----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

02 stycznia 2020

Udostępnij znajomym:

Od 2003 r. w Illinois uruchomiono 50 nowych farm wiatrowych, jednak nie każdy z tego powodu wyraża zadowolenie. Choć większość chwali alternatywne źródła, to jednak niektórzy zwracają uwagę, iż nie produkują one tak dużo energii jak tradycyjne elektrownie, swym wyglądem psują krajobraz oraz, a może przede wszystkim, wpływają na obniżenie wartości pobliskich nieruchomości.

Stan Illinois posiada już 2,778 działających turbin wiatrowych, dzięki czemu znajduje się na szóstym miejscu w kraju pod względem ich liczby – informuje dziennik Pantagraph, który z kolei powołuje się na American Wind Energy Association. Trwa budowa kilku kolejnych, więc w najbliższych miesiącach będzie ich jeszcze więcej.

Jeśli dotychczasowy plan rozwoju będzie dalej realizowany, to do 2030 roku Illinois produkować będzie energię wystarczającą do zaopatrzenia 7.2 mln. domów – przewiduje - Department of Energy.

Podczas, gdy zwolennicy chwalą alternatywne źródła energii i liczę powstających dzięki nim miejsc pracy, przeciwnicy zwracają między innymi uwagę, że w okresie swego funkcjonowania turbiny nie dostarczają tak dużo energii, jak tradycyjne elektrownie, przeszkadza im ich wygląd, który wpływa na obniżanie wartości pobliskich nieruchomości, a ekolodzy zwracają uwagę, iż negatywnie wpływają one na środowisko, zwłaszcza populację nietoperzy i ptaków.

Wiele powiatów zaostrzyło w związku z tym przepisy dotyczące budowy nowych turbin wiatrowych, a zwłaszcza farm, na których powstaje ich od kilkudziesięciu do kilkuset sztuk, wprowadzając skomplikowany proces ubiegania się o pozwolenia, a także bardzo często wymagając publicznych konsultacji w tej sprawie.

Floyd Morfield, mieszkaniec okolic Bloomington, który na terenie swojej posiadłości ma dwie turbiny wiatrowe, uważa je za ekonomicznie korzystne inwestycje.

„Myślę, że farmy wiatrowe to przyszłość. Dzięki nim, w naszym powiecie McLean, polepsza się stan dróg i szkół” – mówi Morfield.

Pierwsza farma wiatrowa w Illinois powstała w 2003 r w okolicy miejscowości Mendota, a w ubiegłym roku turbiny wyprodukowały już 6.8% wygenerowanej w naszym stanie energii. Rozwój następuje więc szybko, jednak przeszkód piętrzy się po drodze sporo.

 

Początki

Wiosną 2002 roku globalny gigant zajmujący się energetyką wiatrową, firma Gamesa, zwrócił się do właścicieli gruntów w powiecie Lee w sprawie budowy pierwszej komercyjnej farmy wiatrowej w Illinois.

Po serii testów farma w Mendota Hills została uruchomiona w listopadzie 2003 r. Projekt – odsprzedany później przez Gamesę - ma 63 wiatraki, które wytwarzają 50.4 megawata energii elektrycznej rocznie – wystarczająco dużo, by zrealizować potrzeby energetyczne kilkunastu tysięcy domów.

Mendota Farm była pierwszą próbą, eksperymentem niemal w stanie Illinois, który wcześniej nie był raczej znany z uzyskiwania energii alternatywnymi metodami.

Od tego czasu nastąpił postęp w technologii, które pozwalają turbinom wykorzystać siłę wiatru przy mniejszych prędkościach, co wpłynęło na to, iż nasz stan jest dziś jednym z liderów w kraju pod tym względem.

 

Wiatr nie wystarczy

Sprzyjający wiatr nie wystarczy, by projekty takie były opłacalne. Inwestorzy i deweloperzy potrzebują również solidnej sieci do przesyłania energii elektrycznej wytwarzanej przez ich turbiny.

Eksperci twierdzą, że Illinois spełnia ten warunek, co pozwala lepiej wykorzystywać panujące tu warunki, niż wiele stanów bardziej wietrznych, ale pozbawionych odpowiedniej sieci przesyłowej. Przykładem może być Północna Dakota, która ma doskonałe warunki, ale niewystarczająco rozbudowaną sieć przesyłową, w związku z czym nie może w pełni wykorzystać swego potencjału.

Ważne są również obowiązujące przepisy. Na szczęście Illinois dosyć wcześnie rozpoznało korzyści w 2007 roku i postanowiło, iż do 2025 r. 25% produkowanej energii pochodzić ma z odnawialnych źródeł, z czego ¾ z wiatru.

 

Wyzwania

Pierwszym i podstawowym, zwłaszcza dla przedmieść większych miast, jak choćby Chicago, jest niewystarczająca liczba odpowiednich gruntów.

„Na wsi łatwiej jest znaleźć 1,000 akrów ziemi pod budowę farmy wiatrakowej niż na przedmieściach” – mówi Dave Ulm, kierownik ds. infrastruktury i zarządzania energią w Community Unit District 300 z siedzibą w Carpentersville. Chciałby on postawić turbinę na terenie szkolnego kampusu w Hampshire, jednak jak sam przyznaje, łatwiej znaleźć miejsce pod budowę na południu stanu niż na północy.

Poza tym niektórzy lokalni urzędnicy, pod naciskiem nieufnych mieszkańców, niechętnie witają pojedyncze i wybudowane na farmach turbiny w swojej okolicy.

Ich przeciwnicy narzekają na wiele problemów, częściowo wymienionych wcześniej, do których dołożyć można jeszcze hałas. Dlatego wiele lokalnych społeczności wymaga, by stawiane one były co najmniej 1,000 stóp od jakichkolwiek budynków mieszkalnych. W wielu miejscowościach znalezienie takiego miejsca jest po prostu niemożliwe.

Niektórzy mówią, że „jeśli wiatr wieje z prędkością powyżej 13 mph, to hałas produkowany przez farmę wiatrową przypomina ten z pasa startowego na lotnisku O`Hare”.

Deweloperzy i inwestorzy nie negują problemu, jakim jest hałas, jednak nie zgadzają się, iż turbiny wpływają na obniżanie wartości nieruchomości. Żadne badanie nie jest oczywiście ostateczne, ale dotychczasowe, prowadzone choćby przez Lawrence Berkeley National Laboratory znalazło niewiele dowodów na potwierdzenie pnie panującej opinii.

Oto fragment wniosków z badania: „Stwierdzono, że ani widok elektrowni wiatrowych, ani odległość od tych obiektów nie mają dającego się zmierzyć, istotnego wpływu na ceny sprzedaży domów”.

To, czy istnieje społeczna zgoda lub sprzeciw wobec budowy turbin, wynika często z gęstości zaludnienia w poszczególnych rejonach.

„Opozycja jest wprost proporcjonalna do gęstości zaludnienia” – mówi planista z powiatu DeKalb, Paul Miller.

 

Przyszłość

Pomimo przeszkód widać szybki postęp w Illinois. W okresie kilku lat znaleźliśmy się na 6 miejscu w kraju pod względem produkcji energii z wiatru, choć w przeliczeniu na liczbę mieszkańców wciąż daleko nam do czołówki. Ale przyszłość wygląda różowo. Połączenie federalnych ulg podatkowych i sprzyjających rozwojowi decyzji stanowych przed kilku laty wywołało spory ruch na rynku.

RJ

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor