wiele sportowych emocji, podczas których często mogliśmy się cieszyć z wyników i medali wywalczonych przez polskich sportowców.

Reprezentacja Biało-Czerwonych w klasyfikacji medalowej zajęła szóstą lokatę. Polacy zdobyli w sumie aż 50 medali, w tym 13 złotych, 19 srebrnych i 18 brązowych.

W ostatnim dniu zawodów nasza reprezentacja wzbogaciła się o kolejne krążki. Najlepiej spisał się Robert Krasoń, który zdobył złoty medal w kickboxingu. Klaudia Zwolińska cieszyła się ze srebra w kajakarstwie górskim, a brązowy medal dorzucili Adrian Duszak i Marek Pokwap w teqballu. Wiele radości sprawił nam na Wielkiej Krokwi w Zakopanem Dawid Kubacki, który w pięknym stylu zdobył złoty medal.

Zwycięzcą Igrzysk Europejskich została drużyna Włoch, która zdobyła 100 medali. 35 razy sportowcy z Italii stawali na najwyższym podium, ponadto zdobyli 26 srebrnych krążków i 39 brązowych. Kolejne miejsca zajęli Hiszpanie i Ukraińcy.

27

W ceremonii zamknięcia na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana frekwencja dopisała, a na scenie pojawiło się wielu znanych artystów. Byli tam Justyna Steczkowska, Doda, Andrzej Lampert i Sara James. Nie zabrakło również akcentów regionalnych, takich jak wykonanie hejnału mariackiego czy zatańczenie Krakowiaka.

Według oficjalnych danych zmagania sportowców na żywo obejrzało 170 tysięcy kibiców. Zawody rozegrano w 29. dyscyplinach sportowych, w których wzięło udział 6 432 sportowców.

Igrzyska wspierało 4 500 wolontariuszy, 1 000 strażaków, 1 000 policjantów, 1 200 pracowników obsługi technicznej oraz 1 400 pracowników służb porządkowych. Na żywo ze wszystkich aren Igrzyska relacjonowało 776 dziennikarzy. Do tych liczb należy jeszcze dodać 500 godzin transmisji telewizyjnych i 1 000 godzin streamingu.

MOJE PODSUMOWANIE

Do osobistego podsumowania skłoniły mnie niezbyt przyjemne zdarzenia, do których, w co najmniej dziwny i niezrozumiały sposób, przyczynili się zarówno niektórzy dziennikarze, jak i sami sportowcy.

Proszę mi wytłumaczyć, co mieli na myśli „dziennikarze”, którzy piszą, że nie oglądali imprezy, ale jednocześnie są przekonani, że te igrzyska to wstyd i kompromitacja? W bardzo tendencyjnym przekazie dowiadujemy się również, że igrzyska były za drogie, frekwencja była dramatycznie niska, poziom zawodów tragiczny, a organizacja kiepska. Jednym słowem, jakby to określił syn byłego premiera, a obecnie szefa jednej z partii opozycyjnych, po prostu – LIPA.

Jeszcze gorzej to wygląda, gdy sport z polityką mieszają sami sportowcy. Jeden z nich (nie będę wymieniał nazwiska, bo nie o to tutaj chodzi), pokazowo odmówił wywiadu z TVP. Każdy człowiek, w tym sportowiec, ma prawo do swoich poglądów, również politycznych. Ale takie zachowanie to już łamanie pewnych granic. Jeżeli taką postawę przyjmą wszyscy sportowcy, to niedługo w TVP będą udzielać się tylko zwolennicy PiS, a do TVN przychodzić będą tylko wyborcy opozycji.

Czy to jest dobre dla polskiego sportu? Czy dziennikarze wychwalający takie postępowanie są jeszcze w stanie obiektywnie komentować wydarzenia sportowe? Czy naszym głównym zadaniem nie jest obiektywne komentowanie wyników: kto szybciej, kto dalej, kto wyżej, kto wygrał mecz?

„SPORT TO NIE TYLKO ZDROWE CIAŁO, TO RÓWNIEŻ METODA WYCHOWANIA CZŁOWIEKA W DUCHU POKOJU” – ta idea francuskiego barona Pierre’a de Coubertina pozwoliła światu zwrócić Igrzyska Olimpijskie. Szkoda tylko, że przez wielu została już zapomniana.

Andy Warta
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor