Mieszkaniec Wicker Park, który zmarł w Nowy Rok, został uznany za ósmą ofiarę niskich temperatur w tym sezonie zimowym w powiecie Cook. Władze apelują, aby nie lekceważyć kolejnego spadku temperatur.
Do śmierci 58-letniego mieszkańca północy Chicago przyczyniła się hipotermia oraz alkoholizm - wynika z komunikatu koronera powiatu Cook. Był on ósmą osobą, która zmarła w tym sezonie zimowym z powodu wyziębienia organizmu.
Pierwszą był 56-letni mężczyzna, którego zwłoki znaleziono po 20 października w dzielnicy Pullman na dalekim południu Chicago, wtedy jeszcze nie było mrozów, a temperatura na lotnisku O'Hare wynosiła 46 st. F.
W 2015 roku pierwszy zgon, do którego przyczyniła się niska temperatura potwierdzono 3 listopada. W całym sezonie zimowym 2015/2016 odnotowano w sumie 15 przypadków śmierci spowodowanych hipotermią.
Na działanie mrozu narażone są osoby, u których występują choroby układu krążenia i układu oddechowego. Bardzo często ofiarami niskich temperatur są osoby pod wpływem alkoholu. Także starsi powinni unikać wychodzenia z domu w bardzo mroźny dzień.
W ekstremalnie niskich temperaturach ciało wydala ciepło szybciej, niż jest je w stanie produkować, czego skutkiem może być hipotermia, czyli wychłodzenie organizmu.
Lekarze radzą, by przy spadkach temperatur nosić wielowarstwowe ubranie, na tzw. cebulkę. Jak tłumaczą - między poszczególnymi częściami ubrania gromadzi się powietrze, które jest dosyć dobrym izolatorem ciepła i chroni nas przed zmarznięciem.
Ważne jest również to, by ubranie, które zakładamy na mróz, było nieprzewiewne, bo wiatr zabiera ciepłe powietrze chroniące ciało. Ciepło tracimy także przez głowę i kończyny, dlatego nie należy zapominać o czapce i rękawiczkach.
JT