Burmistrz Rahm Emanuel podejmuje kolejną próbę pomocy właścicielom nieruchomości w Chicago, by złagodzić skutki wprowadzonej przez niego podwyżki. Stanowy Kongres nie uchwalił bowiem zapowiadanych wyższych ulg podatkowych. Tym razem burmistrz zapowiada wprowadzenie rabatów. Chociaż szczegóły programu są dopiero na etapie ustalania.
Dzięki rozłożonej na cztery lata podwyżce podatku od nieruchomości (tzw. property tax) burmistrz chce uzyskać $543 miliony na obsługę zadłużonego funduszu emerytalnego policjantów i strażaków. Ogłaszając wzrost stawki podatkowej w budżecie, przedstawiony we wrześniu ubiegłego roku, burmistrz zapowiadał, że chce przed jej skutkami uchronić właścicieli domów o wartości rynkowej poniżej $250,000.
Zwrócił się wtedy do stanowych ustawodawców w Springfield, by uchwalili ustawę dotyczącą zwolnień podatkowych. Wbrew zapowiedziom, że w stanowym Kongresie znajdzie wsparcie dla swojej inicjatywy, Emanuelowi nie udało się doprowadzić do uchwalenia odpowiedniej ustawy.
Teraz do złożonych obietnic powrócił. Tym razem zamierza sprawę załatwić z radnymi. "To będzie rabat dla właścicieli domów. Będziemy nad tym pracować z Radą Miasta" - powiedział Emanuel w programie "Chicago Tonight" wyemitowanym we wtorek w telewizji WTTW (kanał 11). Burmistrz nie ujawnił jednak szczegółów dotyczących tego programu. Jego rzecznik prasowy Adam Collins powiedział, że sprawa jest dopiero omawiana.
"Nie udało się doprowadzić do wprowadzenia wyższych ulg podatkowych dla właścicieli domów. Sprawy w Springfield nie ruszyły do przodu, ale burmistrz, w ramach złożonego na początku roku zobowiązania, rozpatruje rabat dla właścicieli nieruchomości jako alternatywę" - tłumaczył Collins. Rzecznik prasowy burmistrza Rahma Emanuela dał do zrozumienia, że rozmowy z radnymi rozpoczną się w nadchodzących dniach.
Burmistrzowi nie udała się w ubiegłym roku próba podwyższenia z $7,000 do $14,000 ulgi podatkowej dla właścicieli nieruchomości, których wartość domów była niższa niż $250,000. Urząd miasta szacował, że z ulgi podatkowej mogłoby skorzystać około 290,000 właścicieli nieruchomości.
Z analizy dziennika „Chicago Sun-Times” wynikało, że większość tych domów znajduje się w dzielnicach, w których płaci się najniższą stawkę podatku od nieruchomości. Największymi przeciwnikami zwiększenia ulg podatkowych byli wówczas właściciele budynków komercyjnych, którzy w planach Emanuela nie zostali ujęci.
Na forum Rady Miasta pojawił się jesienią ubiegłego roku projekt, który miał być alternatywą dla zwolnień podatkowych. Radny Proco "Joe" Moreno z 1. dzielnicy zaproponował, by zwracać pieniądze gospodarstwom domowym o rocznych dochodach poniżej $100,000. Administracja burmistrza Emanuela wtedy oszacowała, że plan radnego Moreno kosztowałby miasto około $20 milionów i mógłby być alternatywą, jeżeli legislatura nie uchwali podwyższenia ulg podatkowych.
Rabaty dla właścicieli nieruchomości nie byłyby nowością w Chicago, bo dwa razy zaoferowała je administracja poprzednika Emanuela - Richarda M. Daley. Ostatnie rabaty były oferowane w 2011 roku i - jak podkreśla dziennik "Chicago Tribune" - wielu kwalifikujących się do nich właścicieli nieruchomości nie skorzystało z nich.
Podwyżka podatku od nieruchomości wprowadzona w ubiegłym roku przez burmistrza Rahma Emanuela została rozłożona na cztery lata i będzie zakończona do 2019 roku. Jej największa część weszła w życie w tym roku. Stawka wzrośnie o 7.1 procent w 2016 r., kolejne 2.5 procent w 2017 r., o 1.2 procent w 2018 r. i o 1.4 procent w 2019 r. Podwyżka ma w sumie przynieść dochód szacowany na $543 mln.
W 2014 roku do kasy miasta wpłynęło ponad $4.4 mld dochodu ze wszystkich podatków od nieruchomości, z tego $1.1 mld pochodziło od właścicieli domów i biznesów w 42. dzielnicy.
JT