Starsi mieszkańcy Chicago będą mieli szansę na 50-procentową obniżkę opłat oraz instalację wodomierzy - takie propozycje znalazły się w planie burmistrza Rahma Emanuel, który stara się złagodzić skalę planowanego 30-procentowego podatku za wodę i ścieki. Wpływy mają pomóc uratować zadłużone cztery fundusze emerytalne pracowników miejskich.
W ubiegłym roku radni wprowadzili opłatę za śmieci w wysokości $9.50 miesięcznie, która pojawiła się wraz podwyżką podatku od nieruchomości. Dochód szacowany na $ 588 mln przeznaczony zostanie na ratowanie funduszy emerytalnych policji i straży pożarnej oraz budowę szkół.
Aby złagodzić skutki tej podwyżki burmistrz zgodził się na 50-procentową zniżkę dla seniorów, którzy mają najniższe dochody.
Teraz podobną 50-procentową ulgę chce dołączyć po planowanego 30-procentowego podatku za wodę, ścieki i śmieci - wynika z zapowiedzi urzędu miasta.
W tej chwili 66,000 seniorów, którzy mają w swoich domach zainstalowane wodomierze i dostają osobny rachunek za ścieki, kwalifikuje się do otrzymania zniżki w ramach planowanego 30-procentowego podatku od usług kanalizacyjnych. Seniorzy posiadający mieszkania własnościowe, mieszkający w domach opieki czy budynkach apartamentowych, nie otrzymują rachunku za usługi kanalizacyjne.
Administracja burmistrza Rahma Emanuela chce też zainstalować ponad 5 milionów wodomierzy w domach na terenie Chicago. Ponieważ nowy podatek będzie pobierany w oparciu o zużycie wody, instalacja liczników w domach promowałaby także oszczędzanie wody, a ostatecznie zmniejszenie obciążeń podatkowych.
"Burmistrz opowiada się przeciwko ponownemu podniesieniu podatków od nieruchomości, a także cięciami w podstawowych usługach, takich jak usuwanie graffiti, zbieranie śmieci i czy przycinanie drzew" - tłumaczy Molly Poppe, rzeczniczka miejskiego wydziału ds. budżetu i zarządzania.
Wprowadzenie tzw. utility tax, czyli podwyżki opłat za wodę i ścieki, ma przynieść - jak oszacowało biuro burmistrza - $239 mln w ciągu pięciu lat z przeznaczeniem na fundusz emerytalny pracowników miejskich - Municipal Employees Pension Fund.
Podwyżka miałaby być wprowadzana stopniowo. Plan jest taki, aby rozpocząć od podatku w przybliżeniu 7-procentowego, który wzrósłby dwukrotnie w drugim roku, w trzecim wynosiłby 21 procent, aby w kolejnych dwóch latach osiągnąć 30 procent .
Po tym stawka tzw. utility tax kształtowałaby się rocznie w zależności od spełnienia wymaganego wkładu do osiągnięcia wskaźnika finansowania funduszu emerytalnego pracowników miejskich, który miałby zostać uzupełniony w 90 procentach do 2057 roku.
Przeciętne gospodarstwo domowe w Chicago obecnie płaci $686.04 rocznie za wodę i ścieki wykorzystując7,500 litrów wody.
Burmistrz Emanuel naciska na Radę Miasta o zatwierdzenie nowego podatku na posiedzeniu 14 września. Jeżeli ustawa zostanie uchwalona, będzie kosztować przeciętnego właściciela domu w 2017 roku $4.43 więcej co miesiąc lub $53.16 rocznie. W czwartym roku roczne obciążenie będzie wynosić $225.96.
Jedenastu radnych, członków klubu progresywnego, zażądało w poniedziałek od Rahma Emanuela zapewnienia i dowodów, że planowany 30-procentowy podatek od usług kanalizacyjnych faktycznie wygeneruje wystarczającą ilość pieniędzy, aby uzdrowić kondycję finansową największego funduszu emerytalnego miasta .
Dyrektor ds. budżetowych Alex Holt powiedziała, że administracja "nie ma jeszcze badań aktuarialnych", aby wesprzeć plany burmistrza i nie wiadomo, kiedy te badania będą dostępne.
"Mieszkańcy Chicago już odczuwają skutki drastycznej podwyżki podatku od nieruchomości, dlatego my, jako wybrani ich przedstawiciele, musimy mieć pewność, że proponowana opłata będzie w rzeczywistości obejmować harmonogram płatności, który został zaplanowany, zanim będziemy głosować w tej sprawie" - stwierdził radny Scott Waguespack (32. dzielnica) przewodniczący klubu. Tzw. Progressive Caucus, który skupia najbardziej otwartych krytyków burmistrza Emanuela.
"Jesteśmy zaniepokojeni żądaniem administracji Emanuela i nie możemy po prostu wierzyć ich słowom, że te obliczenia są dokładne, gdy inni analitycy i eksperci mają co do tego wątpliwości" - powiedziała radna Susan Sadlowski Garza (10. dzielnica). "Ta sprawa jest zbyt ważna, aby przepchnąć ją bez odpowiedniej analizy" - dodała.
JT