Większość z nas jest w stanie zanucić co najmniej kilka z ich przebojów. Każdy zna ich tytuły, niezależnie od pokolenia. Niedługo będziemy znów mieli okazję posłuchać ich na żywo. Bo Lombard nie zwalnia! W tym roku zespół zagrał już kilkadziesiąt koncertów i już wkrótce odwiedzi Stany Zjednoczone prezentując największe przeboje ostatnich ponad 40 lat! Na początku września wystąpi na Taste of Polonia w Chicago w składzie: MARTA CUGIER – znakomita wokalistka, już od ponad 24 lat związana z zespołem, GRZEGORZ STRÓŻNIAK – założyciel i lider zespołu, kompozytor, wokalista i klawiszowiec, ŁUKASZ LUKI KULCZAK - gitarzysta, PAWEŁ KOSA KOSICKI – basista i klawiszowiec i MAKSYMILIAN MIŃCZYKOWSKI – perkusista. Wiemy jedno: emocji nie zabraknie!
Na kilka dni przed koncertem w Chicago Marta Cugier i Grzegorz Stróżniak zgodzili się na krótką rozmowę.
Monitor: Polskie Chicago nie może się doczekać spotkania z Wami. Trochę jak ze starym przyjacielem. Wiemy, że o wieku się nie rozmawia, ale kiedy zespół rockowy mimo wielu burz i roszad personalnych obchodzi ponad 40 lat i wciąż nagrywa, koncertuje i nawet na chwilę nie zwalnia, to wypada zapytać o receptę na sukces. Macie taką?
Grzegorz Stróżniak – My również nie możemy się doczekać spotkania z Polonią Chicago. Najważniejsze jest to, żeby robić w życiu to, co się kocha. My kochamy muzykę, ból jej tworzenia i tę niepewność, kiedy oddajemy w ręce publiczności kolejne muzyczne dziecko. Uwielbiamy ludzi i spotkania z nimi podczas koncertów. Koncerty są dla nas emocjonalnym katharsis. Muzyka jest wymianą energii między nami, a publicznością. Publiczność jest, jak w piłce nożnej, tym 12-tym zawodnikiem. Bez publiczności, bez ludzi nasza długa droga nie miałaby sensu. Wielu artystów o tym zapomina. My wciąż czujemy wsparcie. Dzięki ludziom to, co robimy, ma sens.
Ostatnie 20 lat to stopniowa zmiana brzmienia zespołu, na co wskazują wydane w tym czasie płyty i zrealizowane projekty, a mimo wszystko dla większości fanów Lombard to wciąż – wymienię tylko kilka – „Szklana Pogoda”, „Adriatyk”, „Gołębi Puch”, „Ostatni taniec”, czy uznawany za hymn ówczesnego pokolenia „Przeżyj to sam”. Jak udaje się Wam to pogodzić podczas koncertów?
Grzegorz Stróżniak – Bo nawet w tych mocniejszych kawałkach wciąż wybrzmiewa Lombard. Nigdy nie byliśmy zespołem spójnym stylistycznie i dzisiaj trudno jest nie czerpać z tego, co przynosi nowa rzeczywistość, nowe możliwości techniczne i kolejni znakomici instrumentaliści, którzy do składu zespołu dołączają. Myślę jednak, że czas tych muzycznych eksperymentów trochę się nam już przejadł i dziś wracamy do starych kawałków z sentymentem odkrywając w nich magię na nowo. Obecnie wspólnie realizujemy niezwykły projekt Artbook 40/40, w którym, oprócz biografii zespołu Lombard, znajdzie się 40 tekstów piosenek ilustrowanych obrazami realizmu magicznego Arkadiusza Dzielawskiego i 40 na nowo nagranych utworów z dyskografii zespołu. Myślę, że tym wydawnictwem udowodnimy, że ta muzyczna droga wcale nie była taka kręta i zawsze poruszaliśmy się w klimatach pop-rock.
Marta Cugier - Ten projekt sprawił, że nasze koncerty są bogatsze o 20 kochanych przez publiczność, a niegranych od wielu lat, hitów Lombardu z lat 80. Na pewno na dwóch koncertach w Chicago zaskoczymy publiczność repertuarem. Zagramy dwa niezwykłe projekty. 1 września „Roads to freedom” widowisko historyczne o Solidarności z komentarzem filmowych składającym się z archiwalnych filmów udostępnionych nam przez Video Studio Gdańsk, IPN i TVP. Koncert ten to lekcja historii dla wszystkich pokoleń. Warto wybrać się z dzieciakami i amerykańskimi przyjaciółmi. Na telebimach będą angielskie tłumaczenia. Nie zabraknie tu największych przebojów, ogromnej dawki wspomnień, emocji. Polska lat ’80 na wyciągnięcie ręki. 2 września zagramy klimatyczny jubileuszowy koncert 40/40. Tu królować będą hity Lombardu w bardziej rozrywkowych klimatach z grafikami i obrazami Arkadiusza Dzielawskiego. Zagramy „Bye, bye Jimmi”, „Szarą maść”, „Krzyształową” czy „Ocalić serca”. Dwa koncerty, każdy inny i proszę nam wierzyć, na każdym z nich warto być.
Podczas wielu rozmów z muzykami zauważyłem, że ulubiony utwór publiczności zwykle nie jest tym, który jest najbardziej lubiany przez samych twórców. Który z utworów dzisiejszego Lombardu ma dla Was największe znaczenie i dlaczego?
Grzegorz Stróżniak – Dla mnie utwór „Przeżyj to sam”, który skomponowałem mając zaledwie 16 lat, będzie zawsze utworem wyjątkowym. Piosenka z tekstem Andrzeja Sobczaka, stała się hymnem pokoleń i pozostanie na zawsze tą moją, szczególną, najważniejszą. Utwór ten pozwolił mi przetrwać najtrudniejsze momenty historii zespołu Lombard. Współczesny niezwykle ważny dla mnie utwór to „Świat się zatrzymał”, który wspólnie z Martą napisaliśmy w pandemii Covid-19, żeby dodać ludziom trochę otuchy.
Marta Cugier – Ja zawsze najbardziej jestem związana z ostatnimi kawałkami, bo to są najbardziej współczesne moje emocje. „Modlitwa o wyspy szczęśliwe” to moja życiowa piosenka. Grzegorz napisał przepiękną muzykę. Tekst wypłynął ze mnie jakoś tak naturalnie, w jeden wieczór. Mieszkamy z Grzesiem w przepięknym miejscu, otoczonym cudowną polską przyrodą w krainie 100 jezior w województwie wielkopolskim. Mamy wspaniałych, kochanych sąsiadów. Wielu z nich jest rolnikami. Szanujemy ich i ich ciężką pracę. To wszystko pobrzmiewa w naszej modlitwie, a że życzę ludziom zawsze dobrze, to i tego, żeby i Oni odnaleźli, tak jak my, swoją szczęśliwą wyspę. Chłopaki pięknie nagrali tę piosenkę.
Nie unikacie działalności charytatywnej, czego nie można powiedzieć o wszystkich. Rozumiem, że pomaganie innym jest dla Was ważne?
Marta Cugier – Działalność charytatywna jest dla nas bardzo ważna. Myślę, że wszystkie dzieci powinny od najmłodszych lat uczyć się wolontariatu. Czasem tak niewiele potrzeba, by dać drugiemu człowiekowi radość. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie. Drobny gest potrafi odmienić życie drugiego człowieka.
Grzegorz Stróżniak – „Ludzie z niewygodami”, jak mawiał mój już nieżyjący, niepełnosprawny przyjaciel Marek Siwek, są wspaniałą lekcją. Angażowanie się w różne inicjatywy na rzecz osób niepełnosprawnych uczy nas pokory. Dzięki wspaniałym ludziom nauczyliśmy się również doceniać to, co mamy. Oni nauczyli nas również cieszyć się z małych rzeczy.
Sporo jeździcie po świecie. Wrześniowy przystanek na Taste of Polonia to część dłuższej trasy koncertowej w USA. Zagraliście w przeszłości już chyba w kilkunastu miastach w tym kraju, a kilka z tych koncertów Wasi fani wspominają do dziś. Na pewno to pytanie powtarza się często, ale lubicie grać dla Polonii? Czy takie koncerty różnią się czymś?
Marta Cugier – Polacy mieszkają na całym świecie. Są wspaniałą wizytówką Polski. Polacy są pracowici, mądrzy, serdeczni, rodzinni. Kochają swoje tradycje i zwyczaje. Cieszymy się, że kultywują je również mieszkając poza Polską. Polonię amerykańską uwielbiamy. Chicago jest wyjątkowe, tu mamy grono wspaniałych przyjaciół, ale i ludzi, którzy nas na co dzień, z daleka wspierają. Tu wszystko się zaczęło od Copernicus Foudation. To nieżyjąca już, wspaniała Wanda Majcher, zachęciła nas do wypuszczenia się w głąb USA i odwiedzenia małych ośrodków polonijnych. Dzięki niej poznaliśmy pięknych ludzi. Utrzymujemy ze sobą kontakt, odwiedzamy się. To nie są komercyjne koncerty. To spotkania z dobrymi znajomymi, bardzo często w ich domach, przy kościołach czy w małych klubach. Lubimy ten wspólny czas. Dla nich to jest bardzo ważne, ale i dla nas to zawsze niezwykłe przeżycie. Jest coś cenniejszego w życiu niż pieniądze… to wspomnienia, a te związane z Polonią w Chicago, New York, New Britain, Seattle, Cleveland, Denver, Clearwater, Philadelphia, Detroit, Dallas, San Francisco, Las Vegas, San Diego, Phoenix czy Yorba Linda są dla nas najcenniejszym skarbem. To wszystko jest możliwe również dzisiaj, dzięki Copernicus Foudation i wspaniałym ludziom, którzy tam pracują.
Tysiące koncertów, dziesiątki przebojów. Lombard zajmuje jedno z najważniejszych miejsc w panteonie polskiej muzyki. Czy odczuwacie niedosyt? Czy jest coś, czego jeszcze nie zrealizowaliście? I od razu, niejako przy okazji, coś nowego w planach?
Grzegorz Stróżniak – Czuję się spełniony. Mamy mnóstwo przebojów, gramy, koncertujemy, spełniamy muzyczne marzenia. Nic już nie musimy nikomu udowadniać. Daje to niezwykły komfort pracy. Jest w nas jednak wciąż głód tworzenia, dzielenia się emocjami w muzyce, w nowych piosenkach czy na koncertach. Obecnie wraz ze wspaniałymi muzykami: Łukasz Luki Kulczak – gitara, Paweł Kosa Kosicki – bas, Maksymilian Mińczykowski – perkusja, kończymy pracę nad naszym Artbook Lombard 40/40 podsumowującym 40 lat historii zespołu. Marzy nam się jeszcze piękny koncert w Chicago z Orkiestrą Paderewskiego, bo w przyszłym roku porywamy się na projekt LOMBARD SYMPHONY.
Z zespołem rozmawiał Rafał Jurak