----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

09 stycznia 2017

Udostępnij znajomym:

Szkoły w Illinois w coraz większym stopniu utrzymywane są z pieniędzy podatników niż z funduszy stanowych czy federalnych. Zależność placówek oświatowych od lokalnych przychodów jest obecnie na poziomie najwyższym od prawie 15 lat. Wzrósł także udział rodziców w utrzymaniu szkół.

Lokalne podatki i opłaty szkolne stanowią obecnie 67.4 procent dochodów szkolnych dystryktów w Illinois, a to najwyższy odsetek od co najmniej 15 lat. Udział stanu w finansowaniu szkół wynosi 24.9 procent - to jeden z najniższych udziałów w skali kraju, a rządu federalnego 7.7 procent.

Dla porównania w 2001 roku lokalne dolary pokrywały średnio 61.9 procent wydatków szkół publicznych w stanie Illinois.

Administratorzy szkół podkreślają, że zwiększające się dochody z lokalnego podatku są odpowiedzią na brak finansowania ze strony stanu.

Wraz z większą zależnością szkół od pieniędzy lokalnych podatników pogłębiają się również nierówności w finansowaniu szkół.

Bogate dzielnice i przedmieścia zasilają w większym stopniu lokalne dystrykty szkolne i wydają więcej na uczniów, podczas gdy zupełnie odwrotnie jest w mniej zamożnych rejonach.

Najbogatsze okręgi szkolne wydają nawet pięć razy więcej na jednego ucznia, niż te najbiedniejsze. Dziesięć lat temu było to około czterech razy więcej.

Zależność szkół od lokalnych podatników

W prawie 100 dystryktach szkolnych, głównie w rejonie Chicago, 90 procent i więcej środków na finansowanie szkół stanowiły pieniądze lokalnych podatników. 

W Winnetce, Lake Forest, Libertyville, Hinsdale i Oak Brook, gdzie nieruchomości mają najwyższą wartość, dochód z podatku na szkoły można łatwo wygenerować. Te okręgi dostają też mniejsze finansowanie stanowe.

Na przykład przychody wpływające do okręgu szkolnego New Trier Township High School w Winnetce wynosiły $107.4 miliona w 2015 roku. Z tego $102.9 mln pochodziło z lokalnych podatków, czyli około 96 procent. Finansowanie stanowe wynosiło ok. $3 mln, a federalne $1.5 miliona. Ten dystrykt szkolny mógł wydać $23,571 na jednego ucznia w 2015 roku i niemal w całości były to środki z lokalnych podatków od nieruchomości.

Podobna sytuacja jest w okręgu szkolnym Hinsdale Township High School 86 w powiecie DuPage, którego finansowanie w 94 procentach pochodzi z lokalnych pieniędzy, co stanowi około $82.4 milionów. Udział stanu w 2015 roku wynosił około $4 mln, a udział federalny - $1.3 miliona. Na jednego ucznia w tym dystrykcie wydano, głównie z lokalnych dochodów, $18,804.

Dochody około 330 dystryktów szkolnych, włączając w to wiele mniej zamożnych, w co najmniej 75 procentach stanowią podatki od nieruchomości.

W ogromnym dystrykcie Chicago Public Schools około $2.7 mld pochodzących z lokalnych środków stanowiło 51.6 procent przychodów w 2015 roku, to stosunkowo niski procent w porównaniu z wieloma innymi okręgami szkolnymi w całym stanie.

CPS dostaje większe dofinansowanie ze stanu także z powodu wysokiej populacji uczniów, z których wielu pochodzi z rodzin żyjących w ubóstwie - to jeden z czynników decydujących o wysokości stanowych nakładów na szkoły. W ubiegłym roku chicagowski okręg szkolny otrzymał około $1.8 mld od stanu, a około $776 milionów od rządu federalnego.

Po podliczeniu udział stanu w finansowaniu chicagowskich szkół publicznych wynosił 24.9 procent, co jest jednym z najniższych wskaźników w kraju.

Od 2006 roku Stanowa Rada Edukacyjna wprowadzała także systematycznie cięcia i zmniejszała pulę pieniędzy, która trafiała do budżetu CPS. W 2006 roku stan przekazał na chicagowskie szkoły publiczne $5.8 mld, ale trzy lata później było to już $5.6 mld. Suma ta wzrosła do prawie $7 miliardów w 2011 roku, ale została zmniejszona do $6.7 mld w 2015 r.

W tym samym czasie powiększał się wkład lokalnych podatników w utrzymaniu szkół z $13.8 mld w 2006 roku do ponad $18 mld w 2015 roku.

Wielu mieszkańców może nawet nie wiedzieć, że lokalne pieniądze stały się tak dominujące w finansowaniu szkół w Illinois.

"Przeciętny obywatel patrzy ogólnie na rachunek za podatek, a nie z punktu widzenia tego, jaki procent z tych pieniędzy idzie na szkoły" - powiedziała w rozmowie udzielonej dziennikowi "Chicago Tribune" Jenny Wojcik, dyrektorka jednej ze szkół w dystrykcie Rondout 72 w powiecie Lake.

"Illinois rzeczywiście stało się o wiele bardziej uzależnione od lokalnych zasobów na wsparcie szkół" - dodała Wojcik.

Jej stosunkowo mały dystrykt liczy około 140 uczniów, a wysokie podatki od nieruchomości wygenerowały około 97.4 procent wpływów czyli około $5 milionów w 2015 roku. Reszta pochodziła od stanu - około $89,000 i $ 45,000 z funduszy federalnych.

Dystrykt nr 72 wydaje na jednego ucznia do $31,412 - najwięcej w całym stanie Illinois. Dla porównania w najbiedniejszym okręgu szkolnym w rolniczej części Illinois było to $6,235 - tam lokalne fundusze stanowiły zaledwie 54.5 proc. wydatków na szkolnictwo, a stanowe wsparcie na jednego ucznia około $12,820.

Różnica w wydatkach na szkoły między tymi dystryktami powiększała się w ostatnim dziesięcioleciu. W 2006 roku te same okręgi szkolne (Rondout i downstate) były na górze i na dole zestawienia wydatków na ucznia w stanie Illinois - w pierwszym przypadku było to $22,050 na dziecko, a w drugim - $5,154.

Reforma systemu finansowania szkół

Gubernator Bruce Rauner w swoim planie finansowania szkolnictwa stanowego zaproponował wyeliminowanie "proporcjonalnego" systemu finansowania istniejącego od 2003 roku. 

Polega on na tym, że o wysokości stanowego dofinansowania decyduje liczba uczniów zapisanych do szkół w dystrykcie, ilość dzieci z rodzin ubogich oraz wartość nieruchomości w danym okręgu.

Gubernator Rauner chce zmniejszyć wydatki na szkolne dystrykty i przekazywać 100 procent finansowania prosto do szkół. Sprzeciwia się również formule przekazywania finansowania z jednego dystryktu do drugiego. 

"Taka formuła finansowania nie ma żadnego sensu. Jeśli twój dystrykt oświatowy jest bogaty zyskasz, jeśli jesteś w ubogim stracisz" - ocenił kurator oświaty CPS Forrest Claypool. "W tym systemie budżetowym CPS jest największym przegranym" - dodał. 

Claypool porównał plan Raunera do takiego, jakiego "bardziej można by się spodziewać w systemie edukacji w Missisipi w 1960 roku", ponieważ dzielnice Chicago pełne są dzieci biednych i czarnoskórych.

Kurator oświaty CPS jako alternatywę dla planu gubernatora wymienia nową formułę finansowania szkół przedstawioną niedawno przez demokratycznego senatora Andy'ego Manara.

Jego plan kosztowałby stan około $600 mln, szacunkowo $400 mln w pierwszym roku, aby zabezpieczyć szkolne dystrykty przed utratą pieniędzy, a dodatkowe $200 milionów stan wpłaciłby na fundusz emerytalny chicagowskich nauczycieli. Ale żadne źródła finansowania tego planu nie zostały omówione.

Gubernator Bruce Rauner zawetował ostatnio ustawę, dzięki której chicagowskie szkoły publiczne miały otrzymać 215 milionów dolarów dofinansowania. Pieniądze miały zostać przekazane na fundusz emerytalny nauczycieli szkół CPS.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor