Chiny i Stany Zjednoczone posiadają podobny odsetek profili DNA swoich populacji, ale amerykańska agencja chce podwoić przeznaczony na to budżet, aby uzyskać ich jeszcze więcej. Według potwierdzonych danych zgromadzono 21,7 miliona profili DNA mieszkańców USA, co odpowiada już około 7 procentom populacji kraju.
Federalne Biuro Śledcze zamierza niemal podwoić swój obecny budżet wynoszący 56,7 mln dolarów na obsługę rosnącego katalogu DNA o dodatkowe 53,1 mln dolarów, wynika ze złożonego na 2024 rok wniosku budżetowego. „Zasoby te pozwolą FBI na przetwarzanie szybko rosnącej liczby próbek DNA zebranych przez Homeland Security” – czytamy w prośbie o podwyżkę.
W oświadczeniu z kwietnia 2023 r. przedłożonym Kongresowi dyrektor FBI Christopher Wray przytoczył kilka liczb: biuro pobierało wówczas około 90 000 próbek miesięcznie i oceniano, że liczba ta wzrośnie do około 120 000 miesięcznie, co daje łącznie około 1,5 miliona nowych próbek DNA rocznie.
Oszałamiający wzrost budzi wątpliwości wśród obrońców wolności obywatelskich
„Kiedy mówimy o takiej szybkiej ekspansji, coraz bardziej zbliżamy się do uniwersalnej bazy danych DNA” – powiedziała magazynowi The Intercept Vera Eidelman, prawniczka American Civil Liberties Union, która specjalizuje się w ochronie prywatności genetycznej. „Myślę, że konsekwencje dla wolności obywatelskich są tutaj znaczące”.
Szybki wzrost liczby próbek pobieranych przez FBI wynika w dużej mierze ze zmiany przepisów za czasów Trumpa, która nakazywała pobieranie DNA od migrantów aresztowanych lub przetrzymywanych przez władze imigracyjne.
Jakie były początki
FBI rozpoczęło tworzenie bazy danych DNA już w 1990 r. Do 1998 r. pomogło w utworzeniu krajowej bazy danych o nazwie Combined DNA Index System (CODIS), obejmującej wszystkie 50 stanów. Każdy stan prowadził własną bazę danych, a policja lub inne władze przesyłały próbki w oparciu o przepisy obowiązujące w ich stanach, a CODIS umożliwiał wszystkim stanom przeszukiwanie całości. Początkowo gromadzenie danych ograniczało się do DNA osób skazanych za przestępstwa, pobranych z miejsc zbrodni i niezidentyfikowanych szczątków.
Nawet te kategorie były wówczas kontrowersyjne. Kiedy uruchomiono CODIS większość stanów nie przekazała DNA wszystkich osób skazanych za przestępstwa; jedynym punktem zgody było gromadzenia danych DNA od skazanych przestępców seksualnych.
„Jeśli spojrzymy wstecz na moment powstania CODIS, zauważymy, że pierwotnie był on przeznaczony dla przestępców stosujących przemoc lub na tle seksualnym” – wskazuje Anna Lewis, badaczka z Harvardu. „ACLU ostrzegało, że będzie to równia pochyła i rzeczywiście tak się stało”.
Od kogo pobierane jest DNA?
Obecnie policja ma prawo pobrać próbki DNA od każdej osoby skazanej za przestępstwo. W 28 stanach policja może pobrać próbki DNA od podejrzanych aresztowanych za przestępstwa, ale którzy jeszcze nie byli skazani za żadne przestępstwo. W niektórych przypadkach policja oferuje ugodę w zamian za próbki – zamianę zarzutów z kategorii przestępstwa na wykroczenie. Jednak jak donosi dziennikarskie śledztwo The Intercept, policja pozyskuje je nawet od nieświadomych tego osób.
Wkrótce mogą to być wszyscy
Choć może to brzmieć jak science fiction, rząd federalny już zainteresował się technologią pozwalająca na pobieranie próbek DNA z otoczenia, takiego jak ścieki lub powietrze.
„Oddychając wyrzucasz DNA w sposób, który można powiązać z tobą” – mówi Lewis.
W maju Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna zaproponowała kontrakt na usługi laboratoryjne mające pomóc w „autonomicznie zbieranych testach eDNA”: testach środowiskowych DNA w oparciu o próbki, których nie pobiera się już nawet ręcznie.
USA i Chiny w czołówce
Do niedawna amerykańska baza danych DNA przewyższyła nawet bazę danych autorytarnych Chin, które w 2017 r. uruchomiły własny program. Ostatnio nastąpiło jednak wyrównanie i obecnie obydwa kraje posiadają próbki podobnego odsetka populacji.
W Chinach dochodzi do nadużywania bazy danych DNA do celów inwigilacji i tłumienia sprzeciwu wobec władzy. Wysiłki te zostały wsparte amerykańską technologią i specjalistyczną wiedzą. W 2021 r. społeczność wywiadowcza Stanów Zjednoczonych podniosła alarm w związku z powszechnym gromadzeniem DNA w Chinach, w tym informacjami genetycznymi cudzoziemców.
Okazja do nadużyć
Chociaż DNA odegrało ważną rolę w ściganiu przestępstw, z danych Biura wynika, że mniej niż 3 procent profili pomogło w sprawach. Dla porównania, odciski palców zebrane przez FBI od obecnych i byłych pracowników federalnych powiązały ich z 12 procentami przestępstw rocznie, wynika z danych z 2004 roku.
„Kiedy technologia staje się tańsza, łatwiejsza i szybsza w użyciu – mówi Vera Eidelman z ACLU - jest ona częściej wykorzystywana w sposób niepokojący”.
Dla obrońców wolności obywatelskich rządowa baza danych zawierająca DNA wszystkich osób mogłaby służyć nadużyciom.
„Uniwersalna baza danych naprawdę podważyłaby nasze idee autonomii i wolności oraz domniemanie niewinności. Oznaczałoby to, że rząd śledziłby nas w dowolnym momencie na podstawie naszych prywatnych informacji” – powiedziała Vera Eidelman dodając, że pobieranie DNA stwarza szczególne ryzyko dla prywatności. „Nasze DNA jest informacją osobistą i wrażliwą: może ujawnić naszą skłonność do poważnych schorzeń, członków rodziny i pochodzenia”.
rj