W styczniu prezydent Donald Trump zamieścił na Tweeterze wpis o tym, że zamierza do naszego miasta wysłać agentów federalnych, powołując się na miażdżące statystyki miasta dotyczące ilości strzelanin i zabójstw.
Jego administracja właśnie to zrobiła.
W czwartek władze potwierdziły, że około 20 dodatkowych agentów zostanie wysłanych do Chicago w celu zwalczania przestępczości z użyciem broni palnej.
Agenci federalnego Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej oraz Materiałów wybuchowych będą współpracować z chicagowską policją w śledztwach związanych ze strzelaninami i nielegalnym handlem bronią.
Adwokaci z biura prokuratora powiatu Cook oraz prokuratora federalnego będą współpracować z agentami, aby decydować, czy podejrzani w sprawach z użyciem broni palnej powinni być skarżeni w sądzie federalnym czy stanowym.
"Celem jest ściganie jak największej ilości przestępców i skierowanie jak największej ilości spraw do sądu federalnego, gdzie mogą otrzymać dłuższe wyroki skazujące" - powiedział Anthony Riccio, szef chicagowskiego działu ds. przestępczości zorganizowanej.
Przed agentami ciężkie zdanie. Przestępczość w 2017 roku utrzymuje się na podobnym poziomie co w rekordowym 2016, który był najgorszy pod tym względem od ponad dwóch dekad i zakończył się 760 zabójstwami.
Centra wywiadu obsadzone policjantami i cywilnymi analitykami z University of Chicago Crime Lab zostały zainstalowane w sześciu z spośród 23 policyjnych dystryktów w mieście. Ośrodki te wykorzystują najnowsze technologie, kanały wideo i wywiady uliczne, aby kierować policjantów do najgorętszych miejsc. W dzielnicach Englewood i Harrison, gdzie takie centra zostały po raz pierwszy uruchomione na początku tego roku, ilość morderstw i strzelanin obniżyła się znacząco - twierdzą urzędnicy.
Monitor