Burmistrz Rahm Emanuel, po tym jak prezydent Donald Trump wycofał Stany Zjednoczone z porozumienia paryskiego, którego celem jest ratowanie klimatu, zapowiedział, że podpisze rozporządzenie z deklaracją jego realizacji przez miasto Chicago.
Prezydent Trump swoją decyzję uzasadniał względami gospodarczymi i interesem mieszkańców tego kraju. Burmistrz Emanuel w opublikowanym w środę oświadczeniu stwierdził, że Chicago podważa oficjalne stanowisko administracji w sprawie paryskiego porozumienia klimatycznego dotyczącego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, pozwalającego na utrzymanie średniej temperatury na Ziemi na poziomie nie wyższym niż 2 stopnie Celsjusza ponad średnią temperaturę sprzed epoki przemysłowej.
W rozporządzeniu burmistrza jest zapis nakazujący wszystkim miejskim departamentom i agencjom współpracę w celu realizacji porozumienia klimatycznego z Paryża zawartego w 2015 roku przez ponad 190 państw.
"Mieszkańcy Chicago już na poziomie lokalnym doświadczają szkodliwego oddziaływania zmian klimatu, częstotliwość obfitych opadów deszczu wzrosła niemal dwukrotnie od lat 70. ubiegłego wieku, w przyszłości przewidywane są wyższe temperatury, dotkliwe fale upałów, większe opady deszczu oraz częstsze i silniejsze burze, na których skutki narażone są najsłabsze grupy społeczne" - czytamy w oświadczeniu burmistrza.
Biuro burmistrza przy okazji pochwaliło się działaniami Rahma Emanuela na rzecz ochrony klimatu. Przypomniano, że w 2012 roku - wcześniej niż przewidywano - osiągnął umowę w sprawie zamknięcia dwóch elektrowni węglowych i zobowiązał się, że do 2025 roku urząd miasta i jego siostrzane agencje będą w 100 procentach korzystać z energii odnawialnej. Chicago ograniczyło emisję dwutlenku węgla o 7 procent w okresie od 2010 do 2015 roku, a także zwiększyło recykling i zmniejszyło zużycie jednorazowych plastikowych toreb na zakupy po wprowadzeniu podatku w wysokości 7 centów.
JT
