----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

27 października 2023

Udostępnij znajomym:

Siostra Marta ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla to także Bohaterka Polonijnej Społeczności w Chicago, wskazana przez Tygodnik Monitor w programie Community Hero, którego celem jest finansowe wsparcie organizacji reprezentowanych przez osoby, na jakie oddane zostanie najwięcej głosów.

Monitor: Pytanie to pewnie pojawia się wielokrotnie, ale powinniśmy zacząć od początków działalności. Jak to się stało, że zaangażowała się Siostra w pomoc samotnym matkom i ich dzieciom?

Siostra Marta Cichoń: Zaczęło się ponad 15 lat temu, kiedy nie myśleliśmy jeszcze o domu, tylko o stworzeniu fundacji po śmierci papieża, Totus Tuus z Foundation w 2006 roku, żeby zajmować się dziećmi, młodzieżą, organizowaniem kolonii, wakacji z Bogiem i pomocą. I w 2007 roku, przed samą Wigilią, dostałam wiadomość, że trzeba pomóc osobie, która została skrzywdzona, jest w ciąży i żeby nie zrobiła sobie większej krzywdy, czy przyszłemu dziecku. Stanęliśmy przed dylematem: ale gdzie ta młoda osoba zamieszka? W klasztorze? Nie da rady. I wtedy powstała taka myśl, że jeżeli to jest fundacja, która ma wiele linków i możliwości do pomocy, więc może Dom Samotnej Matki?

Chyba to była taka potrzeba w tym momencie, ponieważ zwróciłam się z tym do naszej rady, zarządu, no i to rzeczywiście było tak, jakby to nieludzką ręką zrobiono, ponieważ bez decyzji, bez niczego, w ciągu pięciu miesięcy uzyskałam zgodę i zakupiliśmy dom. Ktoś wystawił na sprzedaż dom obok, zabrany przez bank, i to taki duży, jaki nam były potrzebny na start. Kwota bardzo wysoka. Na pewno nas nie było na to stać. Wymyśliłam mniej niż połowę tej sumy - 349 z ceny 750. I ta kwota przeszła przez bank, co do dziś dnia jest dla mnie wielkim zapytaniem, dlaczego tak się stało. I nawet ten pan, który pomagał nam kupować mówił, że nigdy mu się takie coś nie zdarzyło.

Kupiliśmy ten dom w bardzo krótkim czasie, w ciągu 5 miesięcy. Był mocno zniszczony, a że nie mieliśmy pieniędzy, to musieliśmy go lekko wyremontować razem z młodzieżą. Bardzo szybko zamieszkała tam ta pierwsza mama, a wkrótce jeszcze jedna, która też znalazła się w wielkiej potrzebie.

Jak się ujawniło, że taki dom istnieje, to szybko się zapełnił i zaczął być za mały. Szukaliśmy przez wiele lat, żeby znaleźć większy, który by spełniał warunki, jakie powinien, i po 5 latach poszukiwań znalazłam taki dom, który w tej chwili służy matkom już od ponad 7 lat.

Dom Samotnej Matki istnieje już ponad 15 lat. Przeszło przez ten dom około 150 matek, 180 dzieci, w tym wiele się w nim urodziło. Później pomagaliśmy, nawet osobom, które nie przyszły. To tylko dzięki Polonii ten dom istnieje, ponieważ zakupiony został przez zgromadzenie, ale utrzymanie go jest możliwe dzięki otwartości ludzkich serc.

Monitor: Powiedzmy kilka słów o tym, kim są matki pozostające pod waszą opieką.

Siostra Marta: Najczęściej to są matki, które uciekły z konfliktów rodzinnych. Niestety, związane to jest z nieodpowiedzialnością ojców, którzy z różnych powodów po prostu je zostawiają. Albo uciekają przed różną przemocą domową, od alkoholu, przemoc werbalną, po narkotyki. Także się zdarza, że mamy przychodzą po leczeniu ze swoim problemem. Rzadko, ale się zdarza, że mają swój własny problem i po leczeniu je przyjmujemy. Pomagamy przez terapeutów w uwolnieniu się od nałogów i w tym, jak pomóc swojemu dziecku czy dzieciom.

Monitor: A jak długo matki z dziećmi przebywają w waszym domu?

Siostra Marta: Bardzo różnie. Są takie mamy, które mniej sobie radzą. Nieraz i ponad rok musimy trochę pomóc, żeby samodzielnie mogły dać sobie radę. Jeżeli mama rodzi, no to trzy miesiące jest pod całkowitą naszą opieką, my dajemy utrzymanie, a dopiero po trzech miesiącach zaczyna szukać pracy, kiedy już może dziecko pod opiekę oddać, albo pilnuje innego dziecka, by była na tyle samodzielna, żeby już mogła stanąć, jak to się mówi, na nogach.

Monitor: Oczywiście oprócz dobrego serca potrzebne są pieniądze, żeby taki projekt realizować. Rozumiem, że to dzięki Polonii, ale dokładnie skąd się te pieniądze biorą.

Siostra Marta: Więc tak, w 100 procentach utrzymywany jest przez Polonię, a takimi głównymi dwoma dochodami są nasz piknik i sprzedaż świec na stół wigilijny.

Piknik jest takim dużym przedsięwzięciem, wiele osób go popiera to i dzięki temu mamy dochód. No i oczywiście sprzedaż świec na stół wigilijny przez parafie. Jesteśmy w 8 kościołach, więc tam siostry rozprowadzają te świece za pozwoleniem wspierających nas księży proboszczów. Sprzedajemy też w parafiach, gdzie nasze siostry nie pracują, w listopadzie i w adwencie w grudniu. Jest parę osób, które systematycznie wysyłają swoje donacje miesięcznie, po 80, 100, 200, 500. Czy to większa czy mniejsza kwota, ale wpływa systematycznie, tak, że możemy utrzymać ten dom.

Monitor: Pomagać można na wiele sposobów, może też to być pomoc niematerialna, poświęcenie swojego czasu.

Siostra Marta: Wolontariat też jest bardzo potrzebny. Na przykład panie, które by mogły przychodzić wieczorami we wtorek, czwartek i piątek, żeby zająć się dziećmi, kiedy mamy mają terapię. Mamy taki play room, gdzie są zabawki i wszystko potrzebne do zabawiania dzieci większych czy mniejszych. No i wtedy te dwie, trzy wolontariuszki zajmują się, zagrają z dziećmi, czy pokażą coś, narysują, namalują. Dzieci są dobre, grzeczne. Ale są też maluszki, które po prostu potrzebują więcej tej opieki. Ale to jest kwestia tylko 1.5 godziny, bo terapie są półtoragodzinne. Jesteśmy bardzo wdzięczni za tę pomoc, tak samo różnym panom, którzy wykonują drobne naprawy. Ja nie mówię wielkie remonty, tylko różne drobne rzeczy, do których trzeba męskiej ręki. Więc jakby się ktoś zgłosił, mógłby pomóc w opiece, drobnej naprawie i byłby w stanie poświęcić jeden dzień w miesiącu, bardzo będziemy wdzięczni.

Monitor: Nadszedł czas, by wspomnieć o akcji, która w tej chwili trwa od prawie trzech tygodni. Monitor prezentuje na swoich łamach akcję Community Hero. To program społeczny, który przedstawia sylwetki postaci z różnych środowisk w okolicach Chicago. Są to różne społeczności lokalne i jest tam kilkanaście osób, które zostały wytypowane przez reprezentujące je media, jak to miało miejsce w przypadku Monitora. I właśnie wśród tych osób jest siostra Marta Cichoń, w imieniu której liczymy na głosy wszystkich, według których praca i poświęcenie osób opiekujących się Domem Samotnej Matki jest ważne. Dla których Siostra Marta jest właśnie tytułowym bohaterem.

Osoby, które w głosowaniu internetowym otrzymają największe wsparcie, otrzymają dotację na swoją działalność. Jak można pomóc? Należy wejść na stronę www.community-hero.com i zagłosować na Siostrę Martę Cichoń. Można głosować każdego dnia do końca akcji. Chcemy, by tych głosów było jak najwięcej. Jeżeli mamy taką możliwość, prześlijmy adres wszystkim znajomym, przyjaciołom, rodzinom z prośbą o wsparcie. Akcja potrwa jeszcze przez kilka tygodni, więc odwiedzajcie Państwo tę stronę często.

Nie widzę zbyt wielu osób, które równie mocno zasługują na takie wyróżnienie. Sama akcja pomaga w propagowaniu idei i działalności Domu Samotnej Matki w różnych miejscach, w innych społecznościach. Każdy kto wchodzi na tę stronę widzi to, co robicie.

Akcja cieszy się ogromną popularnością, która przerosła nasze oczekiwania. Widząc liczbę kilkudziesięciu tysięcy osób zaangażowanych w głosowanie, przesyłanie postów na ten temat na naszym profilu Facebookowym mówimy głośno „dziękujemy!”.

Będziemy jednak dalej o głosowaniu przypominać, bo to nie koniec.

A z Siostrą Martą Cichoń mamy nadzieję rozmawiać jeszcze wielokrotnie. Spotkamy się na kolejnym pikniku, to dopiero za rok...

Siostra Marta: ...ale teraz zaczyna się sprzedaż świeczek, już od 12 listopada, już jesteśmy w różnych kościołach. Jeśli ktoś nas chce poprzeć w ten sposób, zapraszamy.

Głosuj!

www.community-hero.com

 

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor