Aby zrekompensować niedobory kadrowe, od amerykańskich pracowników wymaga się bardzo często poświęcenia nadmiernej liczby godzin na pracę. O ile nadgodziny często są mile widziane, bo oznaczają dodatkowy zarobek, coraz częściej ich liczba przekracza możliwości zatrudnionych.
Strażak Max Gonano, który kończył 24-godzinną zmianę w Dzień Ojca, musiał przepracować kolejne 12 godzin, aby pokryć niedobory kadrowe – informuje NBC News. Spędził na dyżurze 36 godzin i ominął go zaplanowany dzień ze swoimi synami mającymi 2 i 4 lata. Długie dyżury z niewielką ilością odpoczynku i zmiany harmonogramu w ostatniej chwili stały się dla niego i jego współpracowników rutyną - w tym roku przepracowali oni już sześciokrotnie więcej obowiązkowych nadgodzin niż przed pandemią.
Od remiz strażackich i komisariatów policji, po szpitale i zakłady produkcyjne – pracownicy w tych miejscach twierdzą, że są zmuszani do pracy w coraz większej liczbie nadgodzin, aby zrekompensować niedobory pracowników po pandemii, co powoduje, że są pozbawieni snu, zmagają się z obowiązkami związanymi z opieką nad dziećmi oraz przegapiają urodziny, święta i wakacje. Chociaż dodatkowa praca może zapewnić zastrzyk finansowy, dla wielu osób koszt jest zbyt wysoki, zwłaszcza, że nie widzą oni końca problemu trwającego już od kilku lat.
Niedobory kadrowe nękają gospodarkę od początku pandemii – wiele osób odchodzi z rynku pracy, aby przejść na emeryturę lub zająć się dziećmi, inni zmienili zawód, często na taki, który zapewnia lepszą równowagę między życiem zawodowym a prywatnym lub wyższe wynagrodzenia. W rezultacie liczba wolnych stanowisk pracy przekroczyła liczbę pracowników chcących lub mogących je obsadzić. W sierpniu pracodawcy zgłosili 9,6 mln ofert pracy, co stanowi wzrost o 700 000 w stosunku do lipca.
Doprowadziło to do wyższych wymagań wobec pozostałych pracowników, zwłaszcza w zawodach związanych z opieką zdrowotną, bezpieczeństwem publicznym i transportem, gdzie często obowiązują minimalne wymagania kadrowe.
„Stanowi to obciążenie dla ich relacji z bliskimi, a także wpływa na dobrostan psychiczny ich dzieci” – mówi Nick Mutter, bostoński ratownik medyczny i sekretarz związku zawodowego bostońskich policjantów. „Spróbuj wyjaśnić 8-latkowi obowiązkowe nadgodziny”.
Pracodawcy twierdzą, że wymaganie pracy w nadgodzinach jest koniecznością, ponieważ nie są w stanie znaleźć wystarczającej liczby osób.
Jednak kilka związków zawodowych uważa, że pracodawcy powinni robić więcej, aby obsadzić utrzymujące się wakaty, na przykład podnosząc płace lub poprawiając warunki pracy, zamiast obciążać już zatrudnionych. Panuje też opinia, że pracodawcy wykorzystują nadgodziny jako środek oszczędnościowy.
Fikcyjne niedobory?
„Zaobserwowaliśmy agresywną normalizację niedoborów kadrowych” – wskazuje Michelle Mahon ze związku National Nurses United. „Branża szpitalna wykorzystuje tę narrację o niedoborach pielęgniarek, podczas gdy w rzeczywistości ich nie ma. W tym kraju jest milion pielęgniarek posiadających licencję na wykonywanie zawodu, które nie pracują w branży pielęgniarskiej, głównie z powodu złych warunków pracy i utrzymywania zatrudnienia na niskim poziomie”.
Chociaż podczas pandemii pielęgniarki musiały pracować w ekstremalnych godzinach, to ich obciążenie pracą nie spadło pomimo spadku liczby pacjentów z Covid. Zamiast tego muszą utrzymać tempo ery pandemii, aby przejąć obowiązki tysięcy pielęgniarek, które odeszły z zawodu w ciągu ostatnich kilku lat.
Pracownicy twierdzą, że czują się, jakby wpadli w zaklęty cykl, w którym wymagane nadgodziny powodują wypalanie i odchodzenie ludzi z pracy, co pogłębia niedobory kadrowe i wymaga jeszcze większej liczby nadgodzin od pozostałych.
Końca nie widać
Całkowita liczba pracowników kolei towarowej spadła o 30% od 2016 r., w związku z przejściem przedsiębiorstw kolejowych na nowy model zatrudnienia, w ramach którego mniej pracowników musi zarządzać tą samą liczbą torów i rosnącą ilością ładunku.
Cory Ludwig, który pracuje jako operator maszyn naprawiający tory kolejowe w stanie Iowa od września pracuje w soboty i niektóre niedziele na zmianach po 10-12 godzin. Ostatnio przepracował 13 dni bez dnia wolnego. Ze względu na obowiązkową pracę musiał polegać na przyjaciołach i krewnych, którzy opiekowali się jego 5 i 9-letnimi dziećmi.
„Zasypiasz, budzisz się rano i od razu wracasz do pracy. To naprawdę może człowieka złamać” – powiedział Ludwig w rozmowie z NBC. „Gdy mniej osób próbuje wykonać tę samą ilość pracy, pracują długie godziny, pracują przez wiele tygodni z rzędu bez jednego dnia wolnego. Denerwujesz się i wypalasz”.
Niedawno jeden z członków związku przepracował bez przerwy 22 godziny, kiedy w końcu ze zmęczenia zasnął w pracy. Był to błąd, który mógł narazić życie kolegów na niebezpieczeństwo, ale którego można było również uniknąć, gdyby miał on więcej odpoczynku – mówią działacze i wskazują na przypadek mężczyzny, członka związków, który został niedawno ukarany dyscyplinarnie za odmowę przepracowania zaplanowanych wcześniej dni wolnych, jakie miał poświęcić na opiekę nad członkiem rodziny mającym problemy zdrowotne.
„Tak narasta stres, jaki wywiera to na małżeństwo i rodzicielstwo, a także rzeczy, które pozostawiasz współmałżonkowi, z którymi musi się uporać, lub rzeczy, za którymi tęsknisz” – stwierdził Clark Ballew, rzecznik związku zawodowego zrzeszającego pracowników naprawiających tory kolejowe. „W branży zaobserwowaliśmy ostatnio falę samobójstw i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że istnieje między nimi korelacja”.
na podst. nbcnews
rj