Trzy osoby zginęły, a jedna została ranna w wypadku, do którego doszło wcześnie rano we wtorek na autostradzie Eisenhowera niedaleko Western Avenue.
Policja poinformowała, że około godziny 2:15 w nocy rozbił się samochód marki Buick jadący na zachód. Samochód był tak bardzo zniekształcony, że trudno było go rozpoznać. Kierowca, 42-letni mieszkaniec Chicago stracił kontrolę nad pojazdem, który zjechał na pobocze i uderzył w słup.
29-letnia kobieta siedząca w fotelu pasażera oraz 41-letni Henry Brook, który siedział z tyłu zginęli na miejscu.
Kierowca nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa i w momencie uderzenia został wyrzucony z samochodu. On oraz 42-letni mężczyzna, który również siedział z tylu, w stanie krytycznym zostali przewiezieni do szpitala Strogera, ale pasażera nie udało się uratować. Kierowca wciąż znajduje się w bardzo ciężkim stanie.
Tożsamość dwóch ofiar śmiertelnych nie została podana do wiadomości publicznej. Wszystkie osoby ranne w wypadku pochodziły z Chicago.
Według śledczych prawdopodobnie kierowca prawdopodobnie znajdował się pod wpływem alkoholu. Dodatkowo z powodu mgły w godzinach porannych panowała słaba widoczność, a ulice były śliskie po deszczu, który przeszedł w tym rejonie w nocy.
Wszystkie zewnętrzne linie autostrady I-290 zostały zamknięte podczas badania miejsca katastrofy. Otwarto je ponownie około godz. 8:50 rano.
Monitor