----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

11 stycznia 2024

Udostępnij znajomym:

O wszechobecnym mikroplastiku wiemy już od dawna, to mikroskopijne fragmenty tworzyw sztucznych, które mogą być tak mała jak komórka bakteryjna. Ale problem jest znacznie poważniejszy niż wcześniej sądzono: okazuje się, że woda butelkowana kryje w sobie setki tysięcy jeszcze mniejszych kawałków tej substancji, które nazwano nanoplastikiem.

W opublikowanym właśnie badaniu wykorzystano nowatorską technikę do analizy jednolitrowych próbek wody butelkowanej na obecność granulatów tworzyw sztucznych, których wielkość sięgała zaledwie 50 – 100 nanometrów – czyli mniej więcej szerokości wirusa. Znaleziono prawie ćwierć miliona tych maleńkich cząstek na litr, to nawet do 100 razy więcej niż wcześniej publikowane szacunki.

„Odkryliśmy zupełnie nowy świat” – powiedział Wei Min, jeden z autorów i profesor chemii na Uniwersytecie Columbia. Do tej pory naukowcom brakowało szybkiego i skutecznego sposobu identyfikacji nanoplastików, co utrudniało badania nad ich wpływem na zdrowie i środowisko.

Kranówka lepsza?

„Wiemy, że jesteśmy narażeni na nanoplastik w wodzie, ale nie znamy toksyczności tego zagrożenia” – zauważa jedna z autorek badania, dodając, że woda z kranu zawiera zwykle mniej zanieczyszczeń tworzywami sztucznymi.

W kilku wcześniejszych badaniach wykazano niższy poziom mikroplastików w wodzie z kranu. Dlatego też prawdopodobne jest również oczekiwanie niższego poziomu mniejszych nanoplastików w wodzie z kranu, biorąc pod uwagę ich wspólne źródła pochodzenia. Poza tym należy zauważyć, że rząd federalny nie wymaga, aby woda butelkowana była bezpieczniejsza niż woda z kranu. W rzeczywistości w wielu przypadkach jest dokładnie odwrotnie. Kranówka w większości dużych miast musi być dezynfekowana, filtrowana w celu usunięcia patogenów i testowana na obecność wirusów Cryptosporidium i Giardia. Woda butelkowana nie musi.

Jaki to plastik

Badaczom udało się rozróżnić rodzaje nanoplastików znalezionych w butelkowanej wodzie. Ku ich zaskoczeniu większość cząstek nie stanowiła politereftalanu etylenu ani PET – materiału, z którego wykonana jest większość butelek na wodę. Znaleziono raczej więcej cząstek poliamidu (rodzaju nylonu) i polistyrenu, co sugeruje, że zanieczyszczenia, jak na ironię, nie pochodzą z butelek, ale przedostają się do wody butelkowanej w wyniku procesu jej oczyszczania przez filtry zbudowane z tworzyw sztucznych.

Co z naszym zdrowiem

Odkrycia mają istotne implikacje dla zdrowia ludzkiego, ponieważ nanoplastiki są na tyle małe, że mogą przedostać się przez przewód pokarmowy i płuca. Po dostaniu się do krwiobiegu mogą osadzać się w sercu i mózgu, a nawet przenikać przez łożysko i przedostawać się do jeszcze nienarodzonych dzieci. Nie jest jeszcze jasne, w jaki sposób cząstki wpływają na organizm, ale toksykolodzy obawiają się, że mogą uwalniać chemikalia lub patogeny, które złapały, unosząc się w środowisku. Niektóre badania sugerują potencjalne uszkodzenie DNA i mózgu, a także układu odpornościowego, rozrodczego i nerwowego.

rj

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor