Wielkie emocje towarzyszyły kibicom w 4. kolejce Ligi Mistrzów. W grupie A liderujący Bayern pokonał w Monachium na Allianz Arena turecki Galatasaray Stambuł 2:1. Bramki padały w samej końcówce spotkania. Swój niesamowity instynkt strzelecki potwierdził Harry Kane, który zastępując Roberta Lewandowskiego jest teraz strzelcem wyborowym Bawarczyków.
Najpierw w 80. minucie Kane dał Niemcom prowadzenie na 1:0, a w 6 minut później strzelił swojego drugiego gola w meczu. Wprawdzie Turkom udało się w doliczonym czasie gry strzelić bramkę kontaktową (Cedric Bakambu), ale na wyrównanie już brakło czasu. Bayern pewnie prowadzi w grupie mając w czterech meczach cztery zwycięstwa i komplet punktów (12).
Trwa zacięta walka o drugie miejsce. Obecnie wskoczyła tam FC Kopenhaga, która w dramatycznych okolicznościach wygrała swój pierwszy mecz w grupie, pokonując na Parken Stadium Manchester United 4:3.
Anglicy prowadzili w tym meczu aż do 83. minuty. Duński 20-latek Rasmus Hojlund, grający w Manchesterze na pozycji napastnika, dał swojemu zespołowi prowadzenie 2:0, po golach zdobytych w 3. i 28. minucie. W 41. minucie boisko z czerwoną kartką musiał opuścić Marcus Rushford. Gospodarze w pełni wykorzystali przewagę zawodnika i jeszcze przed przerwą zdołali wyrównać.
Strzelcami bramek byli Mohamed Elyounoussi oraz Diogo Goncalves. Anglicy, mimo że grali w osłabieniu, jeszcze raz wyszli na prowadzenie w 69. minucie, po golu Bruno Fernandesa z karnego. Ale końcówka w wykonaniu Duńczyków była piorunująca.
W 83. minucie Lucas Lareger strzelił gola wyrównującego na 3:3, a zwycięską bramkę zdobył 4 minuty później szwedzki piłkarz urodzony w Kuwejcie, zaledwie 17-letni Ronny Bardghji.
W grupie B prowadzi Arsenal, który pokonał w Londynie na Emirates Stadium hiszpańską Sevillę 2:0.
Prowadzenie gospodarzom dał w pierwszej połowie Belg Leandro Trossard, a podwyższył ustalając wynik na 2:0, reprezentant Anglii Bukayo Saka. Po tym spotkaniu Anglicy przewodzą w grupie mając 9 punktów. Za ich plecami trwa twarda walka o drugą pozycję.
Na chwilę obecną drugi jest francuski Lens, który wprawdzie przegrał z Eindhoven 0:1, ale wyprzedza Holendrów lepszym stosunkiem bramek. Oba zespoły mają po 5 punktów i o wszystkim zadecydują dwa ostatnie mecze.
W grupie C sytuacja wydaje się być bardzo klarowna. Niekwestionowanym liderem jest tu Real Madryt, który w ostatnim meczu na Santiago Bernabeu łatwo pokonał portugalską Bragę 3:0.
Bramki dla zwycięzców zdobyli Brahim Diaz w pierwszej połowie oraz Vinicius Junior i Rodrygo w drugiej odsłonie. Po tym meczu Real prowadzi w grupie z kompletem zwycięstw i 12 punktami. Drugie jest włoskie Napoli, które niespodziewanie tylko zremisowało na Stadio Diego Armando Maradona w Neapolu z Unionem Berlin 1:1. Dla debiutujących w Lidze Mistrzów Berlińczyków był to pierwszy punkt zdobyty w tych rozgrywkach. Piłkarze z Neapolu pomimo tego, że nie udało im się wygrać, pewnie zajmują drugą lokatę w grupie z 7. punktami, mając aż 4 przewagi nad trzecią w tabeli Bragą.
W grupie D po ostatniej rundzie już wszystko wydaje się być rozstrzygnięte. Na komfortowym prowadzeniu z 10. punktami znajdują się hiszpański Real Sociedad oraz włoski Inter Mediolan.
Obydwa zespoły nie zaznały jeszcze goryczy porażki w Lidze, notując po 3. zwycięstwa i remisie. W ostatniej kolejce solidarnie wygrały swoje spotkania, wzbogacając swoje konto o kolejne trzy punkty. Real na swoim stadionie w San Sebastian pokonał pewnie Benficę Lizbona 3:1. Ten mecz Hiszpanie rozstrzygnęli już w pierwszej części meczu aplikując Portugalczykom trzy gole w 21 minut.
W drugim spotkaniu tej grupy ambitnie grający Austriacy z Salzburga nie dali rady nawet zremisować ze słynnym Interem Mediolan. Zwycięskiego gola dla Włochów zdobył na Red Bull Arena w Salzburgu, Lautaro Martinez, który na 5.min przed końcem ustalił wynik meczu na 1:0.
W kolejnym numerze “Monitora: podamy wyniki w grupach E, F, G i H.
Andy Warta