----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

16 maja 2023

Udostępnij znajomym:

Miliard dolarów będzie kosztowała nowa ambasada Stanów Zjednoczonych w Libanie. Będzie to największa i najbardziej zaawansowana technologicznie amerykańska placówka dyplomatyczna. Budzi jednak skrajne kontrowersje głównie za sprawą lokalizacji. Powstaje w kraju, w którym prawie 80% populacji żyje poniżej granicy ubóstwa. Położony około 7 mil od centrum Bejrutu i zbudowany w miejscu obecnej ambasady obiekt będzie wyglądał jak małe miasto – tak ocenia to większość internautów, bo wizualizacje są już dostępne w sieci. Kontrowersje budzi jeszcze jeden fakt - okazały obiekt zostanie zbudowany za pieniądze podatnika. Tego amerykańskiego.

Robi wrażenie

Ambasada powstaje na 43-akrowym terenie w miejscowości Awkar na przedmieściach Bejrutu. Powierzchnia gruntu jest prawie dwa i pół razy większa od tego, na której stoi Biały Dom i większa niż 21 boisk piłkarskich. Komputerowo wygenerowane obrazy opublikowane przez ambasadę pokazują ultranowoczesny kompleks, w którym znajdują się wielopiętrowe budynki z wysokimi szklanymi oknami, tereny rekreacyjne i basen otoczony zielenią i widokiem na libańską stolicę. Kompleks obejmuje kancelarię, mieszkania reprezentacyjne i pracownicze, obiekty dla służby i powiązane obiekty pomocnicze. Plany dotyczące kompleksu ambasady zostały ogłoszone w 2015 roku. Jego budowę ma nadzorować Bureau of Overseas Buildings Operations (OBO), które nadzorowało budowę kilku innych ambasad USA na świecie.

Kontrowersje

Wielu Libańczyków zastanawia się na Twitterze, dlaczego USA potrzebują tak dużej ambasady właśnie w Libanie. Kraj jest mniejszy niż amerykański stan Connecticut i ma zaledwie sześć milionów mieszkańców. Niewielu amerykańskich turystów udaje się do tego kraju, ponieważ Departament Stanu umieścił go na trzecim najwyższym poziomie ostrzeżeń dla podróżnych. Dodatkowo od pandemii Liban został zaatakowany przez szereg kryzysów, które pozostawiły jego gospodarkę w ruinie. Wielu Libańczyków nie może sobie pozwolić na podstawowe towary, takie jak żywność, leki i energię elektryczną.

Potężna ambasada to pokaz siły?

Relacje amerykańsko-libańskie należą do wyjątkowo trudnych, ale w ostatnim czasie uległy poprawie. Liban to siedziba wspieranego przez Iran Hezbollahu, najpotężniejszej grupy w kraju. W zeszłym miesiącu minęło 40 lat od zamachu bombowego na amerykańską ambasadę w Bejrucie w 1983 roku, w którym zginęły 63 osoby, w tym 52 Libańczyków i pracowników ambasady. W październiku tego samego roku bomba uderzyła w koszary w Bejrucie, w których mieszkali amerykańscy i francuscy żołnierze sił pokojowych, zabijając 299 osób. Telewizja CNN zwraca uwagę, że budowa nowej ambasady jest spowodowana też skomplikowaną sytuacją polityczną Libanu, w którym od dziesięcioleci dochodzi do konfliktów, przybierających w przeszłości rozmiary wojny domowej. Liban to kraj podzielony religijnie, bo do niedawna większość wyznawców stanowili w nim chrześcijanie. Dodatkowo występują problemy polityczne i gospodarcze, pogłębione przez napływ setek tysięcy uchodźców z ogarniętej wojną Syrii.

Plany nowej ambasady można zobaczyć na stronie: lb.usembassy.gov

fk

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor