Kierownictwo linii United Airlines poinformowało we wtorek, że jest zbyt wcześnie, aby ocenić, czy sytuacja, która miała miejsce w zeszłym tygodniu - z brutalnym wywlekaniem jednego z pasażerów z samolotu - wpłynęła na sprzedaż biletów. Dyrektor naczelny powiedział, ze nikt nie zostanie zwolniony w związku z tym wydarzeniem.
Prezes linii United, Oscar Munoz oraz inni dyrektorzy ponownie przeprosili za zaistniałą sytuację, zanim zaczęli omawiać najnowsze wyniki finansowe firmy z analitykami oraz dziennikarzami.
Munoz poinformował, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za "naprawienie tej sytuacji", dodając, że przedstawiciele firmy będą mieli więcej do powiedzenia na ten temat jeszcze w tym miesiącu, gdy zostanie zakończone wewnętrznie badanie dotyczące zasad sprzedaży i rezerwacji biletów.
Munoz rozpoczął od przeprosin pasażera Davida Dao, 69-letniego lekarza z Kentucky, który został brutalnie wywleczony z samolotu przez funkcjonariuszy z Chicago, wezwanych na miejsce przez pracowników firmy United; oraz wszystkich pasażerów samolotu i klientów firmy.
"Możecie i powinniście od nas oczekiwać więcej i jako prezes biorę na siebie pełną odpowiedzialność za naprawienie tej sytuacji" - powiedział Munoz. Zapowiedział traktowanie klientów z godnością, aby sytuacja taka, jak z doktorem Dao, już nigdy się nie powtórzyła.
Wcześniejsze jego wypowiedzi na temat incydentu zostały szeroko skrytykowane, kiedy twierdził, że nie ma nic do zarzucenia pracownikom i za zaistniałą sytuację obwiniał pasażera, nazywając do "nerwowym i agresywnym". Podczas wtorkowej konferencji został zapytany, czy firma rozważała zwolnienie kogokolwiek w związku z tą sytuacją.
"Jestem pewien, że było wiele rozważań dotyczących mnie osobiście" - powiedział Munoz. Następnie zauważył, że otrzymał wsparcie od zarządu United Continental Holdings, Inc.
"To była awaria sytemu w wielu dziedzinach" - kontynuował Oscar Munoz, dodając, że nigdy nie brano pod uwagę zwolnienia pracowników.
Prawnicy Davida Dao przeprowadzili wstępne kroki, które zapowiadają wytoczenie procesu sądowego przeciwko liniom lotniczym i miastu Chicago, które obsługuje lotnisko O'Hare.
W minionym tygodniu firma United ogłosiła kilka zmian - między innymi, że nigdy nie będzie wzywać policji w celu usunięcia pasażerów z przeładowanych samolotów.
Niektórzy politycy i przedstawiciele konsumentów wezwali do zakazu sprzedaży większej ilości biletów niż dostępnych miejsc w samolotach. Munoz odmówił rozmowy na ten temat oraz innych możliwych zmian, do czasu zakończenia przeglądu obowiązujących zasad, które linie United mają przeprowadzić do 30 kwietnia.
Monitor