----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

06 marca 2018

Udostępnij znajomym:

Pomimo dwudziestu lat edukacji publicznej na temat zagrożeń związanych z pozostawianiem dzieci w samochodach podczas upałów, liczba śmiertelnych zgonów maluchów w USA nie spada. W przyszłości z pomocą może przyjść technologia. W Kongresie został zgłoszony projekt ustawy w tej sprawie.

Jennifer Hilton, matka dwójki dzieci, w najgorszych koszmarach nie śniła o tym, co jej się przydarzyło. W październiku 2010 roku kobieta zawoziła swojego syna Chrisa do przedszkola, czym zajmował się na co dzień jej mąż, i pozostawiła go w gorącym samochodzie. Sama udała się do pracy na południowych przedmieściach w Crestwood.

Chris został w porę zauważony przez przechodniów, którzy wezwali pomoc. Dziecku nic się nie stało. Jennifer Hilton, która wyprowadziła się z rodziną z Illinois, uważa, że każdy może znaleźć się w podobnej sytuacji. Kobieta swoje doświadczenie, które mogło przyczynić się do śmierci jej dziecka, wykorzystuje, aby zapobiec podobnym sytuacjom. Zaangażowała się w działalność społecznej grupy KidsandCars.org (Dzieci i samochody) z siedzibą w stanie Kansas. “Zmęczenie i stres połączone ze zmianą rutyny to jak mieszanka wybuchowa" - stwierdza 41-latka.

Organizacje społeczne popierają obecnie propozycję zmiany przepisów federalnych, których częścią byłoby wprowadzenie rozwiązań technologicznych w nowych samochodach. Auta miałaby być wyposażone w wizualny i dźwiękowy system alarmowy, który ostrzegałby rodziców i opiekunów w przypadku pozostawienia dziecka w samochodzie.

"Edukacja jest dobra, ale to nie jest ostateczne rozwiązanie. Dlatego potrzebujemy technologii" - uważa Jackie Gillan, prezes Advocates for Highway i Auto Safety, grupy mającej swoją siedzibę w Waszyngtonie.

"Mój samochód przypomina mi, kiedy z niego wychodzę o tym, że pozostawiłam kluczyki w środku, a dlaczego nie możemy zaalarmować kierowcy, żeby sprawdził tylne siedzenie?" - mówi demokratyczna kongreswoman z Illinois, Jan Schakowsky, która jest współautorką ustawy złożonej w Izbie Reprezentantów.

Jeśli ustawa zostanie uchwalona przez Kongres, Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Autostrad (National Highway Traffic Security Administration) będzie miała dwa lata, aby opracować odpowiednie przepisy. Producenci samochodów dostaliby jeszcze dodatkowe dwa lata, aby wprowadzić odpowiednią technologię we wszystkich nowych pojazdach.

Podobne przepisy, które wejdą w przyszłym roku, odnoszą się do wymogu wyposażenia nowych modeli w tylne kamery, dzięki którym wyeliminowane mają być przypadki potrąceń dzieci znajdujących się za samochodami.

Proponowane przepisy dotyczące powiadamiania kierowców o dzieciach pozostawionych na tylnych siedzeniach nie określają konkretnego typu technologii, ale określają standardy jej działania - tłumaczy Jackie Gillan.

Na przykład rozwiązaniem mogłoby być urządzenie, które wykrywałoby oddech dziecka z tyłu samochodu, o czym kierowca byłby wielokrotnie powiadamiany przez wiadomości tekstowe wysyłane na iPhone'a.

Organizacja KidsAndCars.org, podaje, że od 1990 roku ponad 800 dzieci zmarło z powodu pozostawieniach ich nagrzanych samochodach podczas upałów. W tym co najmniej 20 w stanie Illinois. Najwięcej takich zgonów w latach 1990-2016, odnotowano w gorących stanach, w Teksasie i na Florydzie, odpowiednio w 113 i 82.

Według KidsAndCars.org ponad połowa dzieci została nieświadomie pozostawiona w samochodzie (55 proc.), w przypadku 28 proc. same dzieci, niezauważone przez rodziców i opiekunów, weszły do samochodów. Kolejne 13 proc. było wynikiem zamierzonego działania osób, które świadomie pozostawiły dzieci w gorących autach. Z wszystkich ofiar śmiertelnych 87 procent stanowiły dzieci w wieku 3 lat lub młodsze. Do końca lipca w całym kraju już zmarło 30 dzieci, co oznacza wzrost o 25 w porównaniu do tego samego okresu roku ubiegłego.

Amber Andreasen, dyrektor KidsandCars.org, stwierdziła, że wzrost temperatury spowodowany zmianami klimatycznymi może tu odegrać znaczącą rolę. "Im cieplej, tym szybciej dziecko może ulec przegrzaniu" - dodała.

Wnętrze samochodu bardzo szybko nagrzewa się w promieniach słońca. Nawet jeśli okna są otwarte, temperatura może osiągnąć 125 stopni Farenheita w ciągu kilku minut - wynika z materiałów informacyjnych KidsAndCars.org.

Ciało dziecka przegrzewa się trzykrotnie szybciej niż dorosłego. Do zgonu może dojść, kiedy temperatura ciała dziecka osiągnie 107 stopni F. - ostrzega Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Autostrad.

Liczba dzieci, które zmarły z powodu przegrzania w czasie upałów w pojazdach, utrzymywała się na niezmienionym poziomie od końca lat 90. ubiegłego wieku, kiedy ruszyła kampania na rzecz umieszczania dzieci na tylnych siedzeniach, aby nie dopuścić do uderzenia przez poduszki powietrzne.

"Jednym z niezamierzonych konsekwencji tego ruchu na rzecz bezpieczeństwa jest to, że dzieci nie są teraz w zasięgu wzroku kierowcy" - stwierdziła Andreasen.

W 1992 r. czworo dzieci zmarło w gorących samochodach - w zeszłym roku zanotowano 39 zgonów, podczas gdy liczba dzieci zabitych przez poduszki powietrzne spadła z ponad 30 w 1998 r. do zera w ciągu ostatnich kilku lat - wynika z danych opublikowanych przez KidsAndCars.org.

Dlaczego kochający rodzice pozostawiają dzieci w samochodach w czasie upałów?

KidsandCars.org usprawiedliwia ich działanie zmianą codziennej rutyny, brakiem snu, stresem, zmianami hormonalnymi, zmęczeniem a nawet rozproszeniem uwagi.

David Diamond, profesor psychologii, farmakologii molekularnej i fizjologii na University of South Florida, który badał problem, uważa, że do takiej sytuacji dochodzi, gdy ludzie wchodzą na tryb "autopilota". Z takim zachowaniem mamy do czynienia, kiedy na przykład policjant zostawia nieświadomie naładowany pistolet w publicznej toalecie.

Naukowiec tłumaczy, że w sytuacji, kiedy matka w danym dniu odwozi dziecko do przedszkola za ojca, który robi to każdego dnia, jej mózg wchodzi na tryb autopilota, który obejmuje jej rutynę od punktu A do punktu B, a przedszkole nie jest w tym ujęte. "Ludzie prowadząc samochód myślą o planach na dzień, w ich świadomości dziecko nie jest wtedy w ich samochodzie, ale z drugą osobą w drodze do przedszkola" - dodaje. "Świadomość obecności dziecka zostaje utracona" - podkreśla. Profesor David Diamond przeprowadził badania na podstawie rozmów z rodzicami i opiekunami, którzy pozostawili swoje dzieci w samochodach podczas upałów. Jest on zwolennikiem wprowadzenia technologii w autach, która pomogłaby zapobiec podobnym nieszczęśliwym wypadkom. "Oprócz cierpienia z powodu utraty dziecka, rodzice stawiani są pod pręgierzem opinii publicznej" - podkreśla.

Kiedy Jennifer Hilton wróciła do swojego samochodu, nieświadoma tego, że pozostawiła w nim swojego synka, na miejscu była już policja. Została aresztowana. "Spojrzałam na nich i powiedziałam im, że mój syn jest przedszkolu" - wspomina. Kiedy dowiedziała się, co się stało, zaczęła krzyczeć.

Choć kongreswoman Jan Schakowsky jest optymistką, bo - jej zdaniem - ustawa ws. dzieci pozostawianych w samochodach ma poparcie obu partii, to uważa, że miną lata zanim auta będą miały odpowiednią technologię powiadamiającą kierowców. Dlatego na rodzicach i opiekunach spoczywa cała odpowiedzialność za zdrowie i życie dzieci.

Na podobne niebezpieczeństwo narażone są także zwierzęta pozostawione w samochodzie podczas upałów. Chicagowski radny z 36. dzielnicy Gilbert Villegas wyszedł ostatnio z propozycją wprowadzenia przepisów, które zezwolą każdej osobie cywilnej, nie tylko funkcjonariuszom policji, na otwarcie za pomocą każdych dostępnych środków samochodów, w których zamknięte są zwierzęta, w momencie gdy na zewnątrz panują ekstremalne warunki pogodowe; upały bądź przenikliwe zimno.

Zgodnie z zaproponowaną przez niego ustawą, właściciele psów zostawianych w takich warunkach w samochodach mieliby być także karani mandatami w kwocie od 300 do 1000 dolarów.

Villegas powiedział, że widział w swojej dzielnicy, na północnym-zachodzie miasta, niejednokrotnie ludzi, którzy gromadzili się przy samochodach, w których pozostawione były psy. "Ci ludzie nie wiedzieli, na co pozwala im prawo" – tłumaczył.

Dodał, że każdy powinien w takim wypadku zrobić co może, czyli najprościej wybić szybę. Dodał, że konieczne są przepisy, które chroniłyby ludzi przed pozwaniem ze strony właściciela pojazdu, jeśli rozbili okna, aby ratować zwierzę. "Ludzie, którzy ratują zwierzęta, nie mogą później mieć problemów ze względu na uszkodzenie pojazdu" - powiedział Villegas. Radny wzoruje się na kilku stanach, które mają podobne rozporządzenia.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor