Rodzice trzylatka, który został postrzelony w głowę w ostatni czwartek, w domu znajdująćym się w dzielnicy Englewood, uslyszeli zarzuty w związku z tym wypadkiem.
Ojcu dziecka, 34-letniemu Michaelowi D. Rileyowi, został postawiony jeden zarzut kryminalny dotyczący nielegalnego posiadania broni i jeden posiadania narkotyków oraz cztery związane z narażeniem dziecka na niebezpieczeństwo. 28-letnia Gwenddolyn Holloway usłyszała cztery zarzuty narażania dziecka na niebezpieczeństwo.
Policja poinformowała, że rodzice zostawili swoją czwórkę dzieci bez opieki. W domu znajdowała się nieprawidłowo zabezpieczona broń palna. Jedno z dzieci było w stanie dosięgnąć pistoletu i przypadkowo strzelić 3-latkowi w głowę.
Departament do spraw dzieci i rodziny bada sprawę wypadku. Już wcześniej pracownicy mieli kontakt z rodziną. Zarzuty zaniedbania zostały postawione mężczyźnie w 2009 roku, a matce dzieci dwa razy - w styczniu i lutym 2013 roku. Jedno z dzieci zostało im odebrane w marcu 2013 roku z powodu zaniedbania i umieszczone ośrodku terapeutycznym.
DCFS (Departament of Children and Family Services) poinformował, że pozostała czwórka rodzeństwa w wieku od pięciu do 11 lat, została umieszczona pod opieką krewnych z agencyjną kontrolą.
Chłopiec w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala dziecięcego w Comer. Późno w nocy odbyła się długa operacja, w tej chwili dziecko znajduje się na oddziale intensywnej terapii, a przy jego boku czuwa teraz jego babcia.
"W kółko powtarzamy, że w domu z dziećmi nie powinno być broni. Jeśli jednak się tam znajdują, muszą być odpowiedni o zabezpieczone. Żałuję, że w tym domu kiedykolwiek znalazła się broń" - powiedział Andrew Holmes, aktywista na rzecz walki z przemocą.
W domu znaleziono trzy sztuki broni oraz znaczącą ilość narkotyków. Matka chłopca miała pozwolenie na posiadanie broni. Dzieci przebywały w dramatycznych warunkach mieszkaniowych, bez dostępu do ciepłej wody i z wyłączonym ogrzewaniem.
Monitor