Sale operacyjne odgrywają kluczową rolę w działalności szpitali, ale są także źródłem problemu, który lekarze i eksperci próbują rozwiązać: jak zmniejszyć zanieczyszczenie dwutlenkiem węgla.
"Sale operacyjne stanowią dość niewielką część powierzchni szpitala, ale generują ogromną ilość odpadów" – twierdzi dr Noe Woods, ginekolog-położnik z Centrum Medycznego University of Pittsburgh (UPMC).
Szpitale to jedne z największych instytucji odpowiadających za zanieczyszczenia dwutlenkiem węgla, o których prawie nikt nie myśli. Amerykański system opieki zdrowotnej odpowiada za szacunkowo 8,5% ogólnego śladu węglowego kraju. Ten sektor emituje zanieczyszczenia wpływające na zmiany klimatu poprzez różne źródła, w tym zużycie energii do funkcjonowania placówek, transport, produkty i to, co jest usuwane.
Woods przez wiele lat starała się przekonać swoich kolegów do skupienia się na zmianach klimatycznych spowodowanych działalnością człowieka. W końcu udało jej się znaleźć kilku innych lekarzy w UPMC, którzy zainteresowali się tym problemem. Stworzyli grupę Clinicians for Climate Action, która szybko rozrosła się do ponad 500 lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników w systemie 40 szpitali UPMC.
Członkowie grupy doprowadzili ostatnio do wycofania desfluranu, gazu anestetycznego, który jest 3700 razy potężniejszy od dwutlenku węgla. Zredukowali także marnotrawstwo jedzenia w kafeteriach i ograniczyli stosowanie artykułów jednorazowego użytku.
Na przykład Szpital Dziecięcy UPMC w Pittsburghu przeszedł na czujniki na opuszki palców wielokrotnego użytku do pomiaru poziomu tlenu we krwi. Pomysł ten wyszedł od Isabeli Angelelli, pediatry ze Szpitala Dziecięcego i współprzewodniczącej grupy klimatycznej.
„Szpital Dziecięcy zużywa ich rocznie 180 000. To milion dolarów, które lądują w koszu” – powiedziała Angelelli, dodając, że w ciągu miesięcy od przejścia na czujniki wielokrotnego użytku zmniejszyli zużycie o 63%. „Co miesiąc oszczędzamy tysiące”.
Do śmieci
W całym kraju pracownicy służby zdrowia w dalszym ciągu zmagają się z ogromnym śladem węglowym swojej branży.
Jodi Sherman, profesor anestezjologii i epidemiologii w Yale School of Medicine, stwierdziła, że częścią problemu są niepotrzebne procedury. Powiedziała, że poprawiają wyniki finansowe szpitali, ale nie zdrowie pacjentów.
Sherman stwierdziła, że szpitale również przesadziły, jeśli chodzi o używanie artykułów jednorazowego użytku w celu spełnienia wymogów zapobiegania infekcjom.
„Jesteśmy w punkcie, w którym wyrzucamy skomplikowane roboty chirurgiczne” – powiedział Sherman.
Do śmieci trafiają wysokiej klasy skalpele, mankiety do pomiaru ciśnienia krwi, pościel, poduszki i fartuchy pacjentów. Do wytworzenia, zapakowania i wysłania każdego z nich potrzebna jest energia, która w większości nadal pochodzi z paliw kopalnych — głównej przyczyny globalnego ocieplenia.
„Wszystko staje się artykułami jednorazowego użytku” – powiedziała Sherman. „Toniemy w odpadach”.
Sherman uważa, że ogólnokrajowy mandat dotyczący obniżenia emisji to jedyny sposób na rozwiązanie problemu nadmiernego śladu węglowego amerykańskiej opieki zdrowotnej. Na razie jednak istnieją jedynie dobrowolne środki, takie jak te w UPMC.
UPMC podpisało zobowiązanie Białego Domu do zmniejszenia o połowę emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. po tym, jak Noe Woods i jej współpracownicy zebrali ponad 200 podpisów pod listem wzywającym do działań klimatycznych.
Grupa poprosiła także UPMC o utworzenie biura ds. zrównoważonego rozwoju, które miałoby monitorować, a następnie zmniejszać swój ślad gazów cieplarnianych. Woods stwierdziła, że była zaskoczona, gdy UPMC zgodziło się i faktycznie utworzyło Centrum Zrównoważonego Rozwoju.
Najnowszym pracownikiem biura jest inżynier ds. energetyki, który pomoże znaleźć sposób na zmniejszenie zużycia energii i pozyskiwanie jej większej ilości ze źródeł odnawialnych.
Woods stwierdziła, że wśród jej współpracowników wezwanie do podjęcia działań klimatycznych szybko nabrało rozpędu. Coraz więcej osób chce być tego częścią.
jm