----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

03 listopada 2016

Udostępnij znajomym:

Na 11 października nauczyciele chicagowskich szkół publicznych wyznaczyli datę strajku. Taki jest najgorszy scenariusz, który będzie realizowany, jeżeli ich związek zawodowy (CTU) nie dojdzie do porozumienia z kuratorium oświaty CPS w sprawie zbiorowych umów zatrudnienia. Negocjacje toczą się od ponad roku.

Związek zawodowy Chicago Teachers Union dostał wcześniej zielone światło od swoich członków, którzy przygniatającą większością głosów wyrazili zgodę na rozpoczęcie strajku.

W wewnętrznym tajnym głosowaniu wzięło udział 90.6 procent zrzeszonych członków CTU, z czego 95.6 procent związkowców opowiedziało się za strajkiem. Zgodnie ze stanowym prawem do wprowadzenia akcji strajkowej konieczne jest poparcie 75 procent związkowców.

Związkowcy są zobligowani do poinformowania władz stanowych przynajmniej na 10 dni przed planowanym odejściem od pracy. W środę poinformowali, że w przypadku załamania negocjacji z kuratorium CPS rozpoczną strajk 11 października. "Będziemy starać się osiągnąć porozumienie w sprawie nowych kontraktów" - zapewniła szefowa związku CTU Karen Lewis.

Przypomnijmy, że 1 kwietnia nauczyciele chicagowskich szkół publicznych przeprowadzili jednodniowy strajk ostrzegawczy. W 2012 roku strajkowali w połowie września i powrócili do pracy dopiero po tygodniu akcji protestacyjnej.

Burmistrz Rahm Emanuel był przeciwny odchodzeniu nauczycieli od pracy, bo - jak mówił - odbija się to przede wszystkim na uczniach. "Nasze dzieci powinny być w szkole. Tam jest ich miejsce (...). Kierownictwo związku zawodowego powinno być przy stole negocjacyjnym, a nasze dzieci w swoich ławkach w klasie z nauczycielami dbającymi o ich edukację" - podkreślał. 

Także kurator oświaty Forrest Claypool apelował do nauczycieli, by nie strajkowali. Sprawa dzieli rodziców dzieci uczęszczających do szkół CPS. Jak zawsze pojawiają się w takich sytuacjach problemy z zapewnieniem dzieciom opieki. Niektórzy rodzice popierają jednak nauczycieli w sporze z kuratorium, w myśl zasady, że dobrze opłacany pedagog gwarantuje lepszą edukację ich dzieci. 

"Strajk to bardzo poważna decyzja, która ma wpływ na życie tysięcy rodziców i dzieci i mamy nadzieję, że przed ostatecznym podjęciem tego kroku, kierownictwo związku zawodowego CTU będzie ciężko pracować przy stole negocjacyjnym w celu osiągnięcia sprawiedliwej umowy" - powiedziała rzeczniczka kuratorium CPS, Emily Bittner.

Negocjacje trwają od ponad roku, a sprawa zbiorowych umów zatrudnienia chicagowskich nauczycieli ciągle nie jest załatwiona.

Złożona przez kuratorium CPS oferta zakładała podwyżkę wynagrodzeń nauczycieli o 2.75 procent w następnym roku szkolnym, a potem o 3 procent w kolejnych dwóch latach.

Kuratorium w zamian domagało się, by nauczyciele przejęli od dystryktu szkolnego zobowiązania w odprowadzaniu funduszy na zadłużony system emerytalny w wysokości 9 procent.

Od dekad dystrykt szkolny wpłaca nauczycielom 7 procent na fundusz emerytalny. Składka ta to jeden z najbardziej kontrowersyjnych punktów trwających negocjacji, bo związkowcy uważają, że obciążenie będzie w rzeczywistości przekładać się na obniżkę zarobków nauczycieli.

JT

a

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor