Burmistrz Rahm Emanuel odrzucił apele o zamykanie głównych ulic przy stadionie baseballowym Wrigley Field w dniach rozgrywania meczów. Wezwali do tego przedstawiciele drużyny Chicago Cubs, a także demokratyczny kongresmen Mike Quigley, argumentując to względami bezpieczeństwa.
Sprawa powróciła wraz z rozpoczęciem nowego sezonu rozgrywek. Kongresmen Mike Quigley w rozmowie na antenie radia WLS-AM 890 dotyczącej ostatnich ataków terrorystycznych w Brukseli i w Paryżu, stwierdził, że bardzo martwią go tzw. miękkie cele w Chicago. W tym kontekście wymienił lotnisko O'Hare i baseballowy stadion na północy miasta.
Quigley tłumaczył, że wybudowany 102 lata temu stadion Wrigley Field znajduje się bardzo blisko ulicy, o czym władze miasta powinny pamiętać w planie zabezpieczenia na wypadek ataku terrorystycznego.
Kongresmen stwierdził, że w dniach, kiedy na stadionie odbywają się mecze, powinny być zamykane dla ruchu ulice Clark, Addison, Waveland i Sheffield. W styczniu za takim rozwiązaniem w dzielnicy Wrigleyville opowiadał się także prezydent ds. biznesowych Chicago Cubs ,Crane Kenney na konwencji drużyny.
"Są tacy, którzy uważają, że nie powinniśmy zamykać ulic wokół tych obiektów. Myślę, że musimy przyzwyczaić się do tego pomysłu. Czterdzieści dwa tysiące osób jest atrakcyjnym celem dla ludzi, którzy chcą nas skrzywdzić. A stadion znajdujący się około sześciu stóp od ulicy jest tak dużym celem, że aż trudno to sobie wyobrazić" - argumentował kongresmen Quigley.
Burmistrz Rahm Emanuel w poniedziałek przyznał, że bezpieczeństwo jest priorytetem, ale nie można tak po prostu zamknąć arterii przy stadionie.
"Wrigley Field musi być również dobrym sąsiadem Wrigleyville. Możemy zapewnić ludziom bezpieczeństwo bez zamykania ulic Clark i Addison" - stwierdził burmistrz. Dał jasno do zrozumienia, że takiej decyzji nie będzie.
Emanuel zwrócił uwagę na działania, które już podjęto, by zapewnić bezpieczeństwo na stadionie Wrigley Field, takie jak zainstalowanie wykrywaczy metali.
Burmistrz dodał, że Chicago Cubs nadal "muszą być dobrymi sąsiadami", nawet teraz, kiedy właściciele prowadzą prace modernizacyjne. Wielu okolicznych mieszkańców żyje praktycznie na placu budowy od dwóch lat. Cubs stawiają nowy biurowiec i przylegające do niego centrum.
Rodzina Ricketts, która jest właścicielem Chicago Cubs, również zburzyła pobliskiego McDonalda i rozpoczęto przygotowania do budowy hotelu na północno-zachodnim rogu Clark i Addison.
Za rządów Emanuela radni zgodzili się, aby na Cubs zostały przyznane dodatkowe mecze w godzinach wieczornych i letnie koncerty.
Miasto krytykowane jest za liczne ustępstwa na rzecz drużyny Chicago Cubs. Zdaniem mieszkańców korzyści dla podatnika są z tego niewielkie.
"Musimy w końcu powiedzieć: wystarczy, już nic nie dostaniecie, bo i tak dostaliście więcej niż się wam należy" - powiedział Jim Spencer, prezydent dzielnicowej organizacji East Lake View Neighbors.
Stadion został oddany do użytku w 1914 r. i wówczas mogło na nim zasiąść niewiele ponad 14,000 widzów. Obecnie, po wielokrotnych przebudowach, Wrigley Field jest w stanie pomieścić 42,495 widzów.
JT