W ubiegłym tygodniu wieloletni przywódca republikanów w Senacie, 81-letni Mitch McConnell, po raz drugi w ciągu miesiąca zamarł w połowie wypowiedzi podczas konferencji prasowej, by po kilkudziesięciu sekundach milczenia i patrzenia w przestrzeń zostać, podobnie jak poprzednio, wyprowadzonym z sali przez asystentów. W maju 90-letnia senator Diane Feinstein, demokratka z Kalifornii, przebywała na 3-miesięcznym zwolnieniu lekarskim, a po powrocie na stanowisko trafiła na pierwsze strony gazet po kilku epizodach, sugerujących negatywny wpływ jej wieku na wykonywaną pracę.
Dramatyczne zdarzenia rejestrowane przez kamery zwracają uwagę na podeszły wiek ustawodawców i polityków innych szczebli i podsycają ogólnokrajową dyskusję na temat akceptowanego wieku dla polityka - w końcu obecny, 118. Kongres, jest jednym z najstarszych od stulecia. Dyskusja ta w dużym stopniu toczy się wokół urzędu prezydenta stawiając poważne pytanie – ile lat to za dużo na pełnienie tej funkcji?
Mający obecnie 80 lat prezydent Biden jest najstarszym prezydentem w historii Stanów Zjednoczonych. Wiele osób uważa, że był już za stary na to stanowisko w 2019 r., gdy ubiegał się o pierwszą kadencję w wieku 77 lat. Ale jednocześnie Donald Trump, czołowy kandydat partii republikańskiej, ma obecnie 77 lat i w przyszłym roku wyborczym będzie starszy, niż Biden był podczas ostatnich wyborów. W przypadku wygranej byłby w dniu inauguracji o kilka miesięcy starszy, niż Biden był w tym samym momencie.
„Społeczeństwa wybierają osoby starsze ze względu na ich wiedzę i doświadczenie i ma to sens w przypadku rządzenia” – wyjaśnia Kevin Munger, profesor nauk politycznych na Penn State University. „Ale w tym przypadku sytuacja jest bezprecedensowa”.
Amerykanie na ogół żyją i pracują dłużej, ale wiek i stan zdrowia prawodawców są bardziej zauważalne w momencie, gdy szczególnie młodzi wyborcy są coraz bardziej zainteresowani wybieraniem osób wyglądających jak oni i dzielących się ich doświadczeniem poznawania i oceny świata.
W 2022 r. średnia wieku w USA wyniosła 38,9 lat. W tym samym czasie średnia wieku w Izbie Reprezentantów to 57,9 lat, a w Senacie aż 65,3 lat. Jednak starzenie się ustawodawców nie jest zjawiskiem nowym. Senator Strom Thurmond sprawował swą funkcję od 1954 do 2003 roku, kończąc tuż po swoich 100. urodzinach. Senator Robert Byrd, najdłużej urzędujący senator w historii Stanów Zjednoczonych, zmarł w wieku 92 lat po 51 latach na stanowisku.
Alan Lichtman, historyk i profesor na Uniwersytecie Amerykańskim w Waszyngtonie, uważa, że partie rzadko rzucają wyzwania swoim własnym, wybranym już członkom Izby i Senatu w prawyborach. W miarę zmniejszania się liczby mandatów w konkurencyjnych okręgach, zmniejsza się także możliwość usunięcia urzędującego od dawna parlamentarzysty. „Ci wieloletni członkowie Izby i Senatu są całkiem bezpieczni” – mówi Lichtman. „Jeśli chodzi o prawybory, bardzo trudno jest pokonać urzędującego polityka”.
Są oni na tyle bezpieczni, że w wyborach w 2022 r. 98% zostało wybranych ponownie. Zasiedziali od lat na stanowiskach urzędnicy wybieralni i politycy mają ogromne zalety, takie jak dostęp do dużych baz darczyńców, kontakty w Waszyngtonie i ich rodzimych stanach, a także personel i doświadczenie.
Czy powinny obowiązywać jakieś ograniczenia wiekowe?
Grupa naukowców z Uniwersytetu Stanowego Michigan bada, czy wyborcy rzeczywiście biorą pod uwagę wiek, oddając swój głos i dlaczego osoby starsze są nadreprezentowane w rządzie. Odkryto, że w polityce ludzie często mówią o potrzebie młodszej reprezentacji w sondażach, po czym głosują na starszych. Dzieje się tak, gdyż w momencie samego głosowania ludzie znacznie częściej wybierają obietnice, partię i ideologię, niż wiek.
Ageizm to współczesna broń polityczna
Debata na temat wieku kandydata lub prezydenta nie jest niczym nowym. Dobrze znanym przykładem poprzedniego prezydenta, który stał się celem dyskryminacji ze względu na wiek, był Ronald Reagan. W chwili swojej pierwszej kadencji w 1980 r. Reagan miał 69 lat i był wówczas najstarszą osobą, która obejmowała urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Z kolei Kennedy podobno był za młody.
Sondaż AP-NORC wykazał, że 77 procent respondentów uważa Bidena za zbyt starego, aby skutecznie sprawować funkcję przez kolejną kadencję. Dla Trumpa odsetek ten wyniósł 51%. Sondaże dotyczące wieku obecnego gospodarza Białego Domu niezmiennie dają słabe wyniki, podczas gdy jego prawdopodobny rywal, choć tylko 3 lata młodszy, unika tak surowej oceny.
Warto jednak zwrócić uwagę, że coraz powszechniejsze są kandydatury po 70. roku życia. Na przykład do maja 2019 r., w okresie poprzedzającym wybory w 2020 r., z wyjątkiem jednego wszyscy kandydaci na prezydenta mieli powyżej 70 lat.
Dla republikanów podeszły wiek wydaje się problemem jedynie w przypadku ubiegania się o stanowisko polityka drugiej partii. Pewien odsetek Amerykanów wierzy, że Trump w wieku 78 lat wykona lepszą robotę niż 78-letni Biden. Jeśli problemem jest wiek prezydenta, to dlaczego nie traktować ich tak samo? Jeśli Biden rzeczywiście okazał się za stary na urząd, jakie gwarancje mają Amerykanie, że Trump zachowa się inaczej po wygranej? Sam Biden przyznaje, że jego wiek stanowi „uzasadnioną” obawę wyborców, ale uważa, iż powinni oni bardziej zwracać uwagę na sposób kształtowania przez niego polityki niż na jego wiek.
Jeśli Biden utrzyma Biały Dom, na początku drugiej kadencji będzie miał 82 lata. Jeśli Trump wygra, będzie miał 78 lat – tyle samo, co Biden, gdy rozpoczynał swoją pierwszą kadencję w 2021 r., będzie nawet o 5 miesięcy starszy od swego politycznego przeciwnika.
Obawy wyborców wynikają z doniesień o kilku potknięciach i upadkach Bidena, czasami mieszaniu nazw miejsc i dat oraz popełnianiu innych, drobnych błędów. Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że pojawiły się również doniesienia o momentami niewyraźnym wypowiadaniu się Trumpa, czy trudnościach z chodzeniem, co również wzbudziło obawy dotyczące jego wieku. W 2021 r. jeden z wieloletnich zwolenników Trumpa, Franklin Graham, wyraził zaniepokojenie nawykami żywieniowymi byłego prezydenta, które mogą zagrażać jego zdrowiu.
James Campbell, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie w Buffalo podsumowuje, że „wyborcy muszą być świadomi potencjalnych problemów związanych ze starzeniem się w tak wymagającej pracy”. Wyborcom pozostaje obserwacja i wyciąganie własnych wniosków.
na podst. carolinapoliticalreview, usatoday, npr, vox, wikipedia
rj