Amerykanie nie chcą lub nie są w stanie utrzymać swoich zwierząt domowych. To popycha schroniska na skraj przepaści, nie mówiąc już o cierpieniu porzucanych kotów i psów.
Na samym początku pandemii Covid-19, kiedy miliony Amerykanów poczuło się samotnych i uwięzionych w domach, wielu zwróciło się ku zwierzętom w poszukiwaniu pocieszenia. Stałe i tymczasowe adopcje kotów i psów osiągnęły rekordowe poziomy. W necie pojawiły się filmy przedstawiające puste schroniska dla zwierząt, a magazyn Wired nazwał to wówczas "wywołującą dobre samopoczucie historią, której teraz potrzebujemy".
Sytuacja ta nie trwała jednak długo
Począwszy od 2021 roku schroniska zaczęły się zapełniać, ponieważ coraz więcej zwierząt trafiało do schronisk niż znajdowało domy, a teraz wiele z nich jest pełnych po brzegi. Od Rhode Island po Seattle, schroniska zgłaszają, że są na granicy pojemności, co zmusza je do zwiększenia liczby uśmiercanych psów i kotów z powodu ograniczeń przestrzennych. W tym roku prawie połowa badanych schronisk zgłosiła wzrost liczby eutanazji zwierząt, podczas gdy tylko 10 procent zgłosiło spadek.
"W pełni nadające się do adopcji psy tracą życie i to jest kryzys" - powiedział przedstawiciel jednego ze schronisk publicznych. "Potrzebujemy wolontariuszy, opiekunów tymczasowych i adopcji".
Grupa Shelter Animals Count, organizacja zbierająca i publikująca dane z tysięcy schronisk dla zwierząt, która przeprowadziła badanie dotyczące eutanazji, przewiduje, że sytuacja będzie się nadal pogarszać.
Ten trend zagraża ogromnemu postępowi, jaki schroniska dla zwierząt osiągnęły w redukowaniu liczby uśmierconych zwierząt od lat 70. XX wieku, kiedy to z 65 milionów psów i kotów w USA aż 13,5 miliona zostało uśmierconych, co stanowiło więcej niż jedną piątą, czyli 20%. W 2019 roku uśmiercono mniej niż milion psów i kotów, co stanowiło około 0,7% ogółu populacji zwierząt w kraju, wynoszącej wówczas 135 milionów.
Zwierzę jak przedmiot
To zwykłe działanie rynkowe, gdy np. sprzęt fitness zalega w magazynach, bo Amerykanie wracają do normalności i spada popyt na te urządzenia. Ale kiedy produktem jest zwierzę - a nie ma wątpliwości, że traktujemy zwierzęta jako produkty, przedmioty - równowaga między popytem a podażą może skutkować masowym cierpieniem, ponieważ schroniska są zmuszone dokonywać trudnych wyborów między umieszczaniem coraz większej liczby zwierząt w zatłoczonych, hałaśliwych pomieszczeniach, dokonywaniem eutanazji lub odrzuceniem ich.
Skąd ten kryzys
Stan schronisk można śledzić za pomocą prostego wskaźnika: ile zwierząt trafia do nich w porównaniu do liczby je opuszczających, znanego jako luka populacyjna. Zwierzęta trafiają do schronisk, bo zostały złapane jako bezdomne (najczęstszy powód), oddane przez właściciela lub odebrane okrutnemu właścicielowi albo uratowane z masowych hodowli.
Opuszczają natomiast schroniska, gdy zostaną odnalezione przez właścicieli, adoptowane, przeniesione do innego schroniska lub poddane eutanazji.
W 2020 roku, kiedy ludzie w rekordowych liczbach adoptowali zwierzęta, w ciągu roku więcej zwierząt opuściło schroniska niż zostało przyjętych. Ale w 2021 roku ta liczba się odwróciła - do schronisk trafiło więcej zwierząt niż je opuściło, zarówno bezdomnych, jak i oddanych przez właścicieli. W 2022 roku trend się jeszcze pogorszył.
Coraz więcej trafiających do schronisk to zwierzęta bezdomne. Od stycznia do czerwca 2023 roku odnotowano wzrost o 8 procent w porównaniu z tym samym okresem w 2022 roku i wzrost o 26 procent w porównaniu z 2021. Skąd ich aż tyle?
Jest kilka teorii. Jedna mówi, że przynoszone do schronisk jako bezdomne są w rzeczywistości wcześniej adoptowanymi. W czasie pandemii, z powodu Covid-19, wiele schronisk zaczęło wymagać umówienia wobec osób przynoszących zwierzęta do oddania. Praktyka przyjęła się i wiele schronisk ją utrzymało. Wysoki popyt na terminy jest teraz tak duży, że wiele schronisk ma długie listy oczekujących. Jedynie oddanie znalezionego na ulicy, czyli bezdomnego zwierzęcia, nie wymaga umówienia. Są to po prostu ludzie próbujący ominąć kolejki w pozbyciu się psa lub kota. Inni porzucają je po prostu na ulicy, skąd zabierają je służby miejskie lub przypadkowi ludzie.
Dlaczego ludzie oddają swe zwierzęta
Na pewno niektórzy robią to z prozaicznych powodów, takich jak: zwierzę zbytnio urosło, trudno utrzymać porządek, jest głośne, itp. Oburzenie innych w takich przypadkach jest zrozumiałe. Ale głównym powodem, dla którego tylu ludzi rezygnuje ze swoich zwierząt - zwłaszcza psów - jest to, że po prostu nie stać ich na ich utrzymanie. Jednak trudno wciąż pogodzić się z myślą, że można porzucić zwierzę na ulicy.
Rodzinom o niskich dochodach trudno jest znaleźć niedrogie mieszkanie, a niedrogie mieszkania, które akceptują zwierzęta, są jeszcze trudniejsze do zdobycia. Schroniska przyjmują najwięcej dużych psów ważących od 40 do 50 funtów, które najczęściej są niedozwolone w apartamentach i kondominiach.
Koszty weterynaryjne również znacznie się do tego przyczyniają. Od 2022 roku koszty te wzrosły w wyniku inflacji, podwyżek płac, niedoboru weterynarzy i wyższych kosztów materiałów medycznych. Wiele osób nie spodziewało się lub nie brało pod uwagę, że zwierzę też potrzebuje czasem opieki lekarskiej.
Wielu właścicieli oddających zwłaszcza psy zgłasza problemy behawioralne – że są zbyt głośne, nieposłuszne, niszczą rzeczy w domu, itd. Dla niektórych właścicieli zwierząt może to być po prostu zbyt trudne do ogarnięcia, a odpowiedni trening może wymagać dużej ilości czasu i wysiłku.
Zanim weźmiesz zwierzę, zastanów się 100 razy
"Zachęcam ludzi, aby nie brali na siebie więcej, niż mogą unieść" - mówi Crystal Heath, weterynarz współpracujący ze schroniskami i klinikami weterynaryjnymi na zachodnim wybrzeżu. Heath podejrzewa, że część problemu z bezdomnymi zwierzętami może wynikać również z ograniczonego dostępu do zabiegów sterylizacji i kastracji w początkowych miesiącach pandemii Covid-19, gdy gabinety weterynaryjne zawiesiły niektóre usługi.
Sterylizacja i kastracja zwierząt domowych jest kluczem do utrzymania populacji w schroniskach na niskim poziomie i zmniejszenia liczby eutanazji. Dodatkowo, niepoddane tym zabiegom zwierzęta mają również wyższy wskaźnik pewnych problemów behawioralnych, takich jak zwiększona agresja i próby ucieczki (w celu znalezienia partnera), co może skutkować większą liczbą bezpańskich zwierząt.
Koty mają lepiej
Wśród wszystkich tych złych wiadomości jest jedna dobra: wskaźniki adopcji kotów są znacznie wyższe niż w przypadku psów, co ma sens w kontekście kryzysu mieszkaniowego i inflacji, ponieważ koty są tańsze w utrzymaniu i ograniczenia mieszkaniowe dotyczą ich w znacznie mniejszym stopniu.
rj