----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

15 maja 2023

Udostępnij znajomym:

Względny spokój panuje na południowej granicy Stanów Zjednoczonych po wygaśnięciu zarządzenia „Title 42”. To ono pozwalało na odsyłanie migrantów ze względu na zagrożenie zdrowia publicznego w związku z pandemią. Zarządzenie wygasło 11 maja. Republikańscy i demokratyczni politycy byli pewni, że do Stanów Zjednoczonych będzie wjeżdżać kilkanaście tysięcy osób dziennie, a straż graniczna nie będzie gotowa na obsługę takiej ilości osób. Przynajmniej na razie taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA poinformował, że urzędnicy nie zauważyli dużego wzrostu migracji – zarówno legalnej, jak i tej nielegalnej.  

"Jest naprawdę cicho. Po północy czekaliśmy po stronie El Paso i nie było prawie nikogo, kto przyszedł do portu wejścia. Wzdłuż granicy nie było pośpiechu ludzi próbujących przekroczyć w innych punktach" – relacjonowała w piątek rano Kennji Kizuka, dyrektor ds. polityki azylowej Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego. Ograniczenia wprowadzone na mocy „Title 42” wygasły tuż przed północą w czwartek. Do USA z Meksyku wjechało w czwartek około 10 tys. osób, co jest "historycznie dużą liczbą" – podał dziennik "New York Times". We wczesnych godzinach porannych w piątek amerykańskie służby graniczne miały w areszcie 24 tys. migrantów, przy wydolności systemu wynoszącej około 20 tysięcy.

Zaskoczenie

Pozorny spokój stoi w wyraźnej sprzeczności z obawami i ostrzeżeniami głoszonymi przez wielu konserwatystów, w tym gubernatora Teksasu, Grega Abbotta. Republikański polityk oskarżył Bidena o "położenie maty powitalnej dla ludzi z całego świata" i rozmieszczenie na granicy "specjalnie wyszkolonych żołnierzy". Szef Pentagonu Lloyd Austin rzeczywiście zatwierdził na początku miesiąca wysłanie 1,5 tys. żołnierzy na granicę z Meksykiem, by wspomóc pracę funkcjonariuszy służb granicznych. Prawda jest jednak taka, że imigranci mimo wszystko cierpliwie czekają na możliwość wjazdu do USA. Wielu z nich w Meksyku, po drugiej stronie rzeki od El Paso w Teksasie, czekało z nadzieją, że otrzymają umówione spotkanie, aby poprosić o wjazd do USA, zamiast przekraczać granicę bez pozwolenia – relacjonuje m.in. telewizja CNN. Powstrzymuje ich nowe prawo migracyjne wprowadzone przez administracje Joe Bidena.

Jak działa?

Amerykańskie resorty wspólnie opracowały nowe prawo imigracyjne jeszcze przez wygaśnięciem zarządzenia „Title 42”, by ograniczyć migrację - przede wszystkim tę nielegalną. Wśród zmian jest m.in. lepiej zorganizowany system przetwarzania wniosków imigracyjnych w krajach Ameryki Łacińskiej, zwiększenie możliwości legalnej migracji oraz przyspieszanie deportacji nielegalnych migrantów. Służby na granicy mają egzekwować wcześniej obowiązujące przepisy imigracyjne znane jako „Title 8”. Zapis, który jest wąskim gardłem dla migrantów, dotyczy surowszych konsekwencji dla tych przekraczających nielegalnie granicę. Ci, którzy zostaną złapani, mogą zostać deportowani i otrzymać zakaz wjazdu do Stanów Zjednoczonych przez okres pięciu lat, jeśli nie kwalifikują się do uzyskania azylu. Z kolei ten, kto wcześniej był za to karany grzywną lub więzieniem, musi liczyć się z podwójnym wymiarem tej kary. Jeszcze bardziej surowe kary będą w przypadku, jeśli osoba ma przeszłość kryminalną i ponownie wjeżdża do USA nielegalnie. W okresie obowiązywanie „Title 42” tak restrykcyjne zapisy nie były egzekwowane.

Czym był „Title 42”

Zarządzenie prezydenckie zwane „Title 42”, zostało wprowadzone w marcu 2020 roku w czasie prezydentury Donalda Trumpa. Pozwalało władzom amerykańskim na szybkie wydalanie migrantów z granicy amerykańsko-meksykańskiej, w tym osób ubiegających się o azyl, podczas gdy normalnie mieliby oni prawo do pełnej procedury sądowej. „Title 42” zostało wprowadzone na początku pandemii jako ograniczenie mające na celu ochronę Amerykanów przed rozprzestrzenianiem się Covid-19. Wygasło w czwartek, 11 maja. Rząd argumentował wówczas, że miejsca, w których migranci byli przetrzymywani po amerykańskiej stronie granicy, często nie sprzyjały kwarantannie ani utrzymywaniu dystansu społecznego. Jednak organizacje obrony praw człowieka potępiły to jako działanie mające na celu powstrzymanie imigracji. Kolejna administracja, Joe Bidena, kontynuowała politykę mimo wielu batalii prawnych i krytyki z obydwu stron. Liberałowie twierdzili, że kontynuując te politykę rząd podważa prawa azylowe i łamie obietnice kampanii wyborczej dotyczące stworzenia sprawiedliwego i humanitarnego systemu. Z kolei konserwatyści, mimo kontynuowania polityki granicznej wprowadzonej przez Trumpa, jeszcze w ubiegłym tygodniu powtarzali teorie o inwazji migrantów.

Pogranicznicy korzystali z tego zarządzenia z tego chętnie

Od 2020 r. Artykuł 42 został użyty ponad 2,8 miliona razy w celu wydalenia przybyłych nielegalnie osób z powrotem przez granicę. Niektóre zostały z tego zwolnione, w tym dzieci podróżujące samotnie. Pojawiły się jednak zdumiewające różnice w tym, do kogo stosuje się to prawo i jak jest ono egzekwowane, co skutkuje powszechnym zamieszaniem, a często chaosem na granicy.

fk

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor