Rok po samobójczej śmierci porucznika Joe Gliniewicza z policji w Fox Lake, jeden ze stanowych kongresmenów zaproponował projekt ustawy dotyczący praw do świadczeń emerytalnych. To reakcja na starania, które podjęła żona Gliniewicza.
Melodie Gliniewicz złożyła wniosek o przyznanie jej świadczeń emerytalnych po zmarłym mężu. Wobec wdowy prokuratura prowadzi postępowanie dotyczące jej udziału w procederze korupcyjnym, mającym na celu zdefraudowanie funduszy z prowadzonego przez jej męża policyjnego programu szkoleniowego dla młodzieży pod nazwą Fox Lake Explorer Post 300.
Porucznik Joe Gliniewicz "kradł i prał" pieniądze przeznaczone na działalność programu. Podrabiał rozliczenia oraz podpisy na dokumentach finansowych.
Gliniewicz wydawał tysiące dolarów na osobiste zakupy, podróże, płatności za kredyt hipoteczny, kartę członkowską do siłowni, strony internetowe dla dorosłych. Dokonywał też pożyczek i nierozliczonych wypłat gotówki.
Popularny w Fox Lake policjant wiedział, że sprawa wkrótce wyjdzie na jaw. Dlatego - jak ustalono w śledztwie - popełnił starannie upozorowane samobójstwo.
Ciało 52-letniego Gliniewicza znaleziono rano 1 września ub. roku na terenie dawnej cementowni, na pokrytej żwirem drodze znajdującej na końcu Honing Road niedaleko od Fox Lake. Leżał niedaleko od swojego policyjnego samochodu. Wcześniej zgłosił przez radio, że rusza w pieszy pościg za trzema mężczyznami. Po dokładnych badaniach patologicznych ustalono, że była to samobójcza śmierć.
W styczniu tego roku aresztowano jego żonę, Melodie Gliniewicz. Kobieta usłyszała zarzuty dotyczące udziału w wydatkowaniu przywłaszczonych przez męża pieniędzy z programu dla młodzieży.
Z aktu oskarżenia wynika, że w latach 2008-2014 Gliniewiczowie wyprowadzili z programu na szkolenie młodych adeptów służby policyjnej kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Melodie Gliniewicz nie przyznała się do postawionych jej zarzutów dotyczących spiskowania z mężem. W przypadku uznania jej winnej może trafić do więzienia nawet na 7 lat. Proces rozpocznie się w połowie listopada.
Melodie Gliniewicz rozpoczęła też starania o prawa do świadczeń emerytalnych po mężu. Dziennik "Northwest Herald" poinformował, że kobieta kwalifikuje się do 75 procent emerytury, której roczną wysokość oszacowano na $96,000. Lokalna telewizja Fox News z kolei podała, że po 32 latach pracy w policji Gliniewicz miał prawo do $1.5 miliona z konta emerytalnego w wypłatach rozłożonych na 20 lat.
Z tego samego źródła wynika, że zarząd departamentu policji z Fox Lake Village opóźnia decyzję o przyznaniu Gliniewicz świadczeń emerytalnych do zakończenia jej procesu.
"Ludzie są bardzo oburzeni tą sprawą, słusznie" - powiedział republikański stanowy kongresmen David McSweeney, który przedstawił projekt ustawy dotyczący praw do świadczeń emerytalnych po zmarłych członkach rodziny, którzy byli zamieszani w działalność przestępczą. McSweeney zaproponował, by w takich przypadkach świadczenia nie były wypłacane.
Nawet jeżeli jego ustawa zyska wsparcie w stanowym Kongresie, nowe prawo nie obejmie sprawy Gliniewicza, tylko przyszłe podobne przypadki.
"Ta ustawa jest po to, by podobne sytuacje nie zdarzyły się w przyszłości" - dodał kongresmen McSweeney .
JT