Żona mężczyzny oskarżonego o próbę wniesienia fałszywej bomby na pokład samolotu, twierdzi, że podejrzane urządzenie było po prostu zwykłym budzikiem.
Policja aresztowała Josepha Galaska za posiadanie przedmiotu, który urząd ochrony granic w USA określił "imitacją urządzenia wybuchowego".
Samolot, którym miał podróżować mężczyzna wylatywał z lotniska Pearson w Toronto na międzynarodowe lotnisko O'Hare w czwartek rano.
"Przysięgam na Boga, że to zwykły zegarek" - powiedziała Maria Silva, żona podejrzanego. "To nie jest bomba, to budzik".
Silva poinformowała, że wraz z mężem i przyjaciółką odwiedzili Brazylię, z której pochodzi. Kobieta wróciła do domu o kilka dni wcześniej niż jej mąż. Kiedy pojechała na lotnisko O'Hare, aby go odebrać w czwartek, dowiedziała się, że nie było go na pokładzie samolotu.
Mężczyzna został aresztowany w Kanadzie, a sędzia wyznaczył w jego sprawie kaucję w wysokości $5,000. Aktualnie Joseph Galaska przebywa w więzieniu w Toronto. Silva powiedziała, że widziała zegarek męża. "On uwielbia ten rodzaj pamiątek. Sam pracował przy produkcji narzędzi. Wcześniej przywiózł podobny zegarek dla swoich przyjaciół i nie miał żadnych problemów". Kobieta opisała zegarek, który podobno wygląda jak mały robot.
Kiedy reporter telewizyjny spytał kobietę, dlaczego jej mąż nie wyjaśnił służbom granicznym całej sytuacji, odpowiedziała, że to zrobił, mówiąc, że to nie bomba, ale zwykły zegarek. On nigdy by nie zrobił niczego, aby kogoś skrzywdzić, jest dobrym człowiekiem z wielkim sercem - dodała.
W tej chwili Silva kursuje pomiędzy prawnikami, którzy starają się sprowadzić jej męża do domu. Policja nie podała opisu podejrzanego przedmiotu, ale potwierdziła, że ten incydent nie ma związku z terroryzmem.
Monitor