Ustawa o rozwoju hazardu, podpisana przez gubernatora JB Pritzkera w czerwcu tego roku, pozwoliła na ekspansję wszelkich jego form - zakładów sportowych, gier video, mini kasyn na terenie torów wyścigowych nazywanych „racinos”, a także regularnych kasyn w różnych częściach stanu. Jeśli plan zostanie zrealizowany, a nic nie wskazuje, by miało być inaczej, pod względem dochodu z hazardu Illinois przesunie się z ósmego miejsca w kraju do ścisłej czołówki. Nevady prawdopodobnie nie pobijemy, ale pozycja innych może być poważnie zagrożona.
Jedni zyskają, inni stracą
Od czasu przegłosowania ustawy przez naszą legislaturę i podpisania jej przez gubernatora minęło kilka miesięcy. W miejsce euforii zaczęły pojawiać się chłodne kalkulacje i przemyślenia. Okazuje się bowiem, że wzrost dochodu stanu i lokalnych społeczności może być niższy od zakładanego. Przykładem może być Des Plaines, doskonale znana miejscowość na północno-zachodnich przedmieściach, która prawdopodobnie straci część zysków w związku z ewentualną budową kasyn w Waukegan, czy choćby Rockford.
Gdy w 2009 r. miasteczko zdobyło 10-tą i jak wówczas przekonywano, ostatnią licencję na budowę kasyna w Illinois, zmiana była widoczna niemal od razu. Spory zastrzyk gotówki pozwolił władzom Des Plaines na dokończenie wielu projektów, realizację następnych i inwestycje, o jakich wcześniej mieszkańcy mogli tylko pomarzyć.
W ciągu kilku lat miasteczko znane przede wszystkim z pierwszego w historii punktu McDonald`s, zamieniło się w stanową stolicę hazardu. Już w 2011 r. zlokalizowane tam Rivers Casino zaczęło przynosić rocznie ponad 400 milionów dolarów – najwięcej w stanie i ponad dwa razy więcej, niż drugie pod względem obrotu kasyno Harrah`s w Joliet.
W okresie ostatnich ośmiu lat zysk z podatków od hazardu wyniósł tam aż $184 mln., z czego Des Plaines otrzymało około $66 mln. Mogłoby to być więcej, gdyby nie umowa ze stanem, na podstawie której pierwsze 5 milionów (wcześniej było 10 mln.) miasto oddaje Illinois, a 40% z pozostałej sumy oddaje dziesięciu uboższym miasteczkom w aglomeracji. To jedyna umowa tego typu w stanie, ale władze Des Plaines nie narzekają. W 2018 r. zebrały $25.1 mln z działalności kasyna, włączając w to 5% podatek od zakładów i $1 podatek od wejścia. Z tej sumy do kasy miasta trafiło $9 mln.
Nie narzekają tam zbytnio na konieczność dzielenia się z innymi i wykorzystują te pieniądze na rozbudowę i naprawę infrastruktury, przede wszystkim dróg, wodociągów i kanałów ściekowych. Des Plaines wygląda od jakiegoś czasu jak wielka, radosna budowa.
Udało się do tej pory m.in. zainwestować $2.2 mln. w renowację niemal 100-letniego kina w centrum, gdzie planowany jest dystrykt rozrywkowo-restauracyjny. Kosztem kilku milionów zbudowano wodociąg pozwalający na dostarczanie wody z jez. Michigan, co w przyszłości zaoszczędzi miastu rocznie ok. $3.6 mln. Podobnych inwestycji jest więcej.
Wszystko to może jednak zwolnić za sprawą rozwoju hazardu. Sześć nowych licencji na budowę kasyn zagrozi zyskom Des Plaines i okolicznych miasteczek.
„Na razie wszystko będzie w porządku, bo kilka lat zajmie budowa i uruchomienie konkurencyjnych kasyn” – mówi Michael Bartholomew, city manager – „Co się jednak stanie później, nie wiadomo.”
Do 28 października przyjmowane są podania o przyznanie licencji na kasyno. Na razie zgłosiły się Waukegan, Danville, Rockford oraz położone na południu Hazel Crest, Homewood. Lynwood i Matteson.
Chicago nie musi sugerować się wspomnianą datą, może to zrobić w innym trybie, jeśli pojawią się okoliczności sprzyjające budowie tam kasyna. Na razie perspektywa oddawania ponad 33 procent dochodu w postaci podatków nie uśmiecha się potencjalnym inwestorom, gdy w innych częściach stanu musieliby dzielić się zaledwie kilkoma procentami.
Spada dochód kasyn
Największa w historii stanu ekspansja hazardu przypada na okres zmniejszających się zysków kasyn. Największy dochód odnotowały one w Illinois w 2007 roku, gdy przyniosły $1.98 mld. Od 2012 r., czyli wprowadzenia automatów do barów, na stacje benzynowe, itd. zyski klasycznych kasyn stale spadają.
Dziś Illinois ma 30,000 elektronicznych terminali do gier – najwięcej ze wszystkich stanów – które przynoszą większy dochód, niż wszystkie stanowe kasyna. Do końca ostatniego roku fiskalnego, czyli do 30 czerwca, maszyny do gier zarobiły $1.59 mld. podczas gdy dochód dziesięciu kasyn spadł w tym samym czasie do $1.35 mld. – donosi doroczny raport Commission on Government Forecasting and Accountability.
Władze Illinois liczą na to, że wraz ze wzrostem liczby kasyn i maszyn do hazardu, zwiększy się dochód z podatków. Niekoniecznie.
„Dołożenie kolejnych sześciu licencji prawdopodobnie wpłynie na spadek zysku już istniejących” – uważa konsultant branżowy, Frank Fantini.
“Jeśli pojawią się kasyna w Rockford i Waukegan, to ludzie z tamtych rejonów, odwiedzający wcześniej kasyna bliżej Chicago, przestaną do nich przyjeżdżać, bo będą mieli własne bliżej domu” – mówi Fantini – „Nowe kasyna raczej odbiorą biznes już istniejącym, niż wpłyną na wzrost dochodów całej branży”.
Będzie drugie Vegas?
Rozwój hazardu w Illinois dyskutowany był od lat. Temat podsycała przede wszystkim perspektywa dodatkowego dochodu i ten argument w końcu przekonał niezdecydowanych. Jednak właściciele i operatorzy obecnych jaskiń hazardu, a także kilkudziesięciu burmistrzów miast w Illinois uważa, iż rynek od dawna jest nasycony, a kolejne 6 licencji i setki tysięcy stanowisk do gry są niepotrzebne. Może tak być, bo liczby pokazują obraz Illinois, jakiego nie znamy.
Jeśli chodzi o dochody z kasyn, to od dawna są one w Illinois znaczne. W 2010 roku – jeszcze przed zakończeniem budowy kasyna w Des Plaines i przed wydaniem zgody na ustawienie maszyn na terenie wyścigów konnych – wraz z północną Indianą znajdowaliśmy się na 3 miejscu w kraju pod względem dochodów z hazardu, za Las Vegas i Atlantic City. Daleko za nami uplasowały się wówczas Connecticut, Detroit, czy słynne Reno i Laughlin w Nevadzie, a nawet samo centrum Las Vegas, gdzie znajdują się korzenie hazardu w USA.
Dziś, nie licząc kasyn w północnej Indianie, a wyłącznie dostępne na terenie naszego stanu, znajdujemy się na ósmej pozycji w USA. To wciąż bardzo wysokie miejsce. Z tytułu podatków od hazardu Illinois zbiera rocznie $968.3 mln. Zyski wypracowane z działalności 10 kasyn i związanych z nimi firm przekraczają 3 miliardy dolarów, z czego niemal miliard trafia do federalnych, stanowych i lokalnych budżetów. Kolejnych 5 miejsc zajmują stany, które zarabiają w podatkach od hazardu tylko o 200–500 tysięcy więcej. W momencie realizacji czerwcowych ustaw prawdopodobnie przeskoczymy na liście większość z nich. Oprócz drugiej na liście Pensylwanii, gdzie zyski są nieco większe.
Do królującej w zestawieniu Nevady nawet się jednak nie zbliżymy. Z samych podatków od hazardu stan ten otrzymuje 8 miliardów dolarów. W szerszym, ekonomicznym aspekcie, hazard przynosi prawie 60 mld dolarów i pozwala na zatrudnienie 430 tysięcy osób.
Jeszcze niedawno, choć to akurat pojęcie względne, było inaczej. Nieco ponad 30 lat temu tylko trzy stany zgadzały się na kasyna, obecnie tylko dwa się temu sprzeciwiają. Zakłady przyjmowane są obecnie w ponad 900 kasynach na terenie kraju, z czego prawie połowa znajduje się w rękach Indian.
Można bez kasyna
Przez wiele lat o zdobycie licencji na budowę kasyna starało się Rosemont, sąsiadujące z Des Plaines i lotniskiem O`Hare. Przygotowano nawet miejsce, plany rozbudowy infrastruktury, zaczęto już wydawać nieistniejące jeszcze zyski. Stan nie zgodził się jednak na budowę tam jaskini hazardu w związku z podejrzeniami o mafijne powiązania ówczesnego burmistrza.
Rosemont poddało się i w miejscu niedoszłego kasyna zbudowało kompleks rozrywkowo-gastronomiczny o powierzchni ponad 200 tysięcy stóp, który oddano do użytku w 2012 r. Tuż obok, rok później, powstało centrum sklepowe, popularne Fashion Outlets.
Dziś są to chętnie odwiedzane przez mieszkańców okolicznych miasteczek atrakcje – można tam dokonać zakupów, dobrze zjeść, posłuchać muzyki na żywo, zagrać w bilarda, odwiedzić kino i pojeździć na łyżwach. Co ciekawe, kompleks ten przynosi Rosemont każdego roku zysk w wysokości niemal $20 mln. To suma zbliżona do tego, co przynosiłoby kasyno, gdyby powstało w tym miejscu i gdyby działało na podobnych zasadach, jak w pobliskim Des Plaines.
“Myślę, że bardziej wspomagamy pobliskie kasyno Rivers, niż ono wspomaga nas” – mówi burmistrz Rosemont – “Kasyno okazało się dodatkiem do okolicznych hoteli, dostarcza rozrywki wieczorem i nocą”.
Władze Rosemont uważają, że porzucenie starań o budowę kasyna wyszło miastu na korzyść.
Kto następny?
Chicago od dawna ma apetyt na kasyno. Nie może jednak przełamać kilku barier. Pierwsza – sprzeciw wielu radnych reprezentujących uboższe dzielnice. Według nich kasyno przyczyni się do pogłębienia ubóstwa. Druga bariera – podatki. Na razie mało kto chce inwestować w kasyno w Chicago, gdyż byłoby to najbardziej opodatkowane miejsce w całym kraju. Trzecia – lokalizacja. Jeśli budujemy, to w którym miejscu?
W związku z tym potencjalni inwestorzy rzucili się na sześć dostępnych licencji i zaoferowali swe usługi składającym podania miasteczkom. W Waukegan starają się o prawo do budowy aż 4 firmy - American Place, North Point Casino, Potawatomi Casino oraz Rivers Casino. Każda obiecuje zyski, miejsca pracy i gwarancję rozbudowy w przyszłości. Władze Waukegan starają się o kasyno od 1992 roku, czyli momentu zmiany prawa w Illinois pozwalającego na hazard. Jest już gotowe miejsce, bo w 2003 r. z myślą o ewentualnym kasynie miasteczko kupiło 32 akry należące niegdyś do Lakehurst Mall.
Waukegan na pewno nie zarobi aż tyle, co Des Plaines, ale wpływ kasyna na lokalną ekonomię będzie pewnie jeszcze większy – mówią specjaliści z branży. Prawdopodobieństwo otrzymania przez to miasteczko jednej z licencji jest wysokie, być może za kilka lat Waukegan stanie się kolejną jaskinią hazardu, a Illinois jednym z najlepiej zarabiających na grach stanów.
Lubimy te zmiany, czy nie, musimy zaakceptować fakt, iż w opinii ekonomistów Illinois (obok New jersey) jest najgorzej przygotowanym na ewentualną recesję stanem. Jesteśmy zadłużeni do tego stopnia i mamy tak niską punktację kredytową, że drobne załamanie ekonomii może dorowadzić do poważnych problemów. Rozwój hazardu – mówią specjaliści – to już jeden z niewielu sposobów na polepszenie sytuacji budżetowej Illinois. Nawet, jeśli efekty uboczne okażą się dla niektórych szkodliwe.
Na podst. chicagotribune, propublica, wikipedia, Monitor
opr. Rafał Jurak