Więcej osób zostało postrzelonych w Chicago w ciągu ostatniego weekendu niż w jakikolwiek inny weekend tego roku.
Gorszy pod tym względem był tylko długi weekend związany z obchodami 4 lipca, który rozciągnął się na 4 dni.
Co najmniej 63 osoby zostały postrzelone, a osiem z nich zginęło - poinformowała chicagowska policja. Ponad połowa z tych osób została ranna w ciągu 13 godzin, od soboty do wczesnych godzin porannych w niedzielę. Co najmniej 16 osób zostało postrzelonych w niedzielę.
Chociaż do strzelanin dochodziło w całym mieście, najgorzej sytuacja wyglądała w dwóch policyjnych dystryktach: Calument na południu z 12 strzelaninami oraz Austin na zachodzie, z 11.
Poziom przemocy przekroczył ten obserwowany w czasie trzydniowego weekendu Memorial Day, kiedy ranne zostały 52 osoby. Jedynie podczas obchodów 4 lipca było gorzej - ranne zostały wtedy aż 102 osoby.
Pomimo tak brutalnego weekendu w tym roku postrzelono jednak mniej osób niż w ubiegłym: 2,435 osób w porównaniu do 2,710 z 2016.
W 2017 doszło do co najmniej 451 zabójstw, o 16 mniej niż w zeszłym roku - według danych opracowanych przez Chicago Tribune.
Rzecznik chicagowskiej policji, Anthony Guglielmi, powiedział w poniedziałek, że komendant Eddie Johnson był sfrustrowany pełnym przemocy weekendem.
Johnson od długiego czasu postuluje za ostrzejszymi karami w przypadku przestępstw z użyciem broni palnej. Gubernator Bruce Rauner podpisał w tym roku ustawę, wspieraną przez komendanta, która zwiększa wytyczne dla sędziów w sprawie kar za wielokrotne przestępstwa popełnione z bronią. Zamiast od trzech do czternastu lat więzienia, sędziowie powinni wydawać wyroki w przedziale siedmiu do czternastu lat, zgodnie z ustawą. Wejdzie ona w życie od stycznia 2018 roku.
Guglielmi powiedział, że wiele osób dotkniętych przez strzelaniny w ten weekend- zarówno ofiar, jak i sprawców - miało związek z narkotykami, a znaczna część ma na koncie historię wcześniejszych aresztowań. Generalnie każda osoba, która została postrzelona w dystrykcie Austin w ten weekend była znanym członkiem gangu.
12 z 63 osób postrzelonych w ten weekend w Chicago, zostało rannych w dystrykcie Calumet, na dalekim południu miasta. Do tej pory liczba osób postrzelonych w tym rejonie przez cały miesiąc wynosiła siedem.
Rzecznik policji poinformował, że w posiadaniu departamentu znajduje się wiele materiałów wideo z nagrań monitoringu, które zostaną dokładnie zbadane w celu wyjaśnienia przyczyn i przebiegu wszystkich strzelanin. Dodał, że departament policji przesunął niektórych funkcjonariuszy do patrolowania obszarów najbardziej dotkniętych falą przemocy.
"Pomimo tego bardzo trudnego i niedopuszczalnego poziomu przemocy w ostatni weekend, wciąż sytuacja wygląda lepiej niż w zeszłym roku" - powiedział.
Monitor