----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

04 stycznia 2017

Udostępnij znajomym:

Pod takim tytułem program "60 Minutes" telewizji CBS przygotował materiał poświęcony właśnie przemocy bronią palną w naszym mieście. Jednym z zaproszonych gości był Garry McCarthy, były komendant chicagowskiej policji.

„Brak aktywności ze strony policji jest przerażający" - powiedział McCarthy. "Policja jest w odwrocie, a w mieście rządzi bezprawie" - zaznaczył.

Były komendant powołał się na statystyki, z których wynika, że liczba zatrzymań na ulicach Chicago zmniejszyła się o 80 procent, podczas gdy gwałtownie wzrosła skala zabójstw z bronią w ręku.

W programie "60 Minutes" wystąpił także obecny szef chicagowskiego departamentu policji Eddie Johnson, który starał się nie łączyć spadku liczby zatrzymań ze wzrostem morderstw. Przyznał, że policjanci są bardziej ostrożni

Johnson powiedział, że problemem nie jest to, czego policja nie robi, ale to co robią gangsterzy.

Pięćdziesiąt dziewięć gangów prowadzi wojnę o swoje wpływ i rynek narkotyków na zachodzie i południu Chicago. 

"Jednego dnia trzy różne rodziny zadzwoniły do mnie w sprawie pogrzebu dziecka, które zostało zabite w ostatnim tygodniu. Nigdy wcześniej tak nie było, a jestem tutaj 41 lat. Trzy rodziny w ciągu jednego dnia" - powiedział w programie "60 Minutes" ksiądz Michael Pfleger, proboszcz kościoła św. Sabiny w południowej dzielnicy Auburn-Gresham.

"Nigdy wcześniej nie widziałem takiej kombinacji złości, nieufność i poczucia, jakby społeczność została porzucona" - zaznaczył. "Wstydźmy się za to, że nasze dzieci boją się wychodzić z domu, bo nie chcą zostać postrzelone albo zabite".

Prawie tysiąc osób wzięło udział w sylwestrową sobotę w marszu, aby uczcić pamięć ofiar morderstw, do których doszło w Chicago w 2016 roku. Wiele z nich niosło białe krzyże - jeden dla każdej osoby zamordowanej w mieście w ciągu ostatniego roku.

"To nie jest problem zachodniej strony miasta. To nie jest również problem strony południowej. To jest problem całego Chicago" - mówił ksiądz Michael Pfleger, który zorganizował i poprowadził marsz.

Krzyże zostały wykonane przez Grega Zanisa, stolarza z Aurory na zachodnich przedmieściach. Każdy krzyż reprezentował życie stracone z powodu przemocy w Chicago w 2016 roku. Każdy nosił nazwisko ofiary, na niektórych znajdowały się również zdjęcia. "To jest ich dzień. To miejsce, gdzie będą pamiętani" - powiedział Zanis.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor