----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

15 listopada 2023

Udostępnij znajomym:

Rodzina z Illinois pozwała firmę Volkswagen za odmowę przekazania policji danych z GPS, które pozwoliłyby namierzyć samochód porwany z małym dzieckiem w środku. Firma domagała się najpierw zapłaty za tę usługę.

Do porwania samochodu z dzieckiem w środku doszło na początku tego roku w miejscowości Libertyville. Sytuacja stała się jeszcze bardziej przerażająca, gdy producent odmówił udostępnienia policji informacji o lokalizacji pojazdu z pokładowego GPS. Teraz rodzina, która przeżyła to wstrząsające wydarzenie, składa pozew przeciwko Volkswagenowi.

Próbowała zatrzymać samochód

Taylor Shepherd, ofiara porwania samochodu, właśnie wróciła do swojego domu w Libertyville w lutym tego roku, gdy na jej podjazd nagle wjechał inny samochód, a za kierownicę jej Volkswagena Atlasa wskoczył zamaskowany mężczyzna. Jej dwuletni syn, Isaiah, nadal był przypięty pasami w foteliku dziecięcym na tylnym siedzeniu samochodu.

„Natychmiast serce podeszło mi do gardła i podbiegłam do samochodu tak szybko, jak tylko mogłam” – wspomina Shepherd. Kiedy próbowała powstrzymać pojazd, złodzieje przejechali po niej.

„Przejechali po całej lewej stronie mojego ciała. Na brzuchu były ślady opon” – wspomina kobieta.

Z poważnie złamaną miednicą i w szóstym miesiącu ciąży Shepherd doczołgała się po podjeździe do telefonu i zadzwoniła pod numer 911.

Policja kontra Volkswagen

„Zapytali: «Czy masz aplikację Volkswagena na swoim telefonie?» Odpowiedziałam: Tak, mam”.

Mowa o aplikacji Volkswagen Car-Net, która umożliwia śledzenie pojazdu, a nawet zdalne wyłączanie silnika. Kiedy jednak zastępcy szeryfa powiatu Lake zadzwonili do Volkswagena, wyjaśnili sytuację i poinformowali o porwaniu dziecka, przedstawiciel firmy powiedział, że usługa ta u pani Taylor wygasła i odmówił udostępnienia informacji o położeniu GPS, chyba, że otrzyma 150 dolarów.

„Najgorszy koszmar, jaki można sobie wyobrazić” – powiedział Gregory Kovtelidakis, ojciec porwanego chłopca. „Sama świadomość, że twojego dziecka nie ma i tak naprawdę nie możesz nic z tym zrobić. I świadomość, że ci ludzie po drugiej stronie telefonu, którzy są w stanie coś z tym zrobić… po prostu mówią nie."

Musieli najpierw zapłacić

Ostatecznie ojciec dziecka podał przedstawicielowi Volkswagena numer karty kredytowej i zapłacił za odblokowanie niezbędnej do uratowania dwulatka informacji. Zanim jednak z tych danych skorzystano, chłopca odnaleziono błąkającego się w pobliżu parkingu w miejscowości Waukegan, a skradziony samochód zlokalizowano z pomocą GPS kilka mil dalej.

Pozew

Teraz rodzina pozywa Volkswagena i serwis Car-Net, twierdząc, że coś podobnego nie może przytrafić się innej rodzinie.

„To 150 dolarów” – powiedział prawnik Gerald Bekkeman, który złożył pozew w imieniu rodziny. „Sumienie szokuje wiadomość, że ktoś może odmówić przekazania informacji na temat porwanego dziecka z powodu konieczności odnowienia subskrypcji za 150 dolarów”.

Mimo doznanych obrażeń Taylor Shepherd urodziła później zdrowego chłopczyka, ale twierdzi, że ta tragedia pozostawiła bliznę na rodzinie, zwłaszcza na porwanym synu.

„Ma nocne lęki i koszmary. Wszyscy poddani jesteśmy terapii” – mówi kobieta.

rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor