----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

05 lutego 2016

Udostępnij znajomym:

Burmistrz krytycznie o propozycji republikańskich polityków

Republikańscy politycy ze stanowego Kongresu mają pomysł na wyprowadzenie chicagowskiego szkolnictwa publicznego z kryzysu budżetowego. Proponują przejęcie Chicago Public Schools (CPS) przez stan. Otwierają też furtkę do ogłoszenie bankructwa CPS. Demokraci i burmistrz Rahm Emanuel odpowiadają: "Nie ma mowy!".

Stanowa senator Christine Radogno, przywódczyni republikanów w Senacie, i stanowy kongresmen tej partii, Jim Durkin, przywódca mniejszości w stanowej Izbie Reprezentantów, ogłosili projekt ustawy w tej sprawie w środę. Ich zdaniem przejęcie chicagowskich szkół publicznych przez stan, a także umożliwienie ogłoszenia upadłości CPS, to "koło ratunkowe" dla zadłużonego systemu oświaty w naszym mieście. 

W projekcie ustawy jest zapis, że kontrolę nad Chicago Public School, trzecim co do wielkości dystryktem szkolnym w Stanach Zjednoczonych, przejęłaby Stanowa Rada Edukacyjna. Taki krok pozwoliłby na likwidację Chicagowskiej Rady Edukacyjnej, a co za tym idzie zlikwidowanie rozbudowanej biurokracji. Stan powołałby na jej miejsce niezależne władze, które kierowałyby CPS aż do czasu wyjścia chicagowskiego szkolnictwa publicznego z zapaści finansowej. Zdaniem republikańskiego kongresmena Jima Durkina "celem jest dostarczenie odpowiednich narzędzi w odpowiednie ręce". 

Inny zapis zaproponowany w ustawie umożliwiałby ogłoszenie bankructwa CPS. W wyniku takiego posunięcia stan Illinois unieważniłby umowy zatrudnienia nauczycieli zrzeszonych w związkach zawodowych. 

Kuratorium CPS rozpaczliwie zabiega o pomoc od stanu w wysokości 480 milionów dolarów, które należy wpłacić na system emerytalny nauczycieli. Stan pokrywa koszty systemów emerytalnych nauczycieli z przedmieść Chicago i w licznych powiatach Illinois, ale nie CPS, które ma swój fundusz. W zamian CPS otrzymuje od stanu więcej pieniędzy niż inne dystrykty. Świadczenia emerytalne chicagowskich nauczycieli są finansowane głównie z wpływów z podatków od nieruchomości w Chicago.

Gubernator Bruce Rauner dał do zrozumienia, że nie jest skory do ratowania chicagowskiej oświaty publicznej, zarzucił też burmistrzowi Rahmowi Emanuelowi utratę kontroli nad CPS. "Obawiam się, że burmistrz nie panuje nad tym. Już cztery i pół roku temu uległ nauczycielom. Cierpią na tym podatnicy i uczniowie. Bardzo jestem zaniepokojony kursem obranym przez CPS. Burmistrz w tej sytuacji zwraca się do rządu stanowego dosłownie w ten sposób: hej, nie mamy pieniędzy na szkoły i uczniów, wyślijcie nam pół miliarda dolarów. Taka postawa burmistrza nie jest rozsądna" – powiedział gubernator we wtorek w rozmowie z dziennikarzami.

Gubernator Bruce Rauner już w ubiegłym roku mówił, że oczekuje od CPS reformy "hojnych przywilejów dla związków zawodowych". „Siła związków zawodowych jest przytłaczająca. Chicago daje im pieniądze bez końca. To tworzy kryzys” – mówił Bruce Rauner komentując plan nowego budżetu CPS.

Burmistrz Rahm Emanuel w "100 procentach jest przeciwny planowi, który prowadziłby do bankructwa CPS" – zaznaczyła jego rzeczniczka prasowa. "Najwyższy czas, by Springfield traktowało dzieci i nauczycieli w Chicago w taki sam sposób, w jaki traktuje uczniów i nauczycieli w pozostałych miastach stanu" – uważa burmistrz. Rahm Emanuel wezwał też gubernatora Bruce'a Rauner do zakończenia trwającego od lipca impasu budżetowego i przekazania środków, na które oczekuje CPS.

Stanowisko gubernatora krytykuje też kurator oświaty CPS. Forrest Claypool ostatnie wypowiedzi Bruce'a Raunera nazwał "prawdziwie nieodpowiedzialnymi". Jego zdaniem gubernator Rauner broni systemu finansowania, który dyskryminuje uczniów chicagowskich szkół publicznych. "Do szkół CPS zapisanych jest 20 procent wszystkich uczniów w stanie, a system otrzymuje dofinansowanie w wysokości zaledwie 15 procent, mimo iż 86 procent dzieci żyje w ubóstwie. Brakujące 5 procent przekłada się właśnie na prawie $500 mln i tyle dokładnie brakuje w budżecie. Przyszłość naszych dzieci jest tak samo ważna jak tych, które mieszkają na przedmieściach czy downstate, ale stan nie traktuje ich równo" – czytamy w oświadczeniu kuratora CPS Forresta Claypoola.

Podkreślił w nim także, że CPS cały czas prowadzi negocjacje ze związkami zawodowymi nauczycieli (CTU), by uniknąć zwolnień. Kurator zapowiedział wcześniej zwolnienie nawet 5,000 pedagogów, jeżeli CPS do 8 lutego nie otrzyma pomocy od Springfield. Kuratorium domaga się, by nauczyciele przejęli od dystryktu zobowiązania w odprowadzaniu funduszy na zadłużony system emerytalny w wysokości 7 procent. Związki zawodowe nie zgadzają się na to. Ripostują, że w praktyce oznaczać to będzie obniżkę płac o 7 procent.

Ciągle niezałatwiona jest sprawa umów zatrudnienia nauczycieli CPS, które wygasły 30 czerwca ub. roku. Wobec braku postępów w rozmowach obie strony zdecydowały o zatrudnieniu mediatorów. Panel, który zbierze się w lutym, będzie miał co najmniej dwa i pół miesiąca na osiągnięcie porozumienia. Po tym czasie strony będą miały dwa tygodnie na ustosunkowanie się do umowy, która zostanie podana do wiadomości publicznej. Jeśli związki zawodowe ją odrzucą, wtedy mogą ogłosić strajk. Rozpatrując ten scenariusz, mogłoby do niego dojść najwcześniej w maju. "Nie chcemy strajku. Chcemy porozumienia w sprawie nowych umów" – deklarowała ostatnio przewodnicząca CTU Karen Lewis.

Burmistrz Rahm Emanuel, który pamięta dobrze wydarzenia z 2012 roku i wie, co strajk nauczycieli oznacza dla miasta, stara się tym razem nie prowokować ich do takiego działania. Zamiast konfrontacji, wyciąga rękę do współpracy ze związkami zawodowymi i nie szczędzi krytyki pod adresem stanowych ustawodawców ze Springfield i republikańskiego gubernatora.

Rahm Emanuel zaoferował też podniesienie stawki podatku od nieruchomości, które przyniosłoby $170 milionów na szkoły, pod warunkiem, że nauczyciele zaakceptują 7-procentowe cięcia ich zarobków z przeznaczeniem na fundusz emerytalny. Podwyżka podatku musiałaby zostać zaakceptowana przez Radę Miasta. Radni w listopadzie ub. roku zgodzili się na podwyżkę tzw. property tax, która przyniesie $588 milionów na fundusz, z którego wypłacane są emerytury policjantów i strażaków.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor