Nie tak wyobrażali sobie polscy kibice otwarcie Pucharu Świata w skokach narciarskich w sezonie 2023/24. W pierwszym konkursie w fińskiej Ruce na skoczni Rukatunturi, tylko Dawid Kubacki - jako jedyny z Polaków - zdołał się zakwalifikować do serii finałowej. Doskonale natomiast zaprezentowała się ekipa Niemiec, trenowana przez byłego opiekuna Biało-Czerwonych Stefana Horngachera.
Na starcie pierwszego konkursu stanęło 50 skoczków, w tym pięciu Polaków. Po pierwszej serii okazało się niestety, że do serii finałowej dostał się tylko Dawid Kubacki. Polski skoczek oddał przyzwoity skok na odległość 130 metrów, jednak dało mu to dopiero 20. miejsce, ze stratą aż 26 punktów do lidera. A liderem na półmetku został znajdujący się w wybitnej formie Austriak Stefan Kraft, który uzyskał 144 metry. Tuż za Austriakiem uplasowało się aż czterech Niemców, z których najlepszy wynik osiągnął Andreas Wellinger - 142 metry. Kolejne miejsca zajmowali Martin Hamann, Pius Paschke oraz Raimund Philip.
W serii finałowej Kubacki poprawił się i wylądował na 133. metrze. Była to najlepsza próba polskiego skoczka zbierając wszystkie wyniki Polaków z dwóch dni. Rywale skakali jednak dużo dalej i Dawid ostatecznie zajął dopiero 21. miejsce.
Klasą dla siebie był Stefan Kraft, który również w drugiej serii oddał wspaniały 143-metrowy skok i zdecydowanie wygrał pierwszy konkurs w Pucharze Świata w rozpoczętym sezonie. Miejsca od drugiego do czwartego przypadły świetnie dysponowanym skoczkom niemieckim. Na drugim miejscu podium stanął Pius Paschke, a na trzecim Stefan Leyhe, który w drugiej serii oddał najdłuższy skok na odległość 143,5 metra. Na pewno niepocieszony był Andreas Wellinger, który spadł po swojej drugiej próbie tuż za podium, zajmując ostatecznie czwarte miejsce.
W drugim konkursie w Finlandii, który odbył się dzień później, trzęsienia ziemi nie było. Polacy do finałowej serii wprowadzili tym razem dwóch zawodników. Dawidowi Kubackiemu towarzyszył Piotr Żyła. W swoim pierwszym poprawnym skoku Piotrek uzyskał 135 metrów, natomiast Dawidowi pierwsza próba wyszła trochę poniżej średniej i uzyskał zaledwie 129,5 metra. Odległości te jednak wystarczyły obu naszym skoczkom do zakwalifikowania się do rundy finałowej. Tutaj jednak szału nie było. Żyła nie tylko się nie poprawił, ale skoczył o cztery metry bliżej niż w pierwszej serii i ostatecznie ukończył zawody otwierając trzecią dziesiątkę na 21. miejscu. Dawid Kubacki, którego drugi skok również nie zachwycił, ukończył zawody o dwa miejsca niżej niż kolega z reprezentacji.
Pozostali reprezentanci Polski zawiedli, a szczególnie martwi dyspozycja a raczej jej brak, u Kamila Stocha. Nasz wielce utytułowany skoczek po raz pierwszy od dziesięciu lat na inaugurację Pucharu Świata nie zdołał się dostać do serii finałowej i zapunktować.
W drugim konkursie ponownie dominował na skoczni Stefan Kraft, który nie miał i tym razem sobie równych i pewnie wygrał konkurs skacząc w obu próbach zdecydowanie najdalej. Austriak uzyskał rewelacyjne 148,5 metra zarówno w pierwszym jak i finałowym skoku.
Do formy Krafta dostroił się tym razem jego młodszy kolega z reprezentacji Jan Hoerl, który dosyć nieoczekiwanie zajął drugą lokatę, oddając skoki na 144,5 metra w pierwszej i 145 metrów w serii finałowej. Na trzecie miejsce podium udało się tym razem wskoczyć Andreasowi Wellingerowi, który zaledwie o 0,3 punkta wyprzedził swojego kolegę z reprezentacji Niemiec, Piusa Paschke.
Andy Warta