----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

17 sierpnia 2023

Udostępnij znajomym:

Do czwartku rano potwierdzono śmierć 111 osób i oczekuje się, że liczba ta znacznie wzrośnie. Spośród tych osób zidentyfikowano do tej pory zaledwie pięć, ponieważ spalone szczątki ludzkie są nie do rozpoznania.

Proces identyfikacji „może trwać dni, jeśli dopisze szczęście, ale mogą to być tygodnie, miesiące, a nawet kilka lat” – powiedział dr Robert Mann, antropolog sądowy udający się na Maui z pomocą, w rozmowie z lokalną stacją telewizyjną KHON.

Mann porównał ten żmudny proces do identyfikacji ofiar ataków terrorystycznych na World Trade Center z 11 września.

„Do dziś wciąż znajdują i identyfikują ofiary z Twin Towers” — zauważył.

Gubernator Hawajów Josh Green powiedział w rozmowie z CNN, że oczekuje się znacznego wzrostu liczby ofiar śmiertelnych. Dodał, że ponad 1 000 osób wciąż pozostaje zaginionych, a przeszukane zostało dopiero około 38% terenu dotkniętego katastrofą.

Elle Cochran, reprezentująca Hawaje w Kongresie, powiedziała, że ostateczna liczba ofiar może wynieść kilkaset osób, w tym prawdopodobnie wiele dzieci, które w związku z przerwami w dostawach prądu pozostały same w domach lub pod opieką dziadków.

Czy zerwane linie wysokiego napięcia były przyczyną pożarów?

Jedna z najstarszych i najbardziej szanowanych firm na Hawajach może zostać zmuszona do bankructwa z powodu szkód spowodowanych niszczycielskimi pożarami na Maui.

Hawaiian Electric Company została pozwana do sądu razem z powiatem Maui.

Pojawiło się już wideo, które tylko podsyca spekulacje dotyczące odpowiedzialności firmy energetycznej za rozniecenie pożarów. Widać na nim, jak we wtorek rano zerwane linie wzdłuż ulicy wzniecają pożary traw i krzewów, a silny wiatr pcha ogień w kierunku zabudowań.

Mieszkańcy Lahaina pozywają firmę, twierdząc, że sprzęt Hawaiian Electric nie był odpowiedni, aby wytrzymać tak szybkie wiatry, i że firma powinna była wyłączyć zasilanie, zanim wiatry osiągnęły tak wysoki poziom – powszechna praktyka w stanach takich jak Kalifornia, która doświadcza najwięcej pożarów w całym kraju.

Zdjęcia satelitarne przejrzane przez Associated Press pokazały, że teren zaczynający się już około 500 jardów od miejsca zerwanych kabli, w kierunku wiejącego wówczas wiatru, został całkowicie spalony, a całe dzielnice zostały zamienione w popiół.

Choć wciąż nie wiadomo, co na pewno było przyczyną pożarów, to eksperci twierdzą, że ich skala była wynikiem mieszanki wysokich temperatur, silnych wiatrów i wyschniętych traw na wyspie.

Czemu nie odezwały się syreny alarmowe

Wiele osób zarzuca władzom, że milczące syreny alarmowe przyczyniły się do zwiększonej liczby ofiar pożarów. Jednak urzędnicy bronią się przekonując, że nie zostały one włączone celowo i prawdopodobnie uratowały wiele osób. Dlaczego? Według nich system ostrzegania stworzony został w związku z prawdopodobieństwem pojawienia się tsunami i do tego był tylko wykorzystywany. Mieszkańcy Hawajów wiedzą to i słysząc ich dźwięk uciekają jak najdalej od wybrzeża, w tym przypadku w kierunku gór, skąd nadciągał ogień. Bliscy zaginionych nie zgadzają się mówiąc, że dźwięk syren spowodowałby wyjście z domu, a to przyspieszyłoby moment dostrzeżenia pożaru i decyzji o ucieczce.

Tylu ofiar pożaru nie było od ponad 100 lat

Niszczycielskie pożary na Maui zabiły jak dotąd co najmniej 111 osób i spaliły ponad 2 500 akrów w historycznych miastach, takich jak Lahaina. Jest to obecnie najbardziej śmiertelny pożar w Stanach Zjednoczonych od ponad wieku i najgorsza klęska żywiołowa w historii Hawajów.

Pożary zaczęły się 8 sierpnia. Silne wiatry, które według niektórych urzędników mogły osiągać prędkość 60-81 mil na godzinę, powodowały rozprzestrzenianie się ognia z prędkością, przed którą trudno było uciec. Opóźniony system ostrzegania awaryjnego spowodował chaos na wyspie, pojawiały się nawet historie o ocalałych uciekających do oceanu, aby schronić się przed płomieniami. Nieznany pozostaje los ponad tysiąca osób.

Według Hawaii Wildfire Management Organization rocznie około 0,5% całkowitej powierzchni lądowej Hawajów płonie z powodu pożarów. Siedemdziesiąt pięć procent tych pożarów jest spowodowanych przez ludzi, a zatem można im zapobiec, ale żaden z nich nie był tak niszczycielski jak pożary Maui.

Eksperci ostrzegają, że ekstremalne warunki pogodowe i katastrofy, takie jak te pożary, będą występować częściej i z większą intensywnością z powodu zmian klimatu, choć nie jest to jedyny czynnik, który ma wpływ na sytuację. „Gdy powietrze jest cieplejsze, może pomieścić więcej pary wodnej, co oznacza, że więcej wody odparowuje z roślin, co je wysusza” – mówi Jeff Masters, meteorolog z Yale Climate Connections. „Ale nie można winić za to tylko zmian klimatu, to na pewno. Ludzie zwiększają to ryzyko pożarów na wiele sposobów”.

Wyspa znajdowała się w stanie podwyższonego alarmu z powodu huraganu Dora, burzy kategorii 4, która zbliżyła się do wysp 8 sierpnia. Dokładny wpływ huraganu Dora na pożary pozostaje niejasny. Ekspert ds. huraganów, Phillippe Papin z Narodowego Centrum Huraganów National Weather Service, napisał na Twitterze, że huragan mógł odegrać niewielką rolę w pożarach, ponieważ miał małe pole wiatrowe, czyli obszar, na który potencjalnie mogą wpływać utrzymujące się wiatry burzy. Ale inni eksperci zauważają, że burza tropikalna tworzyła „bardzo silny system wysokiego ciśnienia”, który mógł przyczynić się do silnych podmuchów wiatru.

„Jeśli pojawi się iskra w takich warunkach, suszy, upale i wietrze, może to doprowadzić do bardzo szybkiego rozprzestrzeniania się ognia i bardzo intensywnych pożarów” – wyjaśnił Masters, dodając, że temperatury w dniu pożaru dochodziło do 90° F, co wysusza roślinność i czyni ją bardziej podatną na ogień. Obecność inwazyjnych traw. Nierodzime trawy, które były wykorzystywane do karmienia zwierząt gospodarskich lub do celów ozdobnych, zostały sprowadzone na wyspę kilkadziesiąt lat temu i obecnie stanowią niebezpieczne zagrożenie, ponieważ są wysoce łatwopalne.

rj/jm

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor