Lider republikanów w Senacie - Mitch McConnell poparł propozycję Białego Domu i prezydenta Joe Bidena dotyczącą przyznania pomocy w wysokości 106 miliardów dolarów dla Izraela i Ukrainy. Powiedział, że on i prezydent są zasadniczo "w tym samym miejscu" w tej kwestii. Takie oświadczenie konserwatywnego polityka było niemałym zaskoczeniem, bo w samej partii jednomyślności w tej sprawie nie było. McConnell skrytykował też swoich kolegów, którzy wezwali do przyjęcia pakietu oddzielającego pomoc dla obu krajów, mówiąc, że byłoby to "błędem". Nie jest tajemnicą, że kwestia dalszej pomocy dla Ukrainy jest sporna, szczególnie po prawej stronie politycznej sceny.
Jest potwierdzenie
Dziewięciu republikańskich senatorów napisało w czwartek list do McConnella, w którym stwierdzili, że pomoc dla Ukrainy i Izraela nie powinna być łączona. "Są to dwa odrębne konflikty i niewłaściwe byłoby wykorzystywanie wsparcia dla Izraela w celu uzyskania dodatkowej pomocy dla Ukrainy" - napisała grupa. To właśnie te twierdzenia otwarcie skrytykował republikański lider.
"Uważam, że wszystko to jest ze sobą powiązane… Jeśli spojrzymy na pomoc dla Ukrainy, porozmawiajmy o tym, gdzie naprawdę trafiają pieniądze. Znaczna ich część jest wydawana w Stanach Zjednoczonych w 38 różnych stanach, zastępując broń, którą wysłaliśmy na Ukrainę, bardziej nowoczesną bronią. Odbudowujemy więc naszą bazę przemysłową" – powiedział w trakcie jednego z wywiadów.
Konkrety pomocy
Wniosek Białego Domu opiewa konkretnie na 106 miliardów dolarów, w tym 14 na pomoc dla Izraela - z czego 4 mld zostaną przekazane bezpośrednio Izraelowi na zakup rakiet do systemów obrony powietrznej Żelazna Kopuła i Proca Dawida. Z kolei 60 miliardów zostanie przekazane na pomoc dla Ukrainy i kolejne 14 na poprawę bezpieczeństwa na granicy USA z Meksykiem. Dodatkowe 10 mld. dolarów miałoby zostać przeznaczone na pomoc humanitarną, a także dodatkowe 7 na region Indo-Pacyfiku, czyli dawniej nazywany Azję-Pacyfik.
Izrael otrzyma jeszcze więcej
W izraelskich magazynach znajdują się dziesiątki tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej 155 mm używanej m.in. w haubicach, należącej do Stanów Zjednoczonych. Z informacji podawanych przez portal Axios wynika, że zostaną one potraktowane jako wzmocnienie armii Izraela i przekaże je rząd Stanów Zjednoczonych. Wcześniej – i to oficjalnie – Pentagon informował, że amunicja trafi na Ukrainę.
Pomoc Ukrainie nadal kluczowa
Zdając sobie sprawę z coraz większych głosów krytyki w stosunku do przekazywanego Ukrainie wsparcia, prezydent Joe Biden poruszył tę kwestię podczas ubiegłotygodniowego orędzia do narodu. Argumentował, że jeśli Rosja nie zostanie powstrzymana w Ukrainie, może w przyszłości zaatakować Polskę.
„Hamas i Rosja reprezentują różne zagrożenia. Ale mają to ze sobą wspólne, że chcą kompletnie unicestwić sąsiednie demokracje. Nie możemy i nie pozwolimy terrorystom jak Hamas i tyranom jak Putin wygrać. Nie pozwolę na to. W takich czasach musimy pamiętać kim jesteśmy - jesteśmy Stanami Zjednoczonymi Ameryki. I nie ma niczego, co byłoby ponad nasze możliwościami, jeśli będziemy razem… Jeśli nie powstrzymamy Putina, nie zatrzyma się na Ukrainie. Już zagroził i wypominał Polsce, że jej zachodnie ziemie są ‘darem’ od Rosji. Jeden z jego najbliższych doradców, były prezydent Rosji, nazwał Estonię, Łotwę i Litwę bałtyckimi prowincjami Rosji” – dodał prezydent USA.
fk