Piłka baseballowa potrafi nadlecieć bardzo szybko z dużym impetem i zatrzymać się np. na twarzy kibica. Każdy kolejny sezon rozgrywek ożywia debatę na temat bezpieczeństwa na stadionach baseballowych.
Na stadionie Wrigley Field wszystko odbywa się zgodnie z przepisami MLB – podkreśla właściciel Chicago Cubs, Tom Ricketts. Przedstawiciel Major League Baseball wspominają o rewizji niektórych regulacji. Jedną z propozycji jest zwiększenie obszaru na trybunach zabezpieczonego specjalną siatką wzdłuż linii baz.
Czy to wystarczy? Eksperci raczej są sceptyczni. Dlatego kibice na stadionie baseballowym po prostu muszą pozostać czujni.
Sprawami bezpieczeństwa na stadionach baseballowych zajmuje się od lat profesor David Weeks z Winthrop University w Rock Hill w Karolinie Południowej. Jest on współautorem książki "Death at the Ballpark" oraz blogu pod tym samym tytułem. Razem z Bobem Gormanem Weeks gromadzi dane na temat stadionowych wypadków z udziałem zawodników i kibiców.
Co ciekawe pierwszy opisywany śmiertelny wypadek z 23 września 1870 roku miał miejsce w Chicago. 13-letni chłopiec został trafiony piłką baseballową w brzuch i wkrótce zmarł.
Z danych obejmujących okres aż od 1862 do 2014 roku wynika, że 171 kibiców zginęło od uderzenia piłką baseballową, a kolejnych 48 od uderzenia kijem.
Co roku na meczach rozgrywek MLB rannych zostaje ok. 1,750 kibiców. Największe ryzyko jest w przypadku osób siedzących w przednich rzędach (field level) przy pierwszej i trzeciej bazie.
Z blogu "Death at the Ballpark" można dowiedzieć się także, że od 1862 do 2014 roku od uderzenia piłką baseballową zginęło 524 zawodników, a kolejnych 83 zostało śmiertelnie zranionych kijem.
Do tragicznych wypadków dochodzi także na meczach amatorskiej ligi. W 2015 roku w sierpniu podczas meczu baseballowego w Wichita w stanie Kansas dziewięcioletni chłopiec do podawania piłek został trafiony pałką w tył głowy przez rozgrzewającego się zawodnika. Chłopak zmarł na drugi dzień w szpitalu.
JT